-
o matko... waga pokazala dzis 60 kg...
nie wolno sie zbytnio cieszyc...
troche grzeszylam wczoraj i w srode ale widac emocje tak pochlaniaja kalorie.
a za 2 tygodnie wyjazd. ciekawe czy sie zmieszcze w spodnie sprzed roku. tzn. dzis juz sprawdzilam, ze sie mieszcze ale siadac i oddychac byloby trudno
srasznie dzis goraaaaaacooooooooooo
-
nie bylo mnie troszke ale juz sie tlumacze. bylam troche w rozjazdach a dzis trafilam nawet na chwile do szpitala na niewielki babski zabieg.
w temacie diety ruchow brak. o wage mi chodzi. duzo jadlam ale byly to glownie czeresnie, bob, kiszona kapusta wiec pomimo ilosci i tak jest to 60/61 kg (w zaleznosci od pory dnia i typu wagi ).
a dzis to mi sie nie chce jesc, jakos wizyta w szpitalu odebrala mi apetyt. cos tam zjadlam ale to z 500 kalorii bylo.
chcialam pochodzic na basen ale mam to zabronione po zabiegu... zostaje stary poczciwy rowerek
-
jestem. jest niedziela. dieta wzorowa. waga bez zmian (60 kg). tak bardzo chcialabym zobaczyc drgniecie wskazowki w lewo...
znowu robi sie goraco wiec nie bede glodna, bede za to wypijac po kilka litrow wody.
dzis bedzie troche trudniej, bo czeka mnie impreza urodzinowa. oszczedzam kalorie, zeby spokojnie wypic kieliszek wina. podejrzewam tez, ze bede zmuszona zjesc kawalek ciasta lub tortu. na szczescie wiekszosc z obecnych wie, ze chce schudnac i chyba juz nie beda wciskali mi jedzonka i piwka. mam nadzieje...
-
witam po powrocie z zagranicznych wojazy.
z dieta bylo slabo ale sporo spalilam lazac i jezdzac rowerem po Amsterdamie. niestety pilam tez sporo piwa ale pozwolilam sobie na male szalenstwo na wyjezdzie.
a po powrocie jesc nie moge, bo sensacji mam obecnie co niemiara i generalnie zyje powietrzem...
pozdrawiam deszczowo.
-
no i waga sobie spada. w poniedzialek bylo 63 kg a dzis 60 kg. oczywiscie ma to tez zwiazek z pewnymi kobiecymi dolegliwosciami. nie da sie jednak ukryc, ze jem niewiele. czuje wrecz, ze mam scisniety zoladek.
tak to sie wlasnie zaczyna...
-
z dieta wszystko dobrze. nadal malo jem, bo zyje emocjami. wskazowka wagi tak jakby zaczyna sklaniac sie ku 59 kg. aaaaaaaaa tam, mam wazniejsze sprawy na glowie
-
czesc kochane. dzis robie sobie dzien wodnika. i tak nic nie przelkne...
jutro uciekam do kraju tulipanow i wiatrakow ale mam zamiar tym razem nie naduzywac piwska i odzywiac sie bardziej rozsadnie.
odezwe sie po powrocie.
pa!
-
Hej Polla!
Życzę ci pełnej wrażeń podróży i żadnego piwka w okolicy , żebyś po powrocie mogła się mile rozczarować stojąc na wadze!
-
dzieki Neszta to bedzie bardzo emocjonujaca podroz. nie wiem nawet jak sie zakonczy...
serdecznie pozdrawiam!
-
jestem
sporo sie dzialo w sierpniu. niemal polowe misiaca spedzilam na wojazach. i tak jak obiecywalam w Holandii juz nie grzeszylam duzym spozyciem piwa ale brytyjskie sniadania tym razem okazaly sie wrogiem nr 1... wiem, nikt mnie do nich nie zmuszal ale wlasciwie nie bylo innej opcji.
tak czy siak ciagle jest 60 kg. jak ogladam zdjecia z wakacji to mi wstyd. dziwne brzuszysko mi wyroslo. jak siedze to sie sliczna falda robi i tak tez zostalam uwieczniona na zdjeciach. ja wiem, sa wieksze problemy ale nie podoba mnie sie ona (ta falda). zaczynam robic brzuszki i masaze jakies czy cos.
pozdrawiam!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki