A dzisiaj waga pokazała 60,6kg!
Nie przesuwam suwaczka. Zrobie to dopiero w sobotę!
A dzisiaj waga pokazała 60,6kg!
Nie przesuwam suwaczka. Zrobie to dopiero w sobotę!
Gratuluje, ja też mam nadzieje, że moja waga pokaże 60kilo niedługo..narazie jest 63.5kg...ale będzie dobrze...dotre do 60kilo!!!
lipiec 2008 84,7 luty 2009 68,8 marzec 72 16 kwiecień 69,9 14 sierpnia 77kg 16 sierpnia 75,4kg
W poszukiwaniu samej siebie... - Strona 251 - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Ta cholera jedna, waga, pokazuje więcej niż ostatnio. Chrzanię to, nie ważę się tak często.
Idzie nieźle. Przeszłam tymczasowo na dietę bardziej wyluzowaną. Zaczęło mi się nudzić to "chude" żarcie. Żeby mnie zupełnie nie odrzuciło od diety, jem troszkę tych produktów niedietetycznych, ale liczę kalorie i staram się mieścić w 1000. Tym oto sposobem jadam ruskie pierogi, paluszki rybne (w panierce!), herbatniki i dzięki temu nie odczuwam ograniczeń diety. Fakt, że jest dopiero południe, a ja już prawie wyczerpałam limit kaloryczny na dziś. Musiałam trochę podjeść, bo wczoraj u koleżanki trochę wypiłam. Nie było to dużo, ale zapomniałam, że na diecie mam zdecydowanie słabszą głowę. No i idziś mam lekkiego kaca, a jedzenie powinno pomóc przetrawić alkohol. Kiedyś trzeba będzie wsiąść za kierownicę. Idę na 15 do pracy, przed wyjściem coś jeszcze przekąszę, a potem już nic. I to "nic" nie powinno stanowić problemu, bo w pracy bywam zajęta i nie myślę o jedzeniu. Popijam tylko niezrową colę light i po niej wogóle nie chce mi się jeść.
Wracając do alkoholu, na dietce już po 1 piwie szuni mi w głowie, a po 2 jestem najnormalniej w świecie pijana (zwłaszcza, kiedy piję wieczorem, na czczo). W sumie to dobrze, bo dzięki temu za dużo nie wypiję, a przecież wszelki alkohol ma sporo kalorii.
W sobotę wielkie wyzwanie jedzeniowo-alkoholowe, bo idziemy na wesele
Fakt na weselach zazwyczaj ciężko jest utrzymać dietę Tyle tam pysznego jedzenia Ale pomyśl za to ile kalorii spalisz tańcząc
Ta zołza pokazała dziś ponad 61kg! A przecież było parę dni temu 60,6.
Co jest?!
Przecież na pewno nie jem tyle, żeby z powrotem tyć!
Dziś z tej okazji, tzn. w ramach walki z zołzą wagą, dietka owoce + białko w proszku i bardzo mało kalorii. Jutro dzień przepisowego ważenia. I tak ważę się prawie codziennie, bo się nie mogę powstrzymać, ale z założenia planowałam ważyć się tylko w soboty, więc jutrzejszy wynik potraktuję jako wiarygodny do porównywania z tym sprzed tygodnia. I mam takie brzydkie wrażenie, że już zaczęły się dietowe schody, tzn waga będzie spadać baardzo wolno (w sumie na razie stoi lub rośnie). To niesprawiedliwe. Takiego efektu spodziewałam się po zrzuceniu 5kg, a nie po 2!
Jak ta cholera nie pokaże jutro poniżej 61, to się wścieknę.
No i jutro to wesele.
Velli, mam nadzieję, że mo mąż będzie miał jutro chęć do tańczenia. Zdaża się, że któremu z nas po prostu się nie chce, bo do tańca trzeba złapać jakąś taką fazę. A do tańca trzeba dwojga...
Owszem, można tańczyć z innymi facetami, ale ja najbardziejlubię z własnym, bo już jesteśmy jakośtam zgrani. I nie jest mi głupio, kiedy go podepczę
Ja też tak mam z tańczeniem. Najlepiej z moim chłopakiem, a wszyscy koniecznie chcą mnie nauczyc tańczyc dwa na jeden. Mimo tego, że wyczucie rytmu mam to i tak nie jestem w stanie tego pojąc takie wypaczenie
A co do wagi to pewnie niedlugo znów się ruszy. Niestety ludzki organizm ma to do siebie,że chudnie skokowo
Z nami jest troszkę śmiesznie, bo ogólnie tańczymy kiepsko, ale rewelacyjnie nam wychodzi walc. Nauczyliśmy się przed własnym weselem tańczyć go porządnie. Czasem więc na weselach widzimy zdziwione spojrzenia i słyszymy słowa uznania od znajomych, kiedy najpierw depczemy sobie po palcach i totalnie nam nie idzie, a chwilę później dość efektownie wirujemy po całej sali walcowym krokiem (czasem na kogoś wpadając )
witam pozdrawiam i kciuki trzymam!!wpadaj tutaj czesciej niz raz na tydzien-to wlasnie stanie sie Twoja sila w zwalczaniu pokus...damy Ci kopa
mialam identycznie jak Ty!!ciagle siedzenie przed kompem i myslenie o odchudzaniu.teraz mam juz 5 kilo mniej przede mna jak widac kolejnych 2 razy tyle ale wierze,ze dziewczyny mi pomoga i jakos narazie idzie zaczelam tez ciwczenia od 5 minut dziennie na 1h konczac!!wpadaj do mnie bede Ci pomagac bo cos czuje,ze bratnia dusza dietkowa jestes
Dzięki Agness! Może i masz rację, że lepiej tu zaglądać nieco częściej. Boję się, że niedługo zacznę się łamać. W moim przypadku oznacza to zjedzenie przynajmniej paczki czipsów czy tam chrupek tak na poczatek, a potem już wszystkiego jak leci i tak przez jakieś trzy dni. Już pare razy tak mi się zdarzyło, że po tej zeżartej paczce czipsów przez tydzień nie mogłam wrócić do diety, albo rzucałam ją całkiem. Może forum mnie przed tym uchroni?
Zołza waga pokazała 60,6. Dobrze, że zastosowała się do moich pogróżek i zeszła poniżej 61, ale nie rozpiera mnie duma, bo nie jest to niesamowity, motywujący wynik, bo tyle samo było tydzień temu. I nawet suwaczka nie ma jak przesunąć, bo z tego co pamiętam, nie rozumie ułamków.
Cholerna zołzo wago, do zobaczenia za tydzień, wtedy ja będę górą ! (W sumie, trudno, żeby górą była waga, na której stoję )
Zakładki