witajcie kochane...
jestescie kochane...dzieki ze mnie tak wspieracie...
juz sie biore wczoraj ładnie szło do ok 19 , wypiłam chyba z dwa capuczino i potem juz poszło z gorki zjadłam sernika i to dwa kawałki, i jakies chrupki siostra przyniosła...było mi strasznie zle ze nie mogłam dac rade...ale wczoraj oprocz tego było dobrze..
dzis z rana nie chcial mi sie jesc, na siłe wcisnełam banana nie wiem czy dobrze, wypiłam herbate i to wszystko, naprawde nie chce mi sie jesc a czego mi najbardziej brakuje to chyba zwykłej wody i powietrza..
wczoraj miałam jakies załamanie, jakos złe samopoczucie mnie ogarneło,naszły mnie dziwne mysli ze jestem znow gruba ze mi sie nie uda ze nie zdaze ze bede latem znowu gruba, ze sie coraz mniej podobam mojemu Misiowi ech ale mam nadzieje ze to szybko przejdzie...
dzis moze troche ruchu na motylku oby sie udalo...![]()
Zakładki