No ja juz po zajeciach-co prawda mialam od razu wskoczyc na rowerek ale toczylam zacieta walke z moim apetytem Przyszłam do domciu a tu pachna racuszki-ech...a w lodówce czekał na mnie zrobiony rano koktajl z maślanki,truskawe i otrab.
I tak przerzucałam gałami z racuszków na koktajl,z koktajlu na racuszki... Wypiłam koktajl dorobiłam kawy,żeby mnie zatkało i odeszłam z kuchni.I czuje sie zwyciezca

Pozniej pojezdze na stacjonarnym-jak cos w tv bedzie leciało.Na razie jest mi troszke przyciezkawo po tym koktajlu-no ale troszke go w koncu bylo

malutkaaaa jest mi bardzo miło-mało miałaś czytania,lae dopiero zaczynam.Do Ciebie tez bede wpadała

Saira faktycznie mało ich było-ale sam faktże tak łatwo im uległam-nawet tydzień się nie oparłam