-
hej hej hej
a mi sie nie udalo dzis pocwiczyc i wczoraj tez :( bo w domku pozno jestemi juz sil nie mam, a dzisiaj zaraz do kina lece :)
i tez nie pocwicze :(
ale przynajmniej rano 6w robie - a to juz cos - no i dietke trzymam :wink:
lece na filmik .....:)
-
No własnie dziewczyny, z tym bieganiem taki problem. Gdybyśmy mieszkały w jednym mieście, to byśmy się skrzyknęły i razem byśmy pobiegały, a tak to każda nie ma z kim :(
MarieAntonine no wlasnie, "szacuneczek", jak to się teraz mawia wśród młodzieży hehe :) Ja wstaje rano i strasznie chce ćwiczyc. Teraz to jeszcze sie duaje, ale co bedzie jak nastanie październik i zajecia? Będę wstawać 15 minut przed autobusem :( Muszę sie nauczyc mobilizować. Wstawać rano, wcześniej, i ćwiczyć.
Inezzo, cóż czasem tak bywa. Nie martw sie. Jutro sie nie obeżresz :)
-
Aywell
tak gdyby to jedno miasto było to bysmy sobie biegaly razem :D
A tak.....
Ostatnio nie biegalam- jak juz wczesniej pisalam- z braku czasu, ale dzis jest piatek, i napewno pobiegam :)
Ja nie mówie "szacuneczek"- nie ta grupa młodzieży :wink:
Ja sie kochana zmuszam do wstawania- jak ustawie budzik na 6,00 to wstaje o 6,15 i cwicze 6w przedewszystkim a potem joge ( tyle ile czasu mam)
Napewno Tobie tez sie uda cwiczyc rano :wink: bo lepiej rano niz wieczorem :wink:
Aaaaaaaaaaaaaaaaa......
wtedy co biegałyśmy z siostra i spotkałyśmy na drodze "kogos"- to juz wiem kto to byl, coo my sie tak ich przestraszylysmy :)
Wczoraj moja siostra samam biegala i znowu na nich "wpadla" - to byli nasi dalsi sasiedzi:) - tez biegaja :)
-
heheh no to fajnie ;) jest was troszke do tego biegania tam u Ciebie, tylko skad ten czas czerpac :/
ja dzisiaj wstalam o 6.30 bo mialam corke kuzynki do szkoly zawiesc i normalnie jestem nie do zycia :( gratuluje samozaparcia do tego wstawania i zycze dalszych sukcesow :)
-
Rano zrobiłam coś czego nie powinnam :oops:
Weszłam na wage :oops: o tydzien za wczesnie :!: :twisted:
I pokazała 62,2 wiec najpierw strasznie sie ucieszyłam, ale..... boje sie ze skoro juz jest przy 62, to teraz znow moj organizm zacznie walczyc i napadnie mnie glod - jak zwykle gdy przy tej wadze jestem :oops: nie wiem co teraz bedzie.....
staram sie zyc na diecie i cwiczyc i tak robie i dzisiaj juz po jodze jestem i 6w i lekkie snaidanko, ale czy dlugo wytrzyma moj organizm, i czy znowu mu nie odbije :?: A ja nad nim wtedy panowac nie potrafie :twisted:
tak sie zastanawiam czy zmienic tickerek na 62,2, czy nie :?:
-
zmieniaj zmieniaj !! przeciez to Twoj sukces :) gratulacje:) tak trzymaj :) no super :)
-
Camelko
sukces.... zeby tylko w porazke sie nie przemienil, bo u mnioe to czeste jest :twisted:
jutro sie znowu zwaze i jak waga w gore nie pojdzie to zapisze nowy wynik :wink:
-
napewno pokaże mniej. Niestety nie mam lekarstwa na podjadanie sama to robiłam i robie ale głowa do góry napewno nie będzie źle.
-
Mario gratuluje Ci spadku wagi i samozaparcia z porannymi ćwiczonkami. Ja się ograniczam do jeżdżenia na rowerku stacjonarnym...ale myśle, że wkrótce rozszerze krąg ćwiczeń...na razie jak pojeżdże codziennie to już jest OK :D Wiem, że najlepeij jest ćwiczyć rano...ale przed parcą trudno mi się zwlec z łożka. Za to wieczorkiem ja juz jestem wolna...to siadam i godzinke pedałuje. Od mojego przyjazdu licze solidnie kalorie...no i całkeim dobrze mi to idzie...nawet nie podjadam. Dzis zeżrłam 1250....troche za dużo, jakos tak się rozpędziłam :roll: :roll: :roll:
Jak już troche strawie moja obiadokolacje to wskakuje na rower.Pozdrowionka. ][/i]
-
No świetnie- ocvzywiscie nie wytrzymalam na widok goracego placka drozdzowego i kawy :oops: głupio mi bo tyle zjadlam.......
Ale to taki wybryk na koniec tygodnia i na wiecej sobie nie pozwoole :!:
Niedawno wrocilam z biegania :D niestety dzisiaj tylko 30 min.... a mialo byc wiecej, ale po tych 3 dniach przerwy, nie dalabym rady....
Za to musze wskoczyc jeszcze dzisiaj na stacjonarny, zeby odpokutowac placuszek i mam nadzieje ze dobrze bedzie :D
juem
tak podjadanie jest straszne i gdyby nie cwiczenia to...... ale czesto jest tak ze nie podjadam - powstrzymuje sie i nie jem roznych pysznosci ktore sa w domu, ale czasami przychodzi taki dzien jak dzis i klapa :cry: Ale jutro juz sie nie dam- przeciez musze schudnac jeszce tyle...... w sumie to jeszcze ponad 7kg ehhhhh.... przede mna dluuuuga droga ale mam duzoi czasu.... wakacje dopiero za rok :wink: choc chcialabym juz przyzwoicie wygladac na gwiazdke.....
joannnnnnnnn
no spadlo troszke, ale oby sie nie podnioslo, tylko lecialo dalej w dół......
a te cwiczenia rano to fajna sprawa, choc ja wielkim leniem jestem i mi sie strasznie nie chce, ale ustawialm sobie na najbilzszy miesiac w telefonie i codziennie o 6:00 budzi mnie wiadomosc "joga" i leze tak kilka minut a potem do roboty- najpierw 6w a potem joga :wink: a popołudniami- jak mam czas to jogging :wink: i tak to jest malutko- nie mam czasu na roweker stacjonarny, na razie, ale wkrotce napewno znajde czas :wink: chcialbym na basen chodzic ale wstyd mi- tak sie zapuscilam ze w kostiumie nie zbyt pieknie wygladam :oops: i musze poczekac z pare kilo zanim na basen zaczne chodzic :cry:
Rowerek st. fajny jest w wakacje jezdzilam na nim prawie codzinnie wieczorkiem
1,2 lub 3 godzinki ( jak ogladalam tv) ale teraz jak szkola to nie ogladam i nie jezdze :cry: fajnie ze masz czas wieczorami bo to dobra okazja do cwiczen-- jest ich taki wygbór, ze..... moze jogi sprobuj :?:
ciesze sie ze Ci dobrze idzie, bo o to chodzi, no nie :wink: