Wersja do druku
Aguś, pozwól, że powiem koleżance, co u jak... :lol:
pipuchna... tekturka, to pieczywko takie typu Wasa, czyli suche ( stąd "tekturka") :) :) :)
A jeśli chodzi o colę, to jeśli już musisz, jeśli juz nie dasz rady, to lepiej wypić taką Light, jest taka sama w smaku, ale ma mniej cukru i kalorii :)
Wyprzedziąłś mnie Aguś :) :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Tak to jest, jak się pisze między jednym a drugim papierkiem :wink:
Ważne, ze zgodne jesteśmy :!: :lol: :lol: :lol:
Spokojnej pracki :D
Aga - racja :lol: :lol: :lol: :lol:
Ale wiesz, nie jest moja praca spokojna... no kto to widział w szpilkach na warsztato-magazynie szlaeć :roll: :wink: :lol: :lol: :lol:
Ale Tobie kochana, też życzę miłej pracki :wink: I słonka - które u mnie świeci po prostu prześlicznie i opanować optymizmu nie mogę... a wczoraj wieczorem tak po prostu płakałam... nie wiem, czemu... zebrało mi się na płacz...
A propos wczorajszego wieczoru.... nic się nie stało, nikt mi nie sprawił przykrości... rozmawialiśmy o świętach, co jeszcze trzeba kupić i co zrobić... aż tu nagle... ryk... nie wiem, czemu, tak po prostu... po wypłakaniu się juz było lepiej.... i znów się mogłam uśmiechac.... dziwne :roll:
A dziś tryskam dobrym humorem :D
Witaj Doty
Ja także ostatnio jestem płaczliwa. :cry:
Wystarczy jakiś wzruszający moment w filmie lub czyjeś łzy i płacze jak bóbr.
Przy skokach i zwycięstwie Małysza też płakałam.....
Jeżeli nie są to łzy smutku to można sobie popłakać - czemu nie.
Słoneczko chyba wszędzie zagląda bo u mnie też ciepło i od razu samopoczucie skacze do góry :lol: :lol:
Miłego dnia życze.
kwiaciarko... a jak tam Twoje samopoczucie ( a propos ostatnich podjerzeń.... ) :?:
Witaj Doty!
Czasem płacz jest potrzebny żeby potem było oczyszczenie, głowa do góry! Buziak :D
Masz rację, Motylku, masz świętą rację... :D :D :D :D :D :D czasem takie płacze pomagają... 8) i choć dzisiaj jestem opuchnięta po takim ryczeniu 8) Przeżyję....
Za chwilkę końćzę pracę i jadę po mojego małego faceta :wink: Wiecie, ze to juz duży chłopak :?: Kochane :!: Normalnie urwis :lol: :lol: :lol: W sobotę oglądał biedronki i wiecie, co zrobił :shock: zdepnął, umyślnie... chciał zobaczyć co sięstanie :shock: Ale to chyba każde dziecko tak robi, nie :?: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Dzowniła do mnie siostra.... mówi, że ginekolog prawie na pewno widzi chłopaka w jej brzuszku... czyli ró mężczyzn w rodzinie się powiększy :roll: :roll: :roll: No tak, to teraz, jak my zadziałamy, to koniecznie musi byc dziewczynka :lol: :lol: :lol:
Dobra... ja tu smęcę o pierdołach nie związanych z dietą, czas sięprzyznać, co się dzisiaj wciągnęło.... :roll:
:arrow: 1 1/2 bułki pszennej
:arrow: 200 g sałatki warzywnej
:arrow: 1 litr soku pomarańczowego
:arrow: 1 kawa + 1 łyzeczka cukru
:arrow: 1 herbata pu-erh
:arrow: 2 kromki chleba pszenno-żytniego z masełkiem i szynką wieprzową (ale nie jakieś tam kupione świństwo, tylko naturalna szynka :D Moi teściowe ostatnio bili świniaczka :wink: )
:arrow: 1 jabłko :D
A w domku zrobię ryż z sosem z mięsem mielonym i koncentratem :)
Planuję poćwiczyć 30 minut, tryzmajcie kciuki :D Ile z tego wyjdzie, nie wiem... :D Ale dobre są te plany 8)
Miłego popołudnia, moje drogie :) Do jutra :D
Doty ladnie ladnie ;)
to moja jeszcze sie boi robactwa ;) niemartw sie,my tez tak robilysmy w jego wieku ,hmmm bynajmniej ja hihihihiCytat:
Za chwilkę końćzę pracę i jadę po mojego małego faceta Wink Wiecie, ze to juz duży chłopak Question Kochane Exclamation Normalnie urwis Laughing Laughing Laughing W sobotę oglądał biedronki i wiecie, co zrobił Shocked zdepnął, umyślnie... chciał zobaczyć co sięstanie Shocked Ale to chyba każde dziecko tak robi, nie Question Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
milego wieczorku !!! ;)
Witajcie z rańca :D
Wczorajszy dzień, to komletna katastrofa sportowa... miało być 30 minut, a było 10 :!: :roll: A dlatego, zę dziwinie się cos ze mną porobiło... w głowie kręcić się zaczęło... nie chciałam ryzykować... zresztą mój mężulo juz stało koło mnie brzęcząc: "skońćzyłaś kochanie, chcę mecz obejrzeć" a jak mi się słabo zrobiło ,to uległ i meczu nie było :wink:
Dzień zakończyłam tak, jak pisałam, więc nie jest tak źle..
Tylko, zę moja waga również dziś pokazała 57 kg...
żeby tak móc znów na ścisłą dietę wrócić... :roll:
:wink: Miłego dnia :D