Mieszany widok

sarnaaa pomóżcie 20-05-2007,
08:09

sycia cześć:-)
600kcal to... 20-05-2007,
08:58

antestor Hej!
To właśnie dlatego... 20-05-2007,
16:16

Magdalena108 mam ten sam problem 20-05-2007,
16:45

chcebycchuda Witaj,
Ja do rad... 20-05-2007,
19:01

sarnaaa dzisiejszy dzien minal... 21-05-2007,
19:37

chcebycchuda Tylko przeczytaj dokładnie... 23-05-2007,
22:52

antestor Wiesz, w pierwszych 2... 26-05-2007,
16:22

sarnaaa wrrr jestem okropnie na... 27-05-2007,
15:43

sarnaaa to już dokładnie 2... 28-05-2007,
18:57

sarnaaa głupia jestem głupia!! ... 01-06-2007,
14:12
-
pomóżcie
witajcie kochani
mam na imię Sandra.
już tydzień walczę z moją nadwagą (174cm wzrostu i okropne 70kg)
zaczęłam pic dużo wody, jem tylko pieczywo chrupkie, jogurty i warzywa...
obliczyłam, że przez ten tydzień każdego dnia zjadłam ok. 600 kalorii czyli duuużo dużo mniej niż zwykle. jednak waga stoi. ani pół kilograma
wiem że nie mogę liczyć na natychmiastowe efekty, ale myślałam że już troszkę (chociaż o kg) waga poleci w dół
POMOCY!!!
znacie jakieś dobre sposoby na zrzucenie tych wstrętnych kilogramów?[/quote]
-
Hej, Sandra
Najlepszym sposobem, jaki zna dietetyka na schudnięcie, jest chudnięcie POWOLI... wie, że to brzmi strasznie przy Twoim podejściu do sprawy, ale chudnięcie nagłe i gwałtowne jest:
- niezdrowe (osłabienie organizmu, brak okresu, anemia itp.)
- nigdy nie trwa długo - szybko wygłodzona rzucasz się na jedzenie
- prowadzi do mega jojo
Więc oto, co mogę Ci poradzić: przede wszystkim uzbrój się w cierpliwość...wiem, to nie łatwe, ale spróbuj, bo to pierwszy warunek. Zresztą sądząc po Twoich parametrach, nie jesteś jakimś grubasem - ja jestem 5 cm niższa i startowałam z wyższej wagi, a nie byłam otyła, więc nie jest źle... Po drugie, określ sobie cel, do jakiego dążysz (najlapiej na podstawie BMI - koło 20 jest optymalnie) i wyznacz czas (1 kg na tydziń, nie szybciej!). I do dzieła! Jedz 1200 kcal (nie 600, broń Boże, tak się tylko nabawisz chorób i napadu obżarstwa, a nie szczupłej sylwetki!), kolację 18-19:00, staraj się nie chodzić głodna i trochę ćwiczyć. I nie waż się codziennie, bo waga lubi kaprysić. Postaraj się ważyć np. raz na tydzień w konkretny dzień i spodziewaj się 1 kiloska w dół.
Życzę powodzenia, będę zaglądać i trzymać kciuki
-
antestor ma rację, stosuj się do tych zaleceń i będzie ok
Powodzenia!
-
cześć
600kcal to zdecydowanie za mało, nie schudniesz w ten spsoób skutecznie, na 100% czeka Cię jojo, więc proponuje dobić chociaz do 1000kcal.
I biorąc pod uwagę Twoją wagę i wzrost,chyba tragicznie nie jest,może bardziej niż dieta wskazane są cwiczenia?! Żeby ciało ujędrnić i umięśnić wypalając w ten sposób tłuszcz?![jesli w ogóle takowy posiadasz;]
Pozdrawiam
-
dziękuję Wam za porady ;* będę ich się trzymać 
co do ćwiczeń... hmm chyba będę musiała się jakoś zmusić, chociaż nie należę do osób lubiących się ruszać :P
idę na spacerek... o tak!
paa
-
hej sarnooo
jak zaczniesz to polubisz ćwiczenia
próbuj wszystkiego aż znajdziesz to co pokochasz i będziesz to robić z wielką przyjemnością
trzymam kciuki
c.
-
wrrrrr muszę przyznać, że nie służą mi sałatki owocowe. była taka pyyyyycha, że przesadziłam trochę i czuję się strasznie. na szczęście taka sałatka ma mało kalorii, ale jestem wściekła że nie umiem nad sobą panować i chce mi się więcej i więcej
po udanym tygodniu zaczyna się kryzys
mam ochotę wyrzygać swoje życie i te wstrętne cielsko. wrrr!
-
Hej!
To właśnie dlatego powinnaś jeść więcej niż przez ten tydzień. Po takim wygłdozeniu nic dziwnego, że organizm się rzuca na wszystko. Jak codziennie jesz wystarczająco, to szansa na wpadki maleje...
Uwierz mi, że tak nienawidziłam się ruszać, że jak ktoś mi to proponował, to mogłabym zabić
A teraz nie wyobrażam sobie życia bez aerobiku i roweru
Więc trzeba tylko się wciągnąć i zobaczysz, jakie to fajne
No i najwazniejsze: myślę, że większym problemem od Twojej wagi (która wale, jak już pisałam nie jest taka straszna), jest to, że się tak nie lubisz... spróbuj się pogłaskać po brzuszku i powiedzieć "ale cię lubię, moje ciałko... niedługo będziesz szczuplejsze i piękne, ale i tak Cię lubię
". Jak sobie tak będziesz mówić często, to zadziała. I będziesz się odchudzać z przyjemnością, a nie nienawidząc swojego ciałka.
Trzymaj się!!
-
mam ten sam problem
jestem na diecie a nie chudnę.....mam tyle samo wzostu co ty waże 67 kilo,czyli niewiele mniej
a co do ćwieczeń to też ich nie znosiłam....dopóki nie znalazlam to co lubię.
aerobic mi się znudził już dawno temu,rowera nie znoszę,aż dopóki nie zaczęłam chodzić na sztuki walki
-polecam oprócz tego że jestem sprawniejsza, czuję się o niebo lepiej, to jeszcze potrafię się obronić
choć troszkę
ważne żebyś znalazła to co lubisz!siatka,kosz,ręczna,tenis,biegi,jeśli będziesz się do tego zmuszła to lenistwo wygra, ale jeśli będziesz robiła to z przyjemnością to nawet nie będziesz odczuwała,że ćwiczysz
ja pomimo tego że nie chudnę toz treningu napewno nie opuszczę, bo to poprostu uwielbiam
będę trzymać kciuki!pozdrawiam!
-
jej, dzięki dziewczyny za porady.
zrobiłam sobie właśnie rundkę po forum co mnie bardzo zmotywowało.
a więc zacznę od nowa (bo dzisiaj dostałam niewytłumaczalnego napadu jedzenia )
jest mi źle. antestor, chyba miałaś rację. za bardzo się wygłodziłam przez ten tydzień i dzisiaj nie wiem co się ze mną dzieje
w akcie jakiegoś zaćmienia mózgu pochłonęłam kubek płatków kukurydzianych, jogurta, jabłko, truskawki i pyyszny kawał ciasta mojej mamy. (to wszystko poza normalnymi posiłkami)
jest mi wstyd!
muszę namówić tatę na nowe rolki, bo stare są chyba o 3 nr za małe- tak dawno nie jeździłam
cieszę się bardzo, że jestem tutaj i że mogę na Was liczyć
bo wśród moich szczupłych koleżanek mało jest takich która wie co to znaczy się odchudzać.
ok. nie marudzę już tylko biorę się w garść. dziękuje
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki