-
Witajcie.
Wlasnie wrocilam z wypadu (3 dni w czechach i 4 dni w polsce), zmagania dietowe jakos ida, nie wiem ile kalorii jadlam, nie opychalam sie slodyczami ani niezdrowym jedzeniem, ale nie chodzilam glodna.
Od jutra znowu zaczynam liczyc. nigdzie sie nie przenosilam, nie wchodze na inne portale dietowe, tylko moj kontakt z komputerem sprowadzal sie do sprawdzania maili.
Trzymajcie dalej za mnie kciuki, jutro napisze wiecej a tymczasem uciekam do lozka, ponad 10 godzin jazdy robi swoje i padam ze zmeczenia.
Do jutra -
Bernadeta
-
o jak miło, że wracasz 
no to czekamy na relację z wyjazdu
pozdrowionka
-
Kleines- powodzenia!! Myśle, że po wyjeździe jeszcze coś schudłać: pewnie dużo łaziłaś nie??
-
Witajcie
Pisze w przerwie
Duzo chodzilam, byl wypad do dyskoteki, jedlismy w poludnie, wieczorem nie bylo juz na to czasu, nie bylo zadnych slodyczy i fast foodow. Brno jest dosyc ladne, Prage znalam i moje zdanie o niej sie wiele nie zmienilo. Czasami bolaly mnie juz nogi od tego lazikowania. W PL tez sie pilnowalam, doszlo do tego, ze nawet pierogow nie bylo
nie znalazlam czasu na to.
Po przyjezdzie mam kupe pracy, nadrobic angielski, teraz piore, juz 3 pranie leci, 2 sa rozwieszone, porzadek w szafkach zrobilam, jeszcze tylko posprzatac (poodkurzac, poscierac podlogi) Wage zdecydowalam sie kupic w Szwajcarii, te w Polsce, co widzialam, co prawda sa tanie, ale wygladem mnie nie przekkonuja, widzialam jedna za 240 pln, ale miala tylko funkcje wazenia :-/ w czwartek ide po moja wage!
Kupilam sobie 2 pary spodni, ale takie w sam raz, nawet lekko przyciasne w pasie, jak schudne beda w sam raz, a i kroj taki jeansow, ze moga byc luzne
Moj brzuchol jest juz ciut mniejszy, ale tylko ciut, jak znajde dzisiaj chwilke to pocwicze troche, ale naprawde mam tyle ruchu, ze hoho, dziwne to bardzo, sprzatam zawsze przed wyjazdem, a jak wracamy, to znowu mam sprzatania i prania, ze az sie odechciewa.
Jeszcze sie odezwe! Jak tylko dojde do ladu i porzadku z mieszkaniem. Bo ja bardzo lubie porzadek i nie moge jak mam troche balaganu w domu, bardzo zle sie czuje.
Z pozdrowieniami
Bernadeta M.
-
Pomalu juz mam dosyc tego sprzatania, motywuje sie mysla, ze wieczorem usiade wygodnie w fotelu i znowu bede czula zapach swiezosci, czystosci (detergentow).
Mam juz prawie 900 kcal na liczniku, zaraz zobacze co mam jeszcze do schrupania, jak tak dalej pojdzie to juz sie przestawie niedlugo na 1100, nie pociagne zbyt dlugo na tysiaku, 1000 to dla mnie za malo.
Chcialabym wiecej cwiczyc, ale to sa tylko lekkie checi, co nie idzie zupelnie w parze z tym co robie. A mi przeciez chodzi o sprawnosc fizyczna. Jakbym regularnie cwiczyla, to bez trudu bym zrzucila moj maly balast, jeszcze pazdziernik, listopad i grudzien, nie ma co sie poddawac. A swoja droga to jesien i zima to chyba niezbyt dobry czas na odchudzanie???
Ide troszke poskakac i poogladac jak wam idzie.
Z pozdrowieniami
Bernadeta M.
-
Nan
Wlasnie zobaczylam, ze zamknelas watek. Jesli to ma Tobie pomoc, to trzymam kciuki!
Masz racje, siedzenie po kilka godzin dziennie przed komputerem nie jest najlepszym zajeciem. Trzymam za Ciebie kciuki! Wierze tez, ze Ci sie uda.
A labedziem juz jestes, Twoje wnetrze jest przepieknym labedziem, masz swojego mezczyzne, ktory Cie kocha taka jaka jestes. Moze nie warto? Nie warto niszczyc siebie, myslac ciagle o diecie, postaraj sie wyjsc na spacer, cieszyc sie zyciem, myslec pozytywnie... Kazdemu z nas zdarzaja sie wpadki, mnie rowniez, ale ja tez tym sobie glowy nie lamie.
Moje odchudzanie jest jak najbardziej ok. Nie mysle obsesyjnie o jedzeniu, czasami tylko jak mam na cos chec, a wiem, ze nie moge.
W moim pierwszym poscie wykrzyczalam sie jak ja nienawidze swojego ciala, to tez nie do konca prawda, nie moge nienawidziec sama siebie. Krepuje sie jak moj maz sie do mnie przytula, glaszcze po brzuchu, a on nie jest plaski tylko zwisa mi cos
Denerwuje mnie to, ale dzieki tej stronie zmieniam sie na lepsze, nie jem po 3000 kcal dziennie, nie wrzucam w siebie niezdrowego jedzenia... I czuje sie lepiej, wstaje rano usmiechnieta, jem rano sniadania, nie naduzywam cukru... i to wszystko w ciagu 4 tygodni! Nie chudne w zbyt szybko, no i co? Nie bede miala moze niemilej niespodzianki jaka jest jojo. Wlasciwie to tylko troszke na brzuchu zauwazam, ze sie cos ruszylo, ale co tam! Jeszcze 14 tygodni przede mna!
Nan! Odezwij sie prosze od czasu do czasu. Moze po terapii bedziesz gotowa na kolejne wyzwanie.
Z pozdrowieniami
Bernadeta M.
-
Podziwiam wolę porządku. Do mojego pokoju ciężko dziś wejść... A to i tak mała dla mnie motywacja do sprzątania. Ja to się jakaś taka rozlazła zrobiłam w ostatnich miesiącach, jakiś depresyjny okres w moim życiu. Ale powoli dochodzę do siebie 
Brawo, że ten wyjazd nie rozregulował Ci diety
Myślę, że jak się będziesz trzymaś tysiaczka, to niedługo i efekty będą widoczne. Najlepiej kurcze w ogóle nie patrzeć w lustro przez miesiąc, to potem efekt jest bardziej piorunujący...
Pozdrawiam :*
-
Kleines- walcze cały czas. Walcze o to co właśnie napisałaś: żeby mieć zdrowe podejście do jedzenia i do siebie. Z psychologiem czeka mnie ciężka praca, niemalże metafizyczna, wiara czyni cuda
!.
Teraz podjęłam kolejny krok, mam nadzieję, że słuszny, a może właśnie dlatego, że dziś nie obżarłam się (chociaż dzień się nie skończył, ale nie planuje kolenego posiłku
)jest trafny. Pożyjemy, zobaczymy
-
pannakonda
Dzieki, motywacja sie zawsze znajduje, bo lubie porzadek. Teraz np. denerwuje mnie suszarka z ubraniami co stoi w mieszkaniu, bo na dworze jest chlodno, chcialabym, by te pranie bylo juz suche, to bym je poprasowala i by juz lezalo na swoim miejscu. To takie zboczenie. Czasami tez miewam takie okresy depresyjne, wlacza mi sie wtedy znieczulica i nic nierobienie, teraz jednak przychodza one coraz rzadziej, bo maz mnie motywuje do dzialania, do cieszenia sie zyciem, wychodzenia do ludzi.
Nan
Wszystko bedzie dobrze, Ty masz po prostu wiekszy problem niz ludzie tutaj na forum i potrzebujesz wiecej czasu by uporac sie nie tylko z kilogramami, ale tez atakami obzarstwa, popracowac nad soba
Jestes juz na dobrej drodze, ze widzisz problem i starasz sie go rozwiazac, nie sama, ale za pomoca psychologa. Pomysl ilu ludzi ukrywa swoje problemy przed swiatem i cierpi w samotnosci.
Ty masz Twoje otoczenie, ludzi z forum, grupke wsparcia 
Powiedz tylko prosze, ze Ci sie wczoraj udalo...
Ja wczoraj wieczorem troszke przybalowalam, zjadlam 1,5 kromki chleba z dynia posmarowane paszczetem pomidorowym (polski- pychota i wcale nie taki kaloryczny)
No ale dobilam do 1200
nawet nie jestem na siebie zla, jak to maja takie wpadki byc, to jest super
lepiej czasami zjesc cos mniejszego jak sie ma lekka chec, niz sie rzucic na jedzenie jak jest juz sie glodnym. Chudniemy moje panie, chudniemy.. (nie wiem czy chudne... ale dla mnie to najmniejszy problem, zmieniam nawyki zywnosciowe pomalu i bez bolu, by uciekal gram po gramie i za 3 miesiace ... rozmarzylam sie..
z pozdrowieniami
Bernadeta M.
-
Zmotywowalam sie do cwiczen, 27 minut intensywnej gimnastyki!
Jestem z siebie dumna!
Weszlam na te cwiczenia na modellingu i wykonywalam na uda i posladki piec pierwszych cwiczen w kilku seriach, odpowiednio do cwiczenia i na brzuch, 3 roze cwiczenia w seriach. Zauwazylam, ze jak sama zabieram sie do cwiczen to zrobie pare brzuszkow, sklonow i nie wiem co dalej mam ze soba zrobic, dlatego teraz bede robic z tej strony w seriach, tak nawet nie zauwazam jak czas leci, chce dac rade i radze sobie!
Od poniedzialku postanowilam nie przekraczac 1000 kcal, przez 4 tygodnie, musze tylko sobie jeszcze dzisiaj rozpisac diete na przyszly tydzien i zrobic zakupy, musi mi to wejsc w krew.
Mialam dzisiaj zrobic lasagne, ale jedna porcja ma podane 950 kcal
i wiem, ze tez bym sie na nia skusila, wiec mojemu kochanemu pozostaje jakas knajpka.
Mam wielka motywacje ujrzenia efektow!
Z pozdrowieniami
Bernadeta M.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki