-
Cześć Babetko! Cześć dziewczyny! Po pierwsze chciałam napisać, że zawiodłaś mnie koleżanko. Zmieniłaś cyferkę na początku wagi i pozostawiłaś to bez echa No,no gdybym to ja tak miała fikałabym nogami do góry. Moje naj, naj, naj gratulacje Oby tak dalej. A teraz z innej beczki. Dzisiaj mój ukochany małżonek ma urodzinki :P i już mam pełną lodóweczkę ciasteczek, również z kremem. Tak wię znanym wszystkim zwyczajem jutro mogę nie wchodzić na wagę. Dobrze, że to tylko jeden dzień...Pa kochane. Może uda mi się nie paść z objedzenia...
-
Cześć.
Lidko nie fikam nogami bo było już 118 ale się zapuściłam. Powiem Ci szczerze że zacznę skakać jeśli przez dwa tygodnie waga się utrzyma i nie pójdzie w górę. Lub będzie stopniowo spadać. No ale z innej beczki.
Wszystkim nauczycielkom i -lom z forum oraz spoza życzę wszystkiego naj naj, jak najmniej problemów z ministrem bo z uczniami dacie sobie radę, satysfakcji finansowej i uśmiechu cierpliwości.
Mój dzisiejszy bilans:
zjedzone 1200,40 kcal
spalone 2400 kcal (dalej bolą mnie plecki)
na minus 1199,60 kcal.
A waga narazie stoi. Tyle, wysiadam
Pa pa puchatki.
-
Witam,
poczytałam co słychać u Ciebie i innych współodchudzaczek słychać i jestem zbudowana Waszymi wynikami.
WIELKIE BRAWA JESTEŚCIE WSPANIAŁE !!!!
Pozdrawiam cieplutko
-
Witam !!!
Wczorajszy bilansik wygląda tak:
Zjadłam: 1200 kcal
Spaliłam: 2608 kcal :P
Bilans: - 1408 kcal
Badetko moje waga też stoi w miejscu i zaczyna mnie to denerwować
Mam nadzieję, że nie długo ruszy, w sobote się ważę ... zobaczymy
-
Hej.
Dziś miałam dzień wolnego. Musiałam trochę odpocząć od pracy, bo w domu raczej się nie da. Miałam bardzo pracowity w sumie dzionek. Gotowanie pranie i takie tam. A co z dietką. A tak sobie po staremu:
zjedzone 1150 kcal,
spalone 2400 kcal,
na minus 1250 kcal.
A kilogramy jak stały tak stoją. No cóż tylko cierpliwość w końcu je zwyciężę. Tyle na dziś wracam do drutów.
Cześć i papa
-
Hej kobietki!
Trzymam sie mocno diety, choc wczoraj wieczorem jak wrocilam i widzialam jak moja mama i moj brat ( oboje szczupli) wcinaja moj ukochany bigosik to myslalam ze mnie skreci. Juz bylam o malutki kroczek od najedzenia sie tego bigosu, ale wytrwalam, choc w ogromym trudem
Pozdrawiam was serdecznie. Dzis czeka mnie sprzatanie, sprzatanie, sprzatanie wiec nawet nie bede miala kiedy myslec o tym, ze bym zjadla cos pyszego i tlustego.
-
Gosiaczku! Nic tylko pogratulować!! wyrzeczenie się podczas gdy Cię skręca jet jednym z większyc sukcesów!
A ja...cóż..dwa m-ce szło pięknie...bez wpadek, czułam się psycicznie świeża, można było jeść przy mnie różności i jakoś dawałam sobie radę. A od dwóch tygodni miałam już kilka wpadek. Waga przez nie stanęła, ja sama ciągle myślę o żarciu. Jeden dzien jem na potęgę, , w drugi tosuję wodnika lub ograniczoną kaloryczność. I koło sie zamyka. Wczoraj miało być ak pięknie i zniszczył wszystko cukierek (w zasadzie 3 cukierki) imieninowy koleżanki. Leżały sobie w szufladzie i czekały aż je dotransportuję do domu ...zadłam nawet nie wiem kiedy! boze jak łatwo jest zaprzepascic wszystko! mimo ze waga nadal wskazuje 96,9 nie mogę pozwloić na jej wzrost. Walczę obecnie ze swą psyciką. Trzymajcie kciuki, pliss
-
Hej dziewczyny!
Marzenko oczywiscie , ze trzymamy kciuki za Ciebie, nie martw sie wszystko bedzie dobrze . Ja tez ostatnie dwa dni mialam kiepskie, jesc mi sie okrutnie chcialo i naprawde ledwo, ale to ledwo sie powstrzymalam zeby sie nie najesc. Do tego wczoraj dostalam miesiaczke i czuje sie fatalnie, taka spuchnieta i ociezala Ale wierze, ze to minie i sprobuje sie nie poddac!
Pozdrawiam Was dziewczynki i zycze milego dnia
-
Witam Was w niedzielny poranek !!!
A u mnie wczoraj było tak:
Zjadłam: 1390kcal
Spaliłam: 2200 kcal
Bilansik: - 810 kcal
Dzisiaj idę na urodzinki do mojej siostry, ciekawe jaki bilansik mi wyjdzie...
-
Hej dziewuszki!
Dzis mialam zalamke i niestety sobie podjadlam. Wieczorem co prawda, jezdzilam na rowerze z taka wsciekloscia ze po 20 minutach pot lal sie ze mnie strumieniami, ale wszystkiego pewnie nie spalilam. Trudno, wiedzialam ze przyjdzie kiedys pierwszy kryzys, no i stalo sie to dzisiaj. Jutro dalej walcze no i sie waze. Po raz pierwszy od rozpoczecia diety czyli od 11 dni. Sama jestem ciekawa jaki rezultat tam zobacze, oby mniejszy niz te koszmarne 120 kilosow
Pozdrawiam Was cieplutko.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki