Wlasnie wrocilam, jest 23:58. Bawialm sie super. Wprawdzie nie bylo zadnej balangi i nikogo poza nami (ja i kolezanka) ale naprawde odprezylam sie. Gadalysmy, gadalysmy i gadalysmy - o sprawach waznych i mniej waznych o plotkach i bzdurach ... Chyba tego potrzebowalam. To nie jest moja przyjaciolka, ktorej moglabym powiedziec wszystko wiec wszytskiego Jej nie powiedzialam a pozatym naleze do osob raczej skrytych, ale mimo to naprawde jestem zadowolona, bo czuje sie jakbym sie oderwala od rzeczywistosci - ufff...
przy okazji wypilysmy cale wino (za czym nie przepadam ale mi wiecej pilam tym wydawalo mi sie bardziej dobre i tym szybciej mi sie je pilo). Teraz przydalby mi sie na jutro dzien laby, nie zebym miala kaca czy, zeby mi swiat wirowal ale tak dla relaksu, wyspanie sie, zrobienia maseczki, posiedzenia w wannie itp., itd.
niestety jutro rano musze wstac, zaprowadzic malenstwo do przedszkola, potem mam "troche" (duzo) pracy, niby w domu ale takiej ze trzeba usiasc i zrobic moznaby powiedziec komputerowej/pisemnej , i nie moge sobie pozwolic na to, ze jak jestem w domu to sie obiajam a nie pracuje, wiem z wlasnego doswiadczenia, ze jak sie idzie do pracy to sie siada i pracuje a jak sie robi cos w domu to a to sie przypomni a to sie tylko pranie wstawi a potem trzeba je powiesic ... ja jutro musze usiasc i pracowac bo mam malo czasu, o 15 mam wazne spotkanie a o 17 przyjedza do mniesiostra z ktora pewnie spedze pol nocy na gadaniu i w moim przypadku ze wzgledu na moja sytuacje "powaznych rozmowach" z czego strasznie sie ciesze, bo czuje potrzeba pogadania z Nia

Co do jedzenia to zjadlam dzisiaj mala miseczke rosolku i wypilam pol litrowego wina (bylo jasna i nie za slodnie, chyba polwytrawne - nie wiem bo nie czytalam i nie przygladalam sie butelce a na pierwszy rzut oka byla mi "nieznana"), nie wiem ile to kalorii i wiem,ze to niezdrowa "poracja dzienna" ale ... wkoncu do grubaskow nienaleze