-
Ta sukienka średnio wygląda na fotce ponieważ wygląda jakby była z jedwabiu czy atłasu a ona jest z zupełnie innego materiału pokrytego organtyna czy jakoś tak i z tyłu ma długaśny tren,którego też nie widać I nie jest z gorsetem, to jest całościowa suknia a ja już grubaską nie jestem Teraz głównie ubranka mam w rozmiarze M - po raz pierwszy w życiu Zresztą może jakieś fotki wrzucę
-
ech, i tak śliczna jest ta sukienka, a jak juz ją dokładniej opisałas,to aż ci zazdroszczę.
A nie mowiłam o tobie żeś grubaska :P tylko ogólnie
i gratuluję rozmiaru M, ja dalej L albo XL noszę
smutno mi się zrobiło
-
Oj Kitolka ja pierwszy raz powiedziałam,że nie uważam się za grubaskę echh, aż się sama dziwię Pokażę fotki po ślubie oczywiście a moje sukienka przyleci dopiero za 3miesiące jakieś Już się nie mogę doczekać - naprawdę....a wracając do gorsetu - to powiedziałam ,że nie ma mowy Skoro nie muszę się w niego upychać, to go nie chcę jesli dobrze wyglądam w całościowej kiecuni
A Ty Kitola głowa do góry, jasneee
-
Kolejny udany dzień czas zacząć
Dzisiaj musi być równie dobrze jak ostatanio I oby w końcu to cholerne 66 się pokazało na wadze, bo 67 kg to chyba jakieś fatum, zazwyczaj się na tym zatrzymuję i waga leci do góry wtedy...wrrrr....więc oczekiwanie na 66 kg w pełni
-
Hej
przetrzymasz i te 67 kg
mam nadzieję, że jak ty będziesz miała 66 to ja będe miała 65 :P
nie wiem ile ważę, bo baterie w wadze nie wytrzymały codziennego dzwigania takiego ciężaru i wysiadły
a teraz @ się gosci to wolę sie nie ważyć, maż zresztą ciągle zapomina mi kupić tych baterii , a mozę to i dobrze, za jakiś czas będe mile zaskoczona, bo dietka mimo wpadek jednak idzie całkiem nieźle
Miłego dnia
-
Kolejny dzionek do przodu
Jutro ważenie kolejne, zobaczymy co to będzie Orbitrek mi się zepsuł
-
Dzisiaj mamy 67 kg równe
Jutro juz liczę na cokolwiek mniej Żartuję Ale póki co wszystko idzie w dobrą stronę Tylko orbitrek się popsuił buuu Ale Maciek powiedział,że go naprawi
Dzisiaj i tak mam aerobic, to orbitrek nie jest konieczny Coraz fajniej się czuję ważac coraz mniej i czując,że mnie jest mniej Poza tym komplemenciki się trafiają juz powoli Aż czasem mi głupio,ale co tam
-
I po aerobicu, dzionek zdecydowanie udany
Godzinka ćwiczeń intensywnych, mało żarełka..nawet nie wiem ile kcal..ale napewno nie więcej niz 1000 Dzisiaj w ubraniu wazylam sie i waga pokazala 67 kg rowne czyli jutro powinno byc mniej.....czyli dzien za dniem dniem kilogramków mniej
-
No i kolejny sukces teraz mamy 66,5 kg, ćwiczenia przestrzeganie dietki robią swoje.
Powoli wszystko zaczyna się kształtować, w pasie ubywa, jeszcze jakieś dobre ćwiczenia na uda i tyłek muszę znaleźć i już będzie naprawdę dobrze
Maciek w końcu nie marudzi,że się odchudzam, bo widzi fajne efekty i coraz lepszy wygląd i samopoczucie swojej przyszłej żonki Nawet na zakupach zaczyna mi doradzać,co mnie dziwi bo przedtem się jakoś nie rwał
Poza tym mam wesele w maju u jego rodziny, której praktycznie nie znam więc muszę się jakoś prezentować,kupić ładną sukieneczkę, tak żebym nie musiała znowu się upychać w gorsecie i spódnica do samej ziemi
Ech przeczuwam kolejny udany dzionek, a że słoneczko wyszło to chyba na rowerek wyskoczę - w końcu
-
No i mamy niedziele, dietkowo dzień zaplanowany
Na śniadanie wtyjątkowo budyń niskokaloryczny ( na mleku 0% i ze słodzikiem)
na obiadek banan pokrojony z jabłkiem i zalany maślanką 0,7% tł.
potem 2 paróweczki drobiowe
a na koniec albo troszkę mojego ukochanego, chudziutkiego lecza lub kanapki pumpernikla z pomidorem
No i skoro taka pogoda śliczna jest wyskoczę chyba na rower
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki