-
Nowy dzień... 8)
Ja wiedziałam, ze prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedze dlatego DZIĘKUJĘ ANIU ZA POMOC I DOBRE RADY :D
A dietka... no cóż.. to że o niej nie pisałam, to nie znaczy, że nie dietkowałam :wink: Przedwczoraj 25 ćwiczeń, a wczoraj 30 minut :D Kurcze, jak ja to robię :roll: :wink: :lol:
Dziękuję diznev, Aga, Saira i oczywiście długo niewidzianej maszce :wink: każdy ma w życiu takie dni, kiedy stoi na rozdrożu i deyzją dalszą podejmuje kroki na dalsze życie. Ja taki dziń miałam wczoraj. Może to brzmi patetycznie, może trochę naiwnie, ale uświadomiłam sobie, że nie potrafię podejmować decyzji sama... więc jeszcze nie powinnam takich podejmować... ale pewne kroki już poczyniłam, nie chcę się juz cofać...
Jakie to wszystko zakręcone i tajemnicze... niestety nie mogę więcej powiedzieć :roll: Przepraszam... to bardzo dla mnie flustrujące i przykre, że jestem taka roztrzepana i trochę się wstydzę, ze w wieku 26 lat nie mam określonej ścieżki życiowej :? :oops: No nic...
Antoś poszeł dzis do żłobka - z ogromnym rykiem i krzykiem :( Niestety Tom ek poszedł już dziś do pracy, mały jest zdrowy, więc nie było wyjśćia... muszę to przeżyć... przetrwać... :? :? :? :? :?
Poza tym wszystko jest w porzadku, tylko przez najblizsze dni będę tu rzadziej wpadać...
:) Miłęgo czwartku wszystkim :!:
-
Trzymaj się cieplutko Dotty :lol:
-
Miłego dnia :):)
Dziś na śLąsku zaczyna świecić słoneczko - więc przesyłam CI kilka promyków :)
buzialek :)
-
i jak ?? słoneczko świeci też u ciebie?? 8) 8) 8) 8) 8) 8)
synek szybko sie przestawi po przerwie do trybu 'złobkowego' - dasz radę.wszyscy razem dacie.
miłego dietkowania....no i fakt, bardzo tajemnicza jesteś :o
-
Buziaczke Dotty...
ja wcale się nie dziwię, że nie masz ustalonej ściezki. Ja w wieku 26 lat też nie miałam.
(skończone studia, brak pracy, rozwalający się związek...... )
Pomału poukłada się wszystko.....
-
Kochana - jeszcze dodam na forum...
Bo mam trochę poczucie winy że Cię tak przygnębiłam. Tak jak pisze Waszka 26 lat - to jeszcze czas na życiowy plan. Wiesz - życie jest pełne niespodzianek i sporo rzeczy dzieje sie przypadkiem.... Wiesz - tak to już jest jedni mają jedno - inni co innego. Ty masz już pełne wykształcenie - czego ja niestety jeszcze nie mam i minie kilka lat zanim będę mieć. A mam już spore doświadczenie - bo nie studiowałam dziennie tylko pracowałam. Wniosek - obydwie mamy to czego druga nie ma -także luzik.
Głowa więc do góry i nie ma już jakiegoś marudzenia. śWIAT stoi przed Tobą otworem.
buzialek :):):)
-
Hej doty,
widze ze tu w jakies dolki wpadasz.. Na pocieche: ja mam skonczone 26 lat (niby 27, ale jestem z grudnia wiec caly rok mi sie przypisuje, ech....), skonczylam liceum, na wakacjach przed 4 klasa urodzilam syna. Moim sukcesem (edukacyjnym) jest matura zdana na 5-tki (wyobraz sobie, ze w jednej rece trzymalam zeszyt, a druga kolysalam synka). I to by bylo na tyle. Jednak za moj najwiekszy sukces uwazam ta, ze jestem dobra mama (co z tego, ze nie skonczylam zadnych studiow?) i potrafie sie dobrze zajac dziecmi, domem i mezem. Czasem tez czuje takie niespelnienie (bo nie pracuje), ale jak sobie pomsle, ze w sumie caly dom i rodzine mam na swoich barkach (w dobrym tego slowa znaczeniu) i potrafie sie wszystkim zajac i trzymac wszystko w kupie, ze moje dzieciaki maja mnie 24h na dobe i zawsze dla nich jestem obecna, gdy mnie potrzebuja - TO JEST DLA MNIE SUKCES.
Wiec nie martw sie, kochana... Zycie ma to do siebie, ze sie uklada w zaleznosci od tego czego naprawde potrzebujemy. A jak sie zdarzaja jakies katastrofy, to tez nie bez potrzeby... Wszystko ma swoj cel... Nawet najgorsze rzeczy...
Zycze ci poprawy humoru i sle buziaki...
-
dzień dobry Doty :D
nie tylko ty nie masz obranej drogi życiowej, ja nawet nie wiem mmniej wiecej do czego chcę dążyć i to jest chyba największy problem :roll:
jak Cię znam to sobie ze wszystkim poradzisz :D
-
Witam drogie forumowiczki :D
To, że mam nad czym się zastanawiać ne świadczy o tym, ze nie mam dobrego humorku, bo taki mam :D
Ja wiem, jestem czasem jak małe dizecko, zagubione wśród ludzi, ale jakoś tak jest i tyle... :D
haniu doskonale znam ten styl uczenia się.... :roll: jak Antos był malutki to kończyłam dziennie studia... jestem dumna z tego, ze udało mi isę skończyć i obroniłam się ze wszystkimi... Ale nie potępiam kobiet, które wybrały rodzinę zamiast kariery zawodowej, a właściwie to je podziwiam :!: Do prowadzenia domu i wychowywania dzieci potrzeba nie tyle mnóstwa sił, co cierpliwości i dużej odporności na stres :) A my - mamy pracujące - mamy o tyle ułatwione zadanie, ze ktos to za nas robi :wink: Ale nie żałuję ani tego, ze byłam z Antkiem 8 miesięcy w domu, ani tego, ze teraz pracuję i realizuję się zawodowo :) :D
mała nie przygnębiłaś mnie, tylko dałaś mi do myslenia, a to zupełnie inna sprawa :D Wiele rzeczy sobie uświadomiłam, i wiem teraz do czego mam dążyć :) Dizękuję :D A i pewnie wiele razy jeszcze mi pomozesz :wink: :D
waszka wiem, ze wiek jaki mam nie jest stary... :roll: Ale ja to taka istotka w gorącej wodzie kąpana... ale juz wiem, ze co nagle - to po diable :D Musze nauczyc się rozsądku i cierpliwości :D
Aga miło, ze do mnie zaglądasz :D dziękuje za buziaczki czwartkowe :D
milushka :D Tak, u mnie było słonko, ale juz nie ma :roll: :? Ktoś je zaslonił deszczowymi chmurami :? ale cóż... pozostaje mi sisę tylko :D uśmiechać i zyć dalej :wink:
Inezzko młode jesteśmy, ale to nie znaczy, ze mamy się godzić z tym, ze nie mamy doświadczenia ani drogi życiowej - musimy same sobie ją ukształtować, zanim - jak to mi mała powiedziała - obudzimy się z ręką w nocniku :D a ja doda, ze z przegranym życiem :D
Moje motto: trzeba życ tak, zeby niczego nie żałować :D
I tym optymistycznym akcentem zmierzam ku Tesco na zakupy, bo mi siewszystko w domku pokończyło :D
Do jutra moi drodzy :D
-
ja już po zakupach, zamrażarka pęka od warzywek :D:D
w tesco jest pyszna mieszanka meksykańska w duzych torbach po 1kg :D :P