mozna go wsumei wyćwiczyć :)
Wersja do druku
mozna go wsumei wyćwiczyć :)
Tagotta a sprawdzałaś? Może tak sobie właśnie myśli? Ja tam skutków wczorajszej szarlotki w dużych ilościach nie dostrzegam nigdzi dzisiaj ;) A nawet wręcz przeciwnie. Jeszcze 100 gram i będzie 5 z przodu. Tup, tup, tup- przebieram nogami z niecierpliwości. 59 kg ważyłam jak do śłubu szłam i wyglądałam nieźle (choć nie idealnie). No brzuch miałam mniejszy.
A swoją drogą jaki to luksus, że nie mam ochoty osiągnąć wagi z 1,2 roku studiów. Ważyłam wtedy ponad 70 kilo i wcale nie mam na to ochoty ;)
:)
kurcze, to dopiero optymizm :):):)
sama sobie fundujesz taki luksus!! ze nie masz ochoty wazyć 70kg :)
ja np przy 70 będę w samym środku luksusu :D
No, tak lubię sobie sprawiać przyjemności, to sobie taki luksus zafundowałam. A poważniej, to gdzieś wyczytałam, że nie ma nic gorszego niż na stare lata dążyć do ideału z lat młodości, bo tak naprawdę czasu się nie cofnie i nigdy znów tak wyglądać nie będziemy :) No i mam ten luksus, że mnie nie kusi taki cel, bo nie ma i co.
A że dla Ciebie 70kg będzie luksusem-bardzo możliwe, ale pewnie nie będziesz miała przy tym BMI ponad 30 :)
ja przy 70 będę maiła 26BMI :)
czyli tez duzo, ale ........ :)
Wpadam i wypada,m, nalezy sie przywitac zanim sie pozegna, co nie :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: trzymaj sie skarbie chudziutko i bys tak moze czesciej do nas wpadala , a nie tylko po ogien :wink: :wink: Pa !!! Milego dnia jeszcze zycze :wink: :wink:
No to coś tak jak ja w okolicach 61kg Aniu :) To już takie, że trochę mniej się człowiek dołuje i jest całkiem akceptowalnie :)
Lecę zaraz skakać. Najadłam się głupio dziś. W limicie niby, ale jakimiś śmieciami. Bez sensu w sumie, ale i bez wyrzutów ;)
Monika, ja juz powoli przestaje sie stresowac jak zjem nieplanowane smieci, bo w tym limicie sie cholerka i tak chudnie :lol: :lol:
co do dazenia do wagi /wygladu/urody z "mlodosci" sama nieraz obserwuje 60-letnie kobiety, ktore w kolko zyja tym co bylo i powtarzaja jakie to one mialy wlosy w mlodosci, a jakie powodzenie 8) 8) Usmiecham sie troche pod nosem wtedy, ale wlasnie.....sama wiem, ze daze do wagi z "mlodosci"......bardziej chyba jednak dla efektu psychologicznego, niz dla swiadomosci, ze jestem taka jak wtedy (bo bym nie chciala tak samo wygladac)....przekora taka babska! :wink: :wink: :wink: :wink:
i sama juz nie wiem, czy lepiej jest cala "mlodosc" byc przy kosci, czy z normalnej figury duzo przytyc. Teraz kazdy kto mnie pamieta ze szkoly, wywala oczy, jak ja to przytylam. Gdybym zawsze byla okraglejsza - jak moja siostra - nikt by sie nawet nad tym nie zastanowil...Podwojny komfort psychiczny :lol: Ze moze juz byc tylko lepiej niz kiedys :lol: Fajnie masz :D :D :D :D
Cześć - przyszłam się przywitać i widze, że u Ciebie rewelacyjnie BRAWO byle tak dalej - dzięki za wsparcie - ja niestety nie umię być egoistką i musze się dopiero takiego pozytywnego egoizmu uczyć.
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 18.09.2006 – 107 kg – BMI 39,78
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
no tagg, Monika,
to zupełnie jak u mnie :) ja mogę być tylko szczuplejsza:)
wiec niepowodzeniem diety sie nie zmartwię
ale efektem ucieszę :D
nei mam MŁODOŚCI w której było LEPIEJ :)
niezbyt to pocieszające, ale prawdziwe :)