-
I tak są już akceptowalne te ceny. Do niedawna to w setki szło ;)
Fakt, takie bajery nie wiedzieć dlaczego drogie są. A i na allegro może być drożej niż w sklepach, nawet często bywa. Dzisiaj byłam w tesco i nie mieli elektroniczych wcale. Ale jeszcze może poszukam gdzieś w poniedziałek.
Z drugiej strony bywa, że opłaca mi się przepłacić przez internet kupując, bo inaczej musiałabym jechać do jakiegoś "wielkiego miasta". ;)
Nic nie zrobiłam poskakałam 10 minut na skakance, ale dałam sobie spokój, bo szkoda moich nóg, jak boli to trzeba wrzucić na luz. Trochę siłowych zrobiłam i chyba będzie na tyle.
Zrobię sobie dzień lenistwa, tym bardziej, że bardzo grzeczna z jedzeniem byłam dzisiaj (tylko 1100 kcal, wg moich szacunków). [/url]
-
Kurczę. Ważę dziś jeszcze więcej niż wczoraj :shock: Ciekawostka przyrodnicza. Nijak nie jestem w stanie sobie tego wytłumaczyć!
-
duzo wiecej? wiem, ze masz glowe na karku, wiec 10 gram Cie nie wzrusza, a skoro piszesz, to chyba cos nie tak :roll: :roll:
zadnego najmniejszego planu co to moze byc????
-
może Ci się @ zbliża...
albo to też zalezy kiedy się ważyłaś, bo jak po obiadku, no to jasna sprawa, że pokarze więcej...
jak to tylko 10dkg to sie nie ma co przejmowac :lol:
dobrze mi gadać.... ja mam zwykłą wagę, taką bez cyferek (znaczy nieelektoroniczną) bo by mnie chyba szlag trafił jak by mi jednak to 0,1kg więcej pokazało. to już niestety psychologiczne skutki diety :lol: :lol: :lol:
8)
-
63,1 było rano. Wczoraj 62,5. Najśmieszniejsze jest to, że ani przed @ nie jestem (ale nawet wtedy nie mam, aż takich różnic), ani żadnego obżarstwa żeby pełnym żołądkiem i kichami można to wytłumaczyć. No kopletnie zero uzasadnienia :shock: Ja wiem, że 2 kg nie przytyłam w dwa dni, więc się nie przejmuję specjalnie (chociaż niezbyt motywująco taki widok działa rano ;) ). Linijki nie zmieniam, poczekam aż znów zrobi się aktualna ;) Ale po prostu nie rozumiem o co chodzi. Ja się od zawsze ważę codziennie i takich cudów, to sobie nie przypominam. No zagadka przyrodnicza :lol: Ciekawe kiedy i po czym mi przejdzie.
Nie wybrałam się dziś do marketu poszukać wagi, bo mi księżniczka po drodze zasnęła w samochodzie. Może jutro się przejdziemy na spacer tam.
Podsumowanie: jakieś 1400 kcal [i tak nieźle jak na niedzielę ;)] i ćwiczenia zero i nie wiem czy mi się będzie chciało, bo śpiąca jestem strasznie, w sensie samopoczucia a nie wybierania się do łóżka. O, senna to chyba lepsze słowo.
-
A jednak trochę poćwiczyłam. Siłowe, po 20 minut skakanki i hulahopa. Nie jest ze mną najgorzej.
Ale nie powinnam robić mielonych, wychodzą mi stanowczo zbyt dobrze ;)
-
Witam;*
gratuluje silenej woli co do cwiczonek:D ehhh zebym ja taka miala:D
buzioolee;*
-
Ja musze wrócić do orbitreka bo juz 2 tygonie zastalam sie z wagą...
-
mielone mniam :P wiesz ja uwielbiam mielone i wszystko co się z nich robi :D :D :D
ale na czas dietki muszę sobie dać z tym spokój :shock: :shock: :shock:
ładnie ćwiczysz ładnie :D :D :D
-
63,5 kg rano :oops: :lol: Zupełnie nie wiem skąd to tak rośnie. Ubaw mam po pachy. No nic.
Zamiast kupić wage kuchenną kupiłam urządzenie do pieczenia gofrów :lol: Zupełne przeciwieństwo w mojej opini ;)
I na dodatek coś mi nie działa allegro, nie dostaję żadnym maili o wygraniu aukcji itd... Ciekawe dlaczego. [/url]