-
Witam
Reniu pewnie, że będzie lepiej. Nie poddamy się. Nie możemy. Waga na pewno szybciutko spadnie przy SB i brzuszek też. Uszy do góry
Moje spodenki na szczęście wszystkie dobre, choć sama się dziwię jak to możliwe. A niektóre mam nawet rozmiar 28
Cordelio czemu musiałaś ograniczyć sport? Ja właśnie aktywnością nadrabiam jak dieta mi nie idzie. Może właśnie to powoduje, że ta waga nie podkoczyła tak drastycznie do góry.
Co na weekend? Nic spejalnego. Miałam w planach jechać w góry ale nie wyszło, więc spędzę go w domu ze znajomymi. Z pewnością będę jeździła na rowerku, chodziła na spacery, bawiła się na imprezach, grillach itp.
Mam zamiar porządnie odpocząć i wykorzystać słońce
Może gdzieś wyskoczę na jednodniową wycieczkę nad jeziorko, w góry. Coś się wymyśli. Będzie cudownie tym bardziej, że mam 9 dni wolnego
Antestor witam
Mała rywalizacja mówisz? Hmm to może być dobry sposób na pilnowanie się. Dobra wchodzę w to
Ale nie wiem czy uda mi się do 1 maja, bo dziś znów zgrzeszyłam. Zjadłam na śniadanie rogala marcińskiego, ale dobry był hehe. Dobra jutro już będę grzeczna obiecuję. Może ustalimy sobie dalszą datę i jakiś cel. Np. do końca maja 58kg? Może być? Ja też jestem nastawiona na powolne chudnięcie. Nie zależy mi na czasie. Te małe cele stawiam sobie, żeby jakoś się zmotywować, ale jak nie wyjdzie nie załamuję się.
Trzymam za Ciebie kciuki. I za nas wszystkie też
-
No to już się napaliłam na nasz wyścig
Może jednak spróbujmy te 60 na 1 maja, nawet, jeżeli nie wyjdzie, to przynamniej będziemy się starać i pójdzie lepiej niż bez starania
Dzisiejsze grzeszki sobie wybacz i zacznij od jutra, nigdy nie jest za późno
Świetny pomysł z tym 58 do końca maja, wolniutko, do zrobienia, a dodatkowo jak jest termin, to motywuje. Bo ja już się boję, że te 4 kg to już zawsze będzie "to go"
Ale może właśnie rywalizacja pomoże. Czyli następny deadline to 31 maja, 58 kg
Proponuję też, żebyśmy sobie ustaliły jakiś dzień w tygodniu na ważenie i pisały sobie nawzajem wynik. To też powinno dać kopa: o kurde, jutro ważenie, pewnie mnie przebije, nie mogę zjeść tego batona
Rzuć jakiś dzień, a ja się dostosuję
Całuski!
-
Pewnie, że spróbujemy te 60kg do 1 maja. Bardziej realne wydaje mi się 58kg do końca maja, ale to nie znaczy, że teraz mamy się obijać prawda? Dodałaś mi teraz kopa, bo wróciłam do domu głodna jak wilk, ale nie zjem kolacji bo za późno a i czasu mało zostało do tego wtorku
Więc dzielnie się będę trzymała. Jutro jeszcze się zważę, żeby się upewnić ile to jest na wskaźniku. Może być trochę więcej po dzisiejszym wybryku, ale co tam- będzie większa motywacja
Ja zawsze ważyłam się w sobotę. Bo w ciągu tygodnia łatwiej mi trzymać dietkę. Weekendy zazwyczaj są ciężkie pod tym względem. Więc sobota jest dobrym dniem i pomaga też w piątek wieczorem nie grzeszyć
Lecę się uczyć.
Sija
-
Kurczę, daj znać, ile Ci dzisiaj waga pokazała, bo ja nie mogę uwierzyć własnemu szczęściu, a z drugiej strony nasz wyścig staje się trochę nie fair z mojej strony... Dzisiaj rano ważyłam 59.5. Nie pytaj jakim cudem, bo nie mam pojęcia. Nie ważyłam tyle chyba od 20 lat
Może Tobie też pokazało mało i będzie ok. Ja w każdym razie 1-majowy cel osiągnęłam
Co nie znaczy, że nie będę gryźć paznokci za Ciebie
Czyli 1 maja sprawdzam, jak Twoja waga i czy jest 60
Na pocieszenie mogę dodać, że w ten długi weekend szykują mi się 2 imprezy urodzinowe w rodzinie i obawiam się, że trzymanie dietki w takich okolicznościach mnie przerasta. Więc jeżeli chodzi o 58 na koniec maja, to ten fakt zmniejsza drastycznie moją przewagę
mam nadzieję, że Cię nie zniechęciłam... fajnie, że wczoraj zrezygnowałaś w imię walki z kolacji
MNie też ten nasz wyścig motywuje.
Pozdrawiam i czekam na wieści 
Aha, co do ważenia w soboty - jesteśmy umówione
-
Czesc Newa no to ja Ci musze napisac ze na tych zdjęciach to bardzo szczuplutko wyglądasz ...naprawde nic tłuszczyku nie widać , ale to tak własie jest , cos sie osiągna, chce sie jeszcze więcej......Ale super laska z Ciebie !!!
Newa trzymam kciuki za Twoje postanowienie !!! Ja chyba 60 kg raczej nie zdąze zobaczyc do 1 maja , no ale kto wie .......SIe będzie widziało 
Pozdrawiam!!!
-
Antestor gratuluję wagi. Świetna niespodzianka. Cieszę się razem z Tobą
U mnie niestety nie tak piękne. Dziś waga pokazała 61,5
Ale co tam... jakoś nie specjalnie się tym przejmuję.
Jutro zaczynam oficjalnie dłuuugi weekend. Będę miała miej czasu na neta, więc będę bardzo żadko tutaj zaglądała. Wyspowiadam się jak wrócę czyli 7 maja. W domu też nie mam takiej dobrej wagi, więc jej wyniki będą się różniły od dotychczasowych. Najlepiej będzie jak się zważę po powrocie. Choć wskoczę na wagę tego 1 maja, ale szczerze wątpię.
Antestor nie zniechęciłaś mnie. Dążymy teraz razem do 58kg do końca maja. Jeszcze raz gratuluję wagi. U mnie cały weekend majowy to będzie ejdna wielka impreza, więc z dietką tez będzie kiepsko. Nadrobimy później
Reniu dziękuję
Wiem, że nie jestem gruba, szczupła też nie, jestem taka w sam raz (ach ta skromność
) Dlatego nie chcę za wszelką cenę szybko schudnąć, bo nawet dobrze się teraz czuję. Nie podobają mi się szkielety i nie chcę żeby mi kości wystawały. Trochę ciałka się przyda prawda?
Udanego weekendu życzę.
Odpoczywajcie, bawcie się, korzystajcie ze słońca
-
Witam!
Widzę, że nie tylko mnie wywieje na ten majowy weekend 
A co ta waga jakieś dziwne takie liczby pokazuje? Kto jej pozwolił?
Ale jak wrócimy, to będzie już rewela! 
Miłego dłuuuuuuuuuuuugiego weekendu i duuuuuuuuuużo odpoczynku!
-
No to cieszę się
W takim razie do 58, a po drodze moze po długim weenendzie w sobotę się wymienimy wynikami, zobaczymy, która lepiej imprezowała
Pozdrowionka!
-
Witam
Widzę, że Was wywiało. Ale to dobrze, w końcu dłuuugi weekend mamy to trzeba odpoczywać. Ja odpoczywam również od diety. A co mi tam. Choć staram się nie przesadzać. Czasem udaje mi się nie zjeść kolacji. Wiecie jak to na grillach bywa, mało nie da się zjeść
Spodnie owszem są trochę ciaśniejsze, ale i tak nie jest źle. Choć na wagę nie staję i nie wiem jak tam liczbowo to wygląda.
Wymieniłam ciuchy z zimowych na letnie i zrobiłam generalne przymiarki wszystkich sukienek, spódniczek, letnich spodni. Muszę przyznać, że się bardzo zdziwiłam... pozytywnie
Wszystko jest dobre, a nawet za duże
Nawet najmniejsza sukienka jaką mam jest dobra
Co za radość. Tylko jedne spodenki są ciasne. Nie ma się co dziwić bo są eksrtemalnie małe (rozmiar 36 hehe) a i tak się w nich zapinam. Więc ogólnie nie jest źle. A że teraz trochę brzuszek mi bardziej wystaje bo więcej jem. Eee tam to się wytnie
Po wolnym oczywiście powrót na dietę. Mam nadzieję, że mi się uda bez żadnego ale.
Miłego dnia.
Pozdrawiam
-
Fajnie, że się Newusia odezwałaś
Cieszę się, że taka pogodna jesteś i nie przejmujesz się dietą. Nawet Ci zazdroszczę
Baw się i grilluj - schudniesz póżniej
chociaż jak mówisz, że ciuszki sa na Ciebie luźne to może wcale nie musisz się odchudzać? 
Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki