kto mowi, ze nic?
zjadlam wlasnie spagetti razowe z pesto i oliwkami. Mam przerwe "obiadowa" w pracy i za chwile dalej do roboty. Na szczescie juz "domowej". Zapasy sie skonczyly w lodowce, trzebaby uzupelnic
Jak zrobilam sobie liste co musze zalatwic przed wyjazdem do Polski, to mnie wbilo w krzeslo. "Najgorsze" jest to, ze w calej rodzinie pelno dzieciakow i chrzesniakow i jeszcze kolezanki ktore dopiero co urodzily,a chcialam sie z nimi zobaczyc......czekaja mnie chyba duze zakupy prezentowe. Kazdemu jakis maly drobiazg, a musze sie z tym wyrobic do soboty, bo poniedzailek wolny, a wtorek rano wypad. Jeszcze moja kuzynka dopiero co po slubie, wiec prezent "weselny", jeszcze rodzice, babcia .......i tak w nieskonczonosc Ale najbardziej to sie ciesze na kawe z Rejaz, bo juz sie kawal czasu nie widzialysmy
Z tym bieganiem to BYWA tak, ze nie moge wyjsc, wiec biegam w domu Zapuszczam mp3 i biegam sobie w miejscu godzine....ale po czyms takim mam taaaakie zakwasy w lydkach, ze zadne bieganie na dworze mnie jeszcze tak nie zalatwilo
Kiedys - jeszcze w Polsce - z moja siostra wstydzilysmy sie biegac na dworze, bo wiadomo, male miasto, kazdy odrazu trabil, ze sie odchudzamy blablabla, wiec biegalysmy tak w domu. Pamietam, ze chudlysmy wtedy jak szalone
Zakładki