O widzisz Paf, mi też 2,5 roku zajęło wzięcie się za siebie. Ale mam żal o to do siebie, o tyle, że mam wrażenie, że jakbym to zrobiła wcześniej mój brzuch byłby jednak w lepszym stanie, niż jest teraz.
Ale lepiej później niż wcale. Mam teraz wagę ze ślubu już![]()
Tag, problem w tym, że ja jednak utyłam inaczej. Tzn. ani twarzy nie miałam tak okrąglutkiej jak wcześniej przy podobnej wadze, nóżki też miałam szczuplejsze. Miałam i wciąż mam nieproporcjonalnie wielki bęben z przodu. I chyba ten brak jakiejś równowagi proporcji najbardziej mi przeszkadza.
Idę się pofotkować. Ale zaznaczam, że wczoraj miałam absolutnie wolny dzień. Nie ćwiczyłam, jadłam, podjadałam, pałaszowałam ciasta u babć. I mam to gdzieś, nawet nie będę usiłowała tego policzyć.
A i odstawię chyba skakankę znów, tym razem przez kolana. Które mnie bolą. Chyba, że to starość i reakcja na zimno![]()
Zakładki