Dziewczynki, jestescie niesamowite, dzieki ze sie tak mna interesujecie. Przepraszam, ale wczoraj nie mialam kiedy wpasc, wyjechalam na caly dzien, a kiedy wrocilam, to nie mialam juz sily komputera wlaczyc, tylko prysznic i lozeczko. Wczoraj, tak jak przypuszczalam, dieta nie byla przestrzegana, nawet nie licze ile to bylo kalorii, ale bylam w drodze od rana do wieczora praktycznie (okolo700 km samochodem) wiec jedzenie takie podrozne, a robilam za pilota, wiec musialam byc przytomna Ale caly dzien spedzilam z moim D., uwielbiam z nim jezdzic, gadac, robic sobie przerwy na jedzenie w najbardziej dziwnych miejscach, zgadywac wykonawce piosenek z radia czy spiewac razem z radiem Takie drobiazgi, a sprawiaja, ze buzia sie usmiecha caly dzien...
Ok, to teraz wyniki: nie powiem, zebym wczoraj skakala z radosci, ale usmiech nadal jest na buzce i nie mam zamiaru sie poddawac.
Wagi na strazniku na razie nie zmienie. Ostatnio kiedy sie wazylam bylo 76, a teraz jest tak pomiedzy, wiec poczekam az sie definitywnie zmieni na 75. Pol kilo na tydzien tez moge przyjac
A cm? biodra - jeden cm wmniej, udo tak samo, a talia 1 cm mniej Jest ok, bedzie jeszcze lepiej...
A dzis? dietowo: na sniadanie platki z mlekiem, na obiad pomidorowa z ryzem, oprocz tego troche malin i winogrona, a grzeszek to dwa male pierniczki, ale jadlam je chyba przez 20 minut, zeby rozciagnac rozkosz
I jak na razie zaliczylam tylko seas z hula hop, jeden poranny, ale maja byc jeszcze dwa, a wieczorem 8, tradycyjnie. Z roweru raczej nic nie wyjdzie, bo pada, mży i siąpi...
Pozdrawiam mocno i dzięki za dobre słowa...