-
Szane? Jak żyjesz?....Duch walki nadal żywy?...Mój i owszem i jak chcesz, to mogę go nieco przesłać do Ciebie Szuu szuuuu szuuuuu.....(poszło?...)....
-
Szane ja też od dzisiaj zaczynam od nowa i wierzę, że się nam uda
-
Witaj SZANE!
Dziś już za późno, ale od jutra biorę się do roboty. Pozawalałam i czas to odrabiać. Też mnie przeziębienie dopadło, już mi lepiej, więc zacznę znów dietkować
Buziaki
Ula
Ato serducha, kwiatuchy i słoneczko dla Ciebie:
-
I jeszcze takie słodziutkie znalazłam:
-
Szane! Dziękuje Ci za te słowa, dzięki temu mam nowe siły do odchudzania, ale coś mnie niepokoi...a mianowicie ten oto artykuł:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Co o tym sądzicie??
-
Spokojnie, Nantosvelta. Tak się dzieje, owszem, ale tempo przemiany materii można przyspieszyć poprzez ćwiczenia fizyczne. Poza tym owszem, osoby już odchudzone do końca życia muszą liczyć kalorie, ale myślę że po jakimś czasie wchodzi im w krew jedzenie mniejszej ilości tłustych i słodkich rzeczy, a od wysiłku fizycznego zdążyły się już pewnie uzależnić.... I myślę, że w większości przypadków te dwa czynniki będą decydowały o utrzymaniu niskiej wagi, a wcześniej oczywiście o jej gubieniu. Co innego osoby mające zaburzenia przemiany materii spowodowane jakimiś chorobami (np. chora tarczyca czy cukrzyca), one wymagają prowadzenia przez lekarza. I wtedy myślę, że metoda Montignaca moze bardzo pomóc, a nie liczenie kalorii. W większości przypadków z pewnością wystarczy do chudnięcia osiąganie ujemnych bilansów między tym, co jemy, a tym ile spalamy (Szane podawała nie raz sposoby tego liczenia)....Więc kochana Nantosvelto, nie kombinuj, tylko wracaj do wybranego sposobu gubienia kilogramów, a zobaczysz, że będą spadały że hej!
-
No to dobrze...dziś znów nie wyszło, ale od jutra 1500! :[ macie mnie kopnąć, zabić czy nie wiem co, ale błagaaaaam! Żeby się udało!!!!!
-
209
Jak miło znowu was widzieć
Prawie dwa dni nie miałam dostępu do naszej stronki. Dziś widzę wpisy z tymi datami, i zastanawiam się jak to możliwe , inny serwer być może.
Najważniejsze , że znowu działa i jesteśmy razem
Aia duch walki ma się dobrze, rośnie w siłę
Bardzo się cieszę, że twój też silny. Te ciuchy z "dna szafy" to naprawdę potężna motywacja. Moda teraz taka, że ciuszki nie tracą a wręcz zyskują i każda z nas ma swoje ukochane, w których się dobrze czuła i chciałaby do nich wrócić. Wracajmy więc i cieszmy się tym
Nan faktycznie nieco dołujący artykuł, ale wybrzydzać jest bardzo łatwo. Jest tam wszystko na "nie" natomiast nie ma rady jak sobie z tym poradzić. To co napisała Aia to jedyny sposób postępowania, który może przynieść nam oczekiwane efekty. Jeść tak by organizm dostał wszystko czego potrzebuje , a w ruchu spalać tyle ile się dostarczyło i jeszcze trochę. Wtedy organizm nie ma tendencji do gromadzenia zapasów i nawet chętnie pozbywa się tych, które zgromadził wcześniej.
No a teraz "solidny kopniak", taki z rozmachem i w glanach Poczułaś
To dobrze. Wbij sobie do główki, że masz ogromną siłę, tylko pozwól jej dojść do głosu. Nie zagłuszaj jej wmawianiem w siebie, że nic ci się nie udaje, że nie dasz rady.
Dasz radę napewno niepowodzenia niech będą nauczką czego należy unikać, a nie powodem do frustracji. Osiągniesz swój cel Jestem tego pewna.Uleńko dzięki za "słodkości" są naprawdę super
Uśmiecham się do nich cały czas.
Szkoda, że ty też jesteś na etapie odrabiania strat, ale nie przejmujmy się, patrzmy do przodu i do roboty . Znowu wejdziemy w rytm i będzie wszystko ok
Anamat do boju Damy radę Poukładamy sobie wszystko tak, że na dbanie o siebie też starczy czasu. Pierwszy stracony kg. doda nam skrzydeł i poszybujemy ku wymarzonej figurce
Fleuve gratuluję wyprzedziłaś mnie ogromnie
Ale, wybacz, nie podoba mi się twoja "dieta" mimo, że skuteczna. Niszczysz siebie Wracaj szybciutko do MM jeśli ci odpowiada, jedz malutko , ale zadbaj o potrzeby organizmu. Bardzo cię o to proszę.
Mamy być szczupłe , ZDROWE , i radosne a nie kwękające szkielety
Miłej niedzieli, pa pa
-
Szane- widze, że humorek dopisuje i bardzo dobrze, ja: przez to że jem za dużo, chyba nawet ponad 2000kcal, dziś robie dietę 2000kcal, okazuje się że to naprawde dużo!! Od poniedziałku dieta 1500, już wiem w czym tkwił problem, nie wiem czemu-wcześniej tego nie miałam- ale brakuje mi podwieczorka. Wiecie- zostawiam sobie 200kcal na kolacje, a po obiedzie chce mi się coś słodkiego ;/ zjem np. jabłko potem myśle: nic na kolacje nie zostaje, więc rzucam to w cholere :/ teraz juz wiem, że chociaż 100kcal na podwieczorek musi być!
-
207
Witam cieplutko
Sorki, że ciągle znikam na parę dni . Najzwyczajniej w świecie brakuje mi sił. Osłabienie po grypie jeszcze nie minęło a rehabilitacja jest jednak bardzo męcząca, wręcz wyczerpująca. Jak wracam obolała i umęczona to padam i śpię.
Ale nie zrozumcie mnie źle, to nie jest narzekanie
Poprostu opisuję jak w tej chwili wyglądają moje dni.
Do reżimu dietkowego wróciłam bez specjalnych kłopotów , czyli wszystko idzie w dobrym kierunku
Ruchowo też jestem coraz lepsza, zaczynam wierzyć w pozytywne efekty "tej katorgi", którą zafundowali mi rehabilitanci.
Jest dobrze dziewczyny
Smutno mi tylko z powodu tego, że nie będę mogła pojechać na planowany zjazd. Mam tylko nadzieję, że będzie to pierwszy ale nie ostatni i na następny już się załapię.Buziaczki dla wszystkich
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki