Hej, Sandra
Najlepszym sposobem, jaki zna dietetyka na schudnięcie, jest chudnięcie POWOLI... wie, że to brzmi strasznie przy Twoim podejściu do sprawy, ale chudnięcie nagłe i gwałtowne jest:
- niezdrowe (osłabienie organizmu, brak okresu, anemia itp.)
- nigdy nie trwa długo - szybko wygłodzona rzucasz się na jedzenie
- prowadzi do mega jojo
Więc oto, co mogę Ci poradzić: przede wszystkim uzbrój się w cierpliwość...wiem, to nie łatwe, ale spróbuj, bo to pierwszy warunek. Zresztą sądząc po Twoich parametrach, nie jesteś jakimś grubasem - ja jestem 5 cm niższa i startowałam z wyższej wagi, a nie byłam otyła, więc nie jest źle... Po drugie, określ sobie cel, do jakiego dążysz (najlapiej na podstawie BMI - koło 20 jest optymalnie) i wyznacz czas (1 kg na tydziń, nie szybciej!). I do dzieła! Jedz 1200 kcal (nie 600, broń Boże, tak się tylko nabawisz chorób i napadu obżarstwa, a nie szczupłej sylwetki!), kolację 18-19:00, staraj się nie chodzić głodna i trochę ćwiczyć. I nie waż się codziennie, bo waga lubi kaprysić. Postaraj się ważyć np. raz na tydzień w konkretny dzień i spodziewaj się 1 kiloska w dół.
Życzę powodzenia, będę zaglądać i trzymać kciuki