-
Czasem myślę, że nie dam rady, że nigdy nie dojdę do tej upragnionej wagi. Że nie jest mi to po prostu pisane. I nic na te myśli nie poradzę. Staram się, pokonuję kolejne słabości, odmawiam sobie ulubionych kiedyś słodyczy, potraw, walczę z samą sobą. Nie wiem czy to dobrze - walczyć z własnym organizmem
No ale żeby nie było, że mam doła to mogę z czystym sumieniem napisać, że dziś jest dziesiąty dzień ćwiczeń I wcale się nie poddaję
-
Siemanko, tita
Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz.. wpadałam tu kiedyś o ile to był Twój wątek. na pewno jesli nie zmieniłaś avka
Moim zdaniem - może się nie znam - to czasem trzeba powalczyć ze swoim organizmem, byle nie za ostro. Na pewno dojdziesz do upragnionej wagi, tylko jeszcze troszkę musisz poczekać i przede wszystkim... WALCZYĆ DALEJ a na pewno się uda
Gratuluję wyrzekania się słodyczy i 10 dni ćwiczeń a co Ty ćwiczysz?
;*
-
Witaj Karateka Miło znowu Cię gościć.
Wiem, że trzeba powalczyć ale to czasem takie trudne No bo ile można Uff.
A z ćwiczeniami to jest tak. Nie raz już się tu zarzekałam, że ćwiczę i że nie przestanę i nigdy mi się nie udawało tego ciągnąć dłużej. Kupiłam sobie książkę jak ćwiczyć, żeby były efekty. Ale że wysyłkowo ją kupiłam to zaczełam w ubiegły poniedziałek ćwiczyć mięśnie ud i pośladków jakieś 5 - 10 minut dziennie, żeby mieć ciąłość jak już książka dojdzie. No i rzeczywiście udało mi się ćwiczyć codziennie przez te 9 dni. Gdzieś kiedyś słyszałam, że jak się coś robi przez tydzień, to tak, jak by się to od zawsze robiło. Więc jak wczoraj doszła książka to miałam ćwiczenia z prawdziwego zdarzenia 30 minut ćwiczyłam Myślałam, że nie wydolę Ale podobało mi się więc wszystko przede mną
-
witaj Tita po przerwie
masz rację powrót na forum jest bezcenny
bez tego chyba nie da się schudnąć przynajnajmniej ja nie dam rady
mamy tyle samo wzrostu tylko ze ja mam wiecej kilogramków, ale pracuję nad tym i mam nadzieję ze za jakiś czas to się zmieni i też u mnie będzie ich mniej
moje dochudzanie czasem szło lepiej czasem gorzej, ale ogólnie nie bylo efektów, ale dziś już 12 dzień jak się zmobilizowałam i jest dobrze
nie objadam się cwiczę czego chcieć więcej
dobrze ze jesteś
to jest bardzo trudne ale warto [/b]
-
Oj Inezza wiem, że to trudne. Wszystkie wiemy Ale na szczęście jest Forum i jest ską czerpać siły
Dobrze, że ten tłusty czwartek już się skończył. Muszę się niestety przyznać, że spałaszowałam 3 pączki z różą i lukrem Wstyd mi, ale były Wyborne, Wyśmienite, Wspaniałe Trudno, nie będę z tego powodu rozpaczać
A ćwiczenia idą mi dobrze. Przynajmniej nie siedzę bezczynnie przed telewizorem. Wczoraj ćwiczyłam przez całych "Chirurgów" (których uwielbiam, i to, że oglądam to już trzeci raz nie ma znaczenia ). Jestem z siebie dumna
-
Kolejny dzień minął. Kolejny dzień ćwiczeń
W poniedziałek jedziemy z mężem na narty Doczekać się nie mogę Spanie już zarezerwowane żeby teraz jeszcze śnieg choć trochę popadał i będzie super. Odpoczniemy sobie. Należy nam się. Nawał pracy na uczelni przede mną i muszę sobie wszystko przemyśleć no i naładować akumulatory. Mąż też odpocznie bo w zasadzie to od połowy grudnia miał bez przerwy młyn.
A dieta Mam nadzieję, że nie zawalę i nie porwę się na jakieś zabronione smakołyki Nawet nie chcę schudnąć tylko żeby mi nie przybyło
-
ja nie jadłam paczków ale wieczorem zjdłam trochę innych słodyczy wiec tłusty czwartek i tak zawaliłam
zazdroszczę Ci tego wyjazdu mi tez by się takie przydał, ostatnie miesiące mi mijały na pisaniu pracy, teraz bronię tytułu inżyniera i po prostu mam dość, musze się przygotować do obrony, poza tym chcę zacząć magisterskie studia, szukam pracy........... to wszytsko męczy strasznie
a co studiujesz??
a dietą na wyjeździe się nie martw, nawet jak zjesz za dużo to spallisz na nartach
bierzmy się do roboty, wiosna niedługo, jak zdejmiemy kurtki i płaszcze musimy wyglądać super
-
Jestem pewna, że z obroną poradzisz sobie bez problemu Jak masz już pracę napisaną to najważniejsze za Tobą Fajnie, że chcesz kontynuować studia - to ważne. A ja robię doktorat i po feriach zaczynam zajęcia ze studentami. I w sumie to mnie najbardziej stresuje. Ale jestem dobrej myśli. W semestrze zimowym sobie poradziłam to i teraz sobie poradzę
A co do wiosny to ja myślałam, że nigdy w kieckach latać nie będę, ale coś mi się wydaje, że już powoli zmieniam zdanie....
-
Tita robisz doktorat nieźle
ja ledwo kończę te studia inżynierskie, ale nie mam magistra po nich bo to tylko 3,5 letnie były chcę zrobić magistra ale z innego keirunku tylko nie wiem czy to wypali
a ja osobiscie bardzo lubię spódniczki są bardzo kobiece, a mój mąż bardzo lubi gdy chodzę w kieckach poza tym wyglądam w nich lepiej niż w spodniach
-
titunia, hello
doktorat robisz? z czego?
kurcze, wy tu już po studiach, a ja jeszcze przed maturą boję sie jak to będzie dalej
a ja w spódnicy się nigdy nie pokaże.. to przez moje nogi a to chya nawet nie przez to, ale it's not my style :P
a jak tam z dietką? ;>
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki