witajcie słonka!
ehh wczoraj wieczorem się nie zjawiłam bo...hm ostatni tydzien miałam bardzo trudny a wczorajszy dzien wręcz tragiczny, miałam powazne problemy damsko-męskie, a mój dzien kobiet wyglądał beznadziejnie Miśku:(
Wiec wczorajsze doły odbiły się an jedzeniu i ćwiczeniach. Dzisiaj jednak powolutku wszystko wraca do normy, zakawasów już nie ma i zaliczyłam 60 minut rowerka plus 100 brzuszków wieczorem weiderek i cwiczenia na ręce, a w ogóle to dzisiaj jem zdecydowanie mniej, zapasy w brzuchu mam chyba na 100 lat :roll:
Moje problemy nie moga odbijac się ejdnak an naszej walce,wiec biore sie w garść obiecuje:)
Misku cieszę się,ze Ciebie uratowałam 8) bardzo lubie pomagac :lol: :wink:
Zobacze co u Was laseczki,
udanej soboty,
buzie:)