-
ale nie chodzi o moj wyglad chudne dla siebie a nie dla kogos zeby mnie polubil jak moge zrozumiec kogos kto szntazuje syna ktory ma 25 lat i kaze mu wrocic do domu o 21.30 a jak nie wraca to zaraz dzwonia i mowia ze mamusia sie zle czuje i nie wiadomo czy nie bedzie umierac przeciez to jest smieszne przynajmniej dla mnie a on nie chce miec mamy na sumieniu wiec jedzie choc ostatnio widac ze ma dosc..
-
ooo.. nie zazdroszczę Wam Ja też trafiłam na jedynaka, ale jego rodzice wykazują więcej rozsądku Są wspaniałymi ludzmi i czasami mam wrażenie, że dogaduje się z nimi o wiele lepiej, niż z moimi własnymi - to pewnie stąd się wzięło, że nie muszę z nimi mieszkać Ale tak czy siak z jego mamą jesteśmy dobrymi koleżankami Nawet mogę pomarudzić przy niej na Szymona, a ona mnie bez problemu wysłucha i nie będzie go nawet usprawiedliwiała ))
Za to mieszkają z babcią. Nie wyobrażacie sobie, jak krzywo na mnie spojrzała pierwszego dnia, kiedy ją poznałam. Było to jakieś 4 lata temu, właściwie już 4 i pół. Oglądaliśmy wspólnie zdjęcia i jedno bylo takie słodkie, że pocałowałam Szymona w policzek. Sparaliżowała mnie wzrokiem! Dobrze, że z biegiem czasu się do mnie przekonała i teraz też się bardzo lubimy Chociaż wiem, że gdyby usłyszała ode mnie cokolwiek złego o Szymonie, to nie chciałaby mnie więcej widzieć na oczy - to w końcu jej jedyny i ukochany wnuk
-
wszystko zalezy od wychowania i jacy sa rodzice ja niestety nie trfilam najlepiej bywa i tak jeszcze z nim ani z nimi nie mieszkam i jak tak dalej pojdzie to nie bede nigdy nie przejmuje sie juz tym tak jak kiedys co ma byc to bedzie no nie??
-
Pewnie, ze tak
Poza tym to nie z nimi sie przeciez wiazesz, ale ze swoim chlopakiem. Nawet jesli im sie to nie bardzo podoba
ja wlasnie zjadlam zupe. Zjadlam jej tyle, ze praiwe nie moge sie ruszac. Jednym slowem objadlam sie jak prosiaczek.. heh na szczescie zupka byla bez zadnego tluszczu - tylko z warzyw, wiec szybko ja przetrawie, inaczej to chba nie moglabym sie dzis juz w ogle ruszac
A jak Tobie idzie przestrzeganie diety?
-
dzis juz bylo 5 chlebkow ryzowych po 9 kcal kazdy do tego serek light z piątnicy czy cosik w tym stylu z cebulka pozniej 2 herbatki red no i wazywa z patelni bez tłuszczu na wodzie kupione w sklepie 450g i tam pisze ze to ma 41 kcal na 100g wiec zle na tym nie wyszlam plus przyprawy curry i ziółka w planach mam jeszcze sosik z torebki ok 60kcal z polowa ugotowanego ryzu z torebki czyli ok 140 kcal pozniej jakies 3-4 pomidorki i na kolacje 3 kanapeczki z serkiem do smarowania plus po plasterku chudej szyneczki drobiowej (nie podaje kalorii serka i szyneczki bo jeszcze nie sprawdzilam) ale i tak mam troche luzu w zapasie kalorii czyli chyba dobrze kombinuje z tymi posilkami?? a moze sie myle??
-
Wydaje mi się, że nawet całkiem dobrze Ja też tak kiedyś robiłam. Zresztą przynosiło to całkiem niezłe rezultaty.
Niestety - dieta polegająca na liczeniu kalorii zawsze szybko się mi nudzi. To irytujące wiedzieć, że mogę zjeść tyle i ani trochę więcej Przynajmniej dla mnie jest to irytujące Poza tym jak tylko zjadałam odrobinę więcej, to miałam okropnego doła, który sprawiał, że już mi się w ogóle nie chciało odchudzać. Bo czy ma to sens, skoro i tak się łamię?!? - mniej więcej tak wtedy myślałam Dlatego teraz próbuję czegoś innego. Wiem, że liczenia kalorii znów nie wytrzymałabym dłużej niż te dwa tygodnie.
A serek z Pokątnicy jest super. Sama go bardzo często jadam A jak zaczną mi się na uczelni zajęcia, to będą go jadała jeszcze częściej, bo nie będę miała czasu na wyszukane śniadanka
Ja dzisiaj zjadłam na śniadanko sałatkę. Potem pomidorka z piersią z kurczaczka z grilla (pokrojoną w paseczki - pycha!! ). Przed chwilą objadłam się jak świnka zupką Żarłoczek ze mnie
No ale musze się dziś najeść, bo idę na nudną imprezę rodzinną. Zawsze na takich imprezach z nudów jem, a dziś mi nie wolno, więc tym bardziej muszę być najedzona
-
powiem tak moze i sie nudzi ale to skuteczny sposob nie mozna miec wyrzutow sumienia bo sie zjadlo o dajmy na to 200kcal wiecej na drugi dzien jem tak jak mialam i tyle obliczylam tak mniej wiecej ze zanim przeszlam na diete codziennie zjadalam ok 5000!! kcal wiec jesli je ogranicze do 1200-1500 to i tak zadziala nie dziwnie sie ze nie moglam schudnac skoro jadlam 5000kcal a spalalam dajmy na to 500 czy 700 teraz to jest prostsze do opanowania dla mnie przynajmniej powiem ze po paru dniach nawet po mniejszych posilkach nie czuje głodu dopada mnie on ok 23 ale wtedy hektolitry wody i dalej daje rade
-
Widocznie dla Ciebie taka dieta jest dobra.. dla mnie nie byla
wow.. ciekawa jestem ile ja zjadalam kcal przed dieta dzis policzylam ile miala piers z kurczaka, ktora zjadlam przerazilam sie i doszlam do wniosku, ze nadal nie bede sprawdzala kalorii, skoro efekty i tak widac
-
na poczatek dla jakies efektu i motywacji chce sie pozbyc paru kilogramow a pozniej i tak bede modyfikowac diete musze jeszcze raz poczytac o tywoim sposobie zjadlam juz sniadanko i teraz sie wybieram do szkoly na egzamin to juz ostatnie podejscie... trzymajcie kciuki
-
trzymamy kciuki!!! będzie dobrze!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki