-
Kochane odchudzaczki! Dla was też wszystkiego co najlepsze, najwartościowsze, najpiękniejsze i najchudsze w Nowym Roku! Dziękuję za wszystkie życzenia!!!
Sylwestra zaraz po świętach to bardzo zły pomysł - z trudem wcisnęłam się w sylwestrową kieckę, trzeba było kupować gacie Bridget Jones (czyli te obciskające). Ale za to ile kalorii straciłam przez tę jedną noc! Dorobiłam się nawet zakwasów
Od poniedziałku znowu Monti, a wczoraj po raz pierwszy od nie wiem kiedy, ćwiczyłam przez okrągłą godzinkę. Od razu mam lepsze samopoczucie i nawet ochotę, żeby dziś znów wyciągnąć mój wysłużony kajecik z ćwiczeniami.
Jak wasze noworoczne postanowienia? U mnie obok schudnąć, pojawiło się dodatkowe: ważyć się raz na tydzień mimo wszelkich pokus! Wtedy nie będę się stresować wahaniami wagi.
A tak w ogóle to cieszę się ogromnie, że znowu was czytam!
-
Witajcie!
widzę, że MACHINA ODCHUDZAJĄCA rusza pełną parą. Wiosna już się zbliża - trzeba się zmobilizować! U mnie też od poniedziałku Monti. Od razu czuję się lżejsza i szczęśliwsza :P
Nesztka, to jaki dzień uczynimy dniem ważenia? (poniedziałek lepiej nie, bo po weekendzie... )
pozdrawiam serdecznie
-
Cześć Wioluś!
Tak, tak, wiosna już blisko, więc pora ostro ruszyć do walki z kilogramami! Na dzień ważenia może wybierzemy wtorek albo środę? Co ty na to?
Co ma być modne tej wiosny?
-
Może być środa, skoro dzisiaj to wykonspirowałyśmy
Co na to inne Montilaski?
-
Na wszystkich forach MM ważenie jest w piątek, przed weekendowym szaleństwem :P
Więc może zostawmy ten piatek ????
-
qqrq5
może być i piątek ! :P
U mnie poprawny MM. Za 4 tygodnie objadania się w grudniu zapłaciłam 3 dodatkowymi kilogramami. Za własną głupotę trzeba płacić, a co... Tylko czemu tycie przychodzi mi tak łatwo a chudnięcie ni chu chu
Miłego dnia!
-
Dobrze, niech będzie piątek, chociaż to mniej motywuje w czasie weekendu. To jutro rano ważenie?
Wiola, tak już jest i musimy się z tym pogodzić. Pewnie znacznie pilniej oddajemy się słodkiemu obżarstwu niż słodkiemu poszczeniu
-
a wkleję sobie... żebym codziennie widziała swoją porażkę...
-
Moja porażka wyglądała dziś rano następująco: 74 kg Nie przejmuj się Wioluś, mamy z czego chudnąć
-
Nesztko,
No szok normalnie <szok> ... Jest Ciebie pięć kilo więcej? Przecież już było 69 ??? <szok> Sorry, ale normalnie nie mogę w to uwierzyć...
Ja w listopadzie, jak wiecie tez zeszłam do 69, ale w wyniku głodówki tak naprawdę, no i wróciło mi około 1,5 kilo. Potem w święta, wieczorem, na pełno waga mi pokazała 73,5 ale na szczęście zlazło cholerstwo i wczoraj na wadze było 71,4. Ale wracam pokornie do Montiego i na Wielkanoc będzie 66
Taki lajf z tym przeklętym odchudzaniem...
FLEUVE
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki