Julia jest chora to zwykłe przeziębienie, ale daje w kośc. Dostaje napady szału przed snem i wyje 2 godziny, kopie, szczypie, bije mnie siebie i babcie, nic jej sie nie podoba ubrac nie, przebrac nie, jesc nie, spac nie a ledwo zyje i ja też przy okazji
To chyba typowy bunt dwulatka, ale dla mnie szok
Pozatym jestem beznadziejna i popadłam w jakąs depresję, nic mi sie nie chce, byście zobaczyły mój dom...pożal się Panie Boże - taki bałagan a ja chodzę wkoło tego i niewiem za co sie zabrac, kończy się na tym, że zamykam dom na klucz, ubieram mała i uciekam do rodziców.
Nie mam w swojej miejscowosci wcale koleżanek, nikogo z kim mogłabym pójśc na kawę do kawiarni, na pizze, lody lub normalnie w świecie poplotkowac, posmiac się, a pracy nie umiem znalezc choc tak bardzo chcę - chcę do ludzi, do takich trochę starszych niż dwu latki
Zakładki