-
Paula...ja się załamałam a nie tylko podłamałam... jest strasznie, utkwiłam w martwym punkcie diety a końca nie widać...upadłam na dno i się nie mogę podnieśc...buu niech mnie ktoś uratuje!
-
Julka proszę nie tylko nie to..nie mozesz się łamać bo zobacz ile bys juz zaprzepasciła czy tyle dni wyrzeczen jest warta czekolada czy jakies inne dania, które spowodują że wrocisz do tej samej wagi? nie mozesz tak musisz byc silna a ja z całych sił bede starała Ci sie pomoc. Pierwsze co moge ci zaproponować to ruch...i to duzo bo ja przy 9 godzinach tyg na siłownie nie chudne nawet 1 kilogram na tydzien wiec to przede wszytskim a po 2 nie załamauj sie wpadkami bo mnie również sie zdarzają...nie łam sie brnij do przodu ja tez miałam tak ze przez 2 tygodnie waga stała w miejscu ale wystarczyła odrobina wiecej ruchu i co? waga ruszała sie choć o te 30 dag...
Wiec prosze tylko o jedno nie poddawaj sie bo za długo juz jestes na diecie żeby sie poddać!
ps. spojrz na opis jaki masz pod spodem...on chyba jest dosc wymowny i trzymaj sie go!
-
dziękuję:*
już jest lepiej, za 1,5godziny wybieram się na aerobik.
A w czwartek do Paryża z klasą jadę, to dopiero będzie walka ze słabościami, ale zamierzam ją wygrać!
pozdrawiam
-
hallo halo Julcia gdzie jsie podziewasz?
nie wiem czemu mam wrazenie ze sie poddałaś/. a przeciez miałaysmy sie na wzajem wspierać a tu nic nie piszesz...proszę nie łam się bedzie dobrze! musi! ja wiem jaki to jest wysiłek wiem ile to kosztuje...w niedziele zemdlałam...wiem teraz obiecałam sobie ze bede jesc co najmiej 1000 a nwet 1200 bo nie chce sie doprowadzić do jakiejś dziwnej choroby czy nie wiadomo czego...
ogólnie idzie dobrze dziś waga na siłowni w ciuchach pokazała 62,2 wiec zmieniam tikecik na 63...pozdrawiam Cię i trzymaj sie cieplutko jestem z Tobą pamietaj o tym!
-
Kochana, walczę dalej, dzięki Tobie
Ale teraz to wpadłam się pożegnać...jutro wyjeżdżam do Paryża, ale już niedługo wracam oczekuj mojego powrotu w czwartek wieczorem
całuję i pozdrawiam gorąco!
i chwała Ci za decyzję o podniesiniu limitu...
-
hallo Julka miłaś sie odezwać jak wrocisz i pochwalić swoimi sukccesami
-
Jestem, jestem
a więc, zaczynam jeszcze raz. Waga to wstrętne, tragiczne 68kg. Postanowiłam podzielić odchudzanie na 2 części, to czego już dokonałam zostawiam za sobą, teraz wszystkie siły jednoczę w walce z ostatnimi 10kg.
Więc zapisałam się na aerobik 2 razy w tygodniu, a dodatkowo będzie basen, tylko jeszcze nie wiem w jakie dni.
Dieta to ok. 1200 kcal, zauważyłam, że po zwiększeniu limitu, więcej i szybciej chudnę (gdybym nie przesadziłą z jedzeniem miałabym już 64 ).
Ale nie ma co rozpamiętywać tego co było, liczy się to co przede mną, to czego dokonam .
To chyba tyle
a co do Paryża, to było niesamowicie, a co najważniejsze niczemu się nie dałąm
buziaki;*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki