Witam,
no więc mimo raczej tragcznego weekendu nie zanotowałam wzrostu wagi lecz maleńki spadeczek. Dziœ było dokładnie 67. Idzie mi pomalutku ale dobrze, że w dół.
w ogóle już zauważyłam, że coraz trudniej mi się chudnie.
Pewnie mój organizm ma już tego doœć. Bo ja ale jem byle jak (sporo, albo w godzinach wieczornych) albo malutko bo akurat się odchudzam. Zwariował bo teraz wszystko magazynuje i nie chce porzucić sadełka.
Powinnam raz na zawsze zmienić swoje nawyki żywieniowe tylko po schudnięciu, zachły