Dotus, czy sobie poradzisz???? :roll: :roll: A przy Antku tak nie myslalas? Tez pewnie mialas watpliwosci :D Normalne odczucie....naturalne :) :) :) :) My w Ciebie wierzymy :D :D :D :D
Buziaki!!!!
Wersja do druku
Dotus, czy sobie poradzisz???? :roll: :roll: A przy Antku tak nie myslalas? Tez pewnie mialas watpliwosci :D Normalne odczucie....naturalne :) :) :) :) My w Ciebie wierzymy :D :D :D :D
Buziaki!!!!
http://www.latajaca-galeria.pl/var/s...nd_x_large.jpg
Cykl fotografii Yoli Zuchniewicz pt. "Ciężarna baletnica" jest fantasyczny.
Buziak dla ciebie Doty
http://www.latajaca-galeria.pl/var/s...d_xi_large.jpg
a szukając na necie Zuchniewicz znalazlam jeszcze to:
http://www.strykowski.net/ciaza/Foto...ciazy_2200.jpg
Pozdrowionka Dotty
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka305.jpeg
I jak samopoczucie mamusiu obecna i przyszla...? :D
Udanego weekendu :!: :!: :!: :!:
Uściski niedzielne przesyłam :D
czesc dotty słuchaj gratuluje wiec jestesmy dwie :!: :!:
Cieszę sie bo bedziemy mogły sie obie wspierac...
Ja mam takie mdłości rano ze mam wrazenie ze mi zoładek wykreca na druga strone chociaz dzisiaj było lzej takze... ja jeszcze nie wymiotuje nawet nie wiem w którym moge byc tygodniu takze... ciezko poiwedziec czy to nerwy czy cos innego ale to chyba ta ciaza... bo mdłosci sa rano i czuje sie senna normalnie kładłam sie spac tak ok 12 w nocy a teraz ... 9 i 10 juz spie normalnie w ciagu tygodnia jakos poczułam sie całkiem inaczej moja przyszła tesciowa - połozna powiedziała ze to przychodz z dnia na dzien
wiecie co...zazdroszczę Wam, bo niedawno sama myślałam, że jestem w ciąży - nawet test i lekarka to potwierdzili, ale okazało się to nie prawdą :cry:
Na USG, które mi zrobiła, nie widac było jeszcze pęcherzyka, ale mnie przekonywała, że okresu napewno nie dostanę, bo mam objawy ciąży, ach...pomyliła się :cry:
Szkoda :cry: co prawda znowu byliśmy bardzo zaskoczeni, ale już cieszyliśmy się oboje.
Ale przyjdzie jeszcze kolej na Nas :!:
teraz kochane moje "ciężarówki" - dbajcie o siebie :!:
No to sie nam rozrasta forum :wink:
Trzymajcie się mamusie cieplutko, bo w Polsce ponoć zima :shock:
Dotus! Wszystko dobrze??? :roll: :roll: :roll: :roll:
hop hoop, gdzie jesteś?
Zapomniałaś juz o nas?
jestem :( (***) muszę dalej życ...
Doty - tak mi przykro, że spotkało cię takie nieszczęście.
Jesteś jeszcze młoda i z pewnością urodzisz dzidzie - może nawet niejedną.
Dbaj o siebie i odpoczywaj.
Przesyłam moc uścisków i pozdrowień.
dotyyy...bardzo bardzo mi przykro..
i oczywiście że musisz dalej żyć..
dla Antka i dla męża..
oni Cię potrzebują,a Ty ich..
przytulam mocno...
http://img296.imageshack.us/img296/4...ochaniebh0.gif
Dorotko - pamiętaj jestem z Tobą.
Jak dasz rade to jestem na gmailu..........
Wiesz - ostatnio jeszcze przed tym jak mojaprzyjaciółka urodziłą - bała sie że z dzidzią może być coś nie tak - i wtedy jej siostra powiedziała że Bóg wie jakie mamy siły i daje nam takie dzieci, z jakimi będziemy umiały sobie poradzić. Widocznie Ty teraz nie jesteś jeszcze gotowa........
Tak mi smutno...
Dotty, przytulam z całej siły....
Smutno mi się zrobiło...
Mialam mieć braciszka lub siostrzyczkę 2 latka mlodszą... ale mam nie utzrymała ciąży... mimo tego się zaparła, że nie chce żebym wiodła smutne życie jedynaczki... i mam siostrę... mama rodziła ją ponad dobę, przetaczali jej krew... ale mam moją kochaniutką 4 lata młodszą siostrzyczkę... Antek też będzie miał...
będzie jej pilnował na imprezach, będzie dawał w zęby kolegom, którzy się do niej za bardzo zbliżą (a ona będzie się za to wściekać, chociaż to dla jej dobra)...
będa się bic i wrzeszczeć a tobie będzie glowa pękać... i będa ci przynosć w maju konwalie (jakja mojej mamie... dopóki były wracałam ze szkoły z malutkim bukiecikiem) i będziesz ich najkochańszą Mamuśką, Mamcią, Mateńką...
A narazie pozwol sobie odpocząć... może ze wzgledu na pigulki twój organizm tak potraktował dzidziusia... może to dietka tak cię osłabiła... dbaj o zdrówko a już twój mąż się postara i któregoś dnia da ci znowu aniołka :)
...psst... jak się okaże że Antek będzie miał jednak brata a nie siostrę, to nie panikuj, jakoś da się żyć w domu pełnym mężczyzn... tylko trudno w czasie mistrzostw świata w piłce nożnej...
Kochani, dziękuję za te wszystkie miłe słowa :!:
Dziwnie sie czuję.... w moim oknie wciąż kwietnie nadzieja... to byłby cud... prawdziwy cud!!!
Doty, bardzo mi przykro z powodu maleństwa. Ale lekarze też nie zawsze mają rację. Wszystkiego dobrego :!:
PRZYKRO MI DOTY,
Nic więcej nie powiem, bo poprostu słów mi brak :cry: :cry:
Trzymaj się kochana :!:
Tulam Cię
Zielony kolor nadziei zminił barwę na czarna... Wiecie... ja to mam pecha... :(
Nie będę opisywać, co i jak... jest mi smutno... jedno jest pewne zaczynam ćwiczyć od jutra, bo dziś brzuch mnie straszliwie boli i nie dam rady... Jutro zaczynam A6W od początku....
Kochani, czas się otrząsnąć :!:
Wczoraj usłyszałam od dwóch osób, że tak musiało być, że czasem tak jest, że dziecko umiera, zanim się urodzi, zanim zacznie żyć. To daje mi siłę... Wiedziałyście, ze prawie 50% ciąż kończy się samoistnym poronieniem w terminie, lub krótko po oczekiwanej miesiączce :?: :shock: Byłam w szoku, gdy się o tym dowiedziałam (dzięki mała) Lekarz mi to potwierdził... Ale faktycznie lepiej jeszcze poczekać, jeszcze Antoś będzie miał rodzeństwo... Dzis idę do psychologa, nie wytrzymam bez niego... muszę sie z nim spotkać, moze on poradzi mi na to, co czuję... moze mnie wysłucha...
A dzis pracuje, pracuję, jak dawniej, wszytko robię machinalnie, ajbkym musiała, a nie chciala... nawet makijaż robiłam bez zastanowienia... tak po prostu...
Tomek też jakiś taki przygaszony chodzi, tylko uśmiecha się do mnie blado i patrzy tymi swoimi szarymi oczami... dzis rano się obudziąłm i przyłapałam go, jak głaskał mój brzuszek, pusty brzuszek... mysłę, że to nienarodzone dzieciątko nas połaczy, jak nikt inny....
trzymajcie się wszyscy... dziekuje za słowa pocieszenia, za uśmieszek zostawiony, jako post, dizękuję za wszystko...
Ktos mi powiedział, ze jestem dziwna... tak, jestem dziwna.... zakręcona... ale wiecie, co :?: jakby wszystkich dziwnych ludzi zamykano w więzieniach, albo w szpitalach dla wariatów, to po swiecie nie byłoby komu chodzić, bo wszyscy byśmy siedzieli w tych zakładach :!: :!: :!: Tak, jestem DZIWNA :!: :!: :!: Ale normalnie DZIWNA...
Wybaczcie mi wszystko...
Doty - wszystkiego dobrego - będzie dobrze.
Może poczekaj jeszcze z tą aerobiczną 6 - jeżeli boli cie brzuch.
Powinnaś dobrze wypocząć i nabrać sił .
kwiaciarko, zastanawiałam się, czy poczekać, czy nie... ale musze coś robić.... musze dbać o swoją figurę... a moze jakieś lzejsze ćwiczenia :?:
Jestem :):)
Z wtorkową nową siłą
z wtorkowym wkurzeniem na ekipe remontową
z wtorkową paskudną pogodą
z wtorkowym pysznym śniadankiem
z wtorkowym spóźnieniem do pracy
JESTEM Z TOBą :)
dziekuję mała , że jesteś ze mną... potrzebuję dużo siły, a Ty nie wątpliwie ją masz... dzieki... :)
Cześć słoneczko, jestes dzielna jak mało kto... :) nie muszę ci mówic, że bedzie dobrze, bo sama to wiesz, bo czujesz to...
Co do ćwiczonek... może lepiej na początek owiń Antka cieplusio i idźcie na długi spacer. Jeszcze nie powinnaś chyba ćwiczyć.
Trzymaj się Dorotko.
http://www.xmission.com/~emailbox/images/021.jpg
pozdrawiam
c.
Dotka,
powiem wiecej - tu sie mowi, ze nawet 60 - 70% kobiet byla juz w ciazy, o ktorej nie wiedziala, poniewaz "dostala okres"...a tak naprawde bylo to "poronienie".....Nie wiem, czy z tego powodu jest nam lzej...bo inni tez tak mieli.......Niemniej jednak jestesmy z Toa myslami!
Dzielna jestes! Uwazaj tylko na siebie! Buziaki!
Dam radę :!: Ochłonę trochę i rusze do boju.... chcę schudnąc jeszcze z pięć kilo :!: Ale po mału.... po malutku....
A co do tego, co piszesz tag to wcale nie jest pocieszające, że ine poroniły nic o tym nie wiedząc, nie to miałam na mysli.... ale to, że jest mi łatwiej to przeżyć, że moje dziecko umarło, bo nie mogło żyć i że jest to naturalne... Jestem silna i zniosę to....
JESZCZE TU WRÓCĘ I SCHUDNĘ :!:
Dotuś,różne rzeczy nas spotykają, czasem dobre, czasem złe. Ale często nam się wydaje, że coś co nas spotkało jest właśnie tym złem a później okazuje się, że dzieki temu uniknęliśmy czegoś znacznie gorszego. Może naprawdę to nienarodzone dziecko pozwoli Wam się zbliżyć, teraz kiedy oboje tego bardzo potrzebujecie. A często jest tak właśnie, że nie można się przełamać i dopiero coś tak strasznego może pomóc...
Jest mi strasznie przykro, ale pamiętej teraz o sobie, Antku i mężu. I nie bierz się jeszcze za forsowne ćwiczenia. Taki stan organizmu to teraz dla niego samego coś zupełnie innego i nie nadwerężaj go ćwiczeniami.
Zrób jak pisze beem idź na spacer z synkiem, on jest jeszcze za mały, żeby zrozumieć co się stało a przecież widzi, że rodzice są smutni. Niech wie, że to nie przez niego.
Trzymaj się cieplutko kochana Doty :!:
Dotty tak mi przykro ze nie umiałam pochamowac łez przy komputerze czytajac posta... :cry: :cry: :cry: :cry: ja.... nawet nie wiem co chciałabym ci powiedziec bo zadne słowa nie sa dobre - przesyłam wiec dobre mysli i uściski
Dotuś, aż nie wiem, co powiedzieć............
Przytulam cię wirtualnie do serducha, żebyś wiedziała, że nie jesteś samam.
Trzymaj się kochaniutka ciepło :!:
Dotty, ja też ściskam mocno i duuużo sily życzę :)
Dotty, pozdrawiam kochana znad książki... Stres przed egzaminem mi spac nie daje i dzisiaj dzień zaczynam o 4:30 sic!
dzieńdoberek :):)
melduję się na posterunku:):)
Dzień dobry Dorotko :)
Miłego dnia życze.
Mam nadzieje że pod każdym względem czujesz się dobrze.
Zawsze byłam pełna podziwu dla twojego optymizmu. Z pewnością i teraz go tobie nie zabraknie.
Doty, jak dzisiejszy dzionek :?: Życzę miłego :lol:
Jestem... żyję... pracuję... uśmiecham się.... jem...
fumkcjonuję...
Dzięuję za wszystkie wpisy :) Yak mam gdzieś ten optymizm... gdzieś głębojko w sercu... na razie jest mi icążko... ale się uśmiecham... przecież muszę jakoś życ...
Brzuch mnie już nie boli, a przynajmniej nie tak, jak wczoraj :|
,
Mój mąż zachował siębardzo rozsądnie wczoraj. Pierwszy raz od dłuższego czasu pozmywał za mnie naczynia po obiedzie :shock: Powiedział: "Kochanie, Ty odpocznij, ja pozmywam naczynia" I poszedłdo kuchni... Wiecie :?: Spędziłm wieczór bardzo miło, nie kłóciliśmy się, była miła atmosfera, ja bawiłam się z Antosiem, gadałam z nim... a Tomciu zmywał naczynia... Co jakiś czas zaglądał do nas i pytał z uśmiechem, jak sie czuje... no cudowny był... kochany....
A potem, jak zasnął Antoś, kazał mi wejść pod prysznic i wyjść jak on zrobi łóżko... kochany.... zrobiłam sobie pod tym prysznicem peeling... a potem jak juzweszłam pod ciepłą kołderkę - zasnełam.... nie pamietam kiedy Tomek się połozył....
Wiecie, ja coraz częściej myśłę, że Tomek siemoze zmiebic, że to dziecko go zmieni.... mam taką nadzieję... inaczej zabrało by sens mojego życia, gdyby było inaczej...
Pozdrawiam
Za około godzinę kończe pracę... Dziswizyta u psychologa... miała być wczoraj, ale zadzwonł, że go nie bedzie i umówiłam siena dziś...
Rano wziełam sobie te leki, co mi przepisał. Zwykle je brałam na wieczór, żeby lepiej spać, ale dziś rano ryczałam w łazience jak bóbr, tak po prostu... mąż mi przyniósł więc łyknęlam. Czuję siętrochetak, jakby życie siędziało obok mnie :| :| :| Wiem, że to moje życie, ale tego nie czuję... No cóż...
W pracy miałam dziś wizytację z Włoskiej firmy, od której kupujemy sprzet i wiecie, co mi sie zdarzyło :?: Wiadomo... Dorcia nie umie Niemieckiego, tylko Angielski... ten gośc z kolei ani słowa po angielsku ,tylko włoski i niemiecki... próbowaliśmy siedogadywać na migi.... a właściwie, to ja próbowałam... gość dziwnie milczał... aż jak szef przyjachał przywitał siez nim po polsku i wiecie co :?: Okazało się, że ten gość jest polakiem :!: :evil: Nic mi nie powiedział, a ja sie gimnastykowałam, co drugie słowo było wyachiwane... :!: :!: :!: Aż byłam zła :lol: Ale teraz to mnie śmieszy :lol: :lol: :lol: Niezła jestem... gość potem sięz tego śmiał... całe szczeście, ze miał takie poczucie humoru :lol: :lol: :lol: Chciał zobaczyć na co mnie stać :twisted: :wink:
Jak widać humorek się poprawia... Od poniedzialku znów dieta... oczywiście za zgodną ginekologa... ćwiczenia nieforsujące... Wszystko po maluśku... ale najwazniejsze, że wrwacam do życie... normalnie patrzę z nadzieją w przyszłość.... a w wakacje zaczynam sięstarać o dzidzię :D Jest nadzieja... ogromne zielone oczy ma :D :D :D
Miłeg opopołudnia
I nie gniewajcie się, że u Was nic nie piszę... czytam, ale nie jestem jeszcze chyba gotowa na to, zeby pisać... Wybaczcie....