Wątek: Saira vs tłuszczyk - reaktywacja

Dzięki za rozgrzeszenie dziewczynki.
saki pewnie jak się zważysz, okaze się, że zostawiasz mnie daleko z tyłu za sobą i tego Ci życzę
malutkaaaa masz rację, nasza reprezentacja rzadko wygrywa, i do tego jeszcze w takim stylu...
Wczoraj sama po tej pizzy zabrałam się za szóstkę i jeszcze chwilkę poćwiczyłam na brzusia i uda. Ale za hula hop się nie brałam, za późno było jak wróciłam a kółeczko mam niestety z czymś w środku i "ciut" to hałasuje a w środku nocy nie wypadało...

Nie martw sie
A kółeczko otworz i wymij to cos-u mnie była fasolka-ale ja nasypałam soli-żeby było cięższe
Miłego dnia

Na razie się powstrzymam, nie chcę zepsuć znając swoje zdolności

No, no Sairko...
Zajrzałam do siebie, zeby siezmotywować a tu aż miło popatrzeć (mimo tego kawłaka pizzy na meczu reprezentacji... ) Aż musze pogratulować, no muszę
Przypominam o spinaniu pupci Ja właśnie sobie spinam dobrze, że pracuję sama i moge to robić jak nikt nie patrzy

Dzięki za przypomnienie Znowu "działam"

Działaj, działaj Oby tak dalej, pomyśl sobie, jak fajnie byłoby mieć zgrabną pupcię Powodzenia

tak się zaczytałam że również "podziałam"

Saira napisz wieczorkiem jak poszło napewno dobrze innej odpowiedzi nie przyjmuje do wiadomości

no i ja do ciebie zajrzalam (dziekuje za linka - tak jest po prostu latwiej). Super tu motywacja no i tak pupcia. zabieraz sie do dziela

kciuki trzymam i udanego kolejnego dnia zycze buzia

Dzięki dziewczyny, dzięki Wam znowu przypomniałam sobie o działaniu
A wczoraj Ech, Was miśki wyciągają, mnie mój kocur na coś niezdrowego i kalorycznego Cały zestaw z MD ale frytki sam podjadał Później jeszcze 5 orzeszków laskowych, jabłko i marchewka.
A jako rozgrzeszenie 2 dzień "6" i chwilka z kółeczkiem -> muszę się od nowa "nauczyć" bo wyszłam z wprawy A przy czytaniu jeszcze sobie chwilę łapką pomachałam (nie ma to jak czytanie na podłodze )
Za to dziś z samego rana waga zwariowała, pokazała dwukrotnie 67,0 po moim niedowierzaniu zdecydowała się na kolejne dwukrotne 67,2. Ja już nie rozumiem... I przyjmuję póki co 67,5 żeby się zaraz za bardzo nie cieszyć.
A w weekend mu nie daruję i w sobotę i w niedzielę na basen, uparłam się