-
Hej sunny,
bardzo sie ciesze, że tak fantastycznie Ci idzie. Mnie tak właśnie szło za drugim razem, po prostu wiedziałam że sie uda :D :D :D
Spadek wagi odnotowałam własciwie w pierwszym tygoodniu i początku drugiego. Ostatni dni, to już nic nie spadło :) Ale i tak było tego sporo. Teraz też mi sie marzy :lol:
Gdyby nie to że tej diety nie można powtarzać przez rok czy dwa, to bym sobie ją zrobiła. A tak muszę dzielnie trwać i ćwiczyć na 1000. ALe jak waga nie spadnie, to chyba sie skuszę na jakąś oczyszczającą, żeby pobudzic organizm, a potem nich sobie znowu postoi waga i sie ustabilizuje ;D
athshe, powodzenia :D
-
Ach Saro tak zmierzam sie z 5 dniowka i jestem zdeterminowana :)...
Co prawda mało warzyw w domku ale sobie poradze mam nadzieje..:)
No i conajmniej kilogram w tym tygodniu mam nadzieje ze murowany...!!!:)
Saro czy ta waga stoi po tej 5 dniowce? :?
-
Witam Saro :) deszczowo dziś i nie przyjemnie :(
Ja też rower odstawiłam przez ta pogodę, co w ogóle mnie nie cieszy :(
Pozdrawiam
-
Saro a czy to nie efekt plateu ze tak stoi waga? Moze organizm musi sie przyzwyczaic do nowj Ciebie ..przeciez teraz to juz laseczka i on musi skumac ze to juz tak bedzie i nie ma mowy o przytyciu..moze daj sobie troche czasu ...mysle ze jestes juz dosc oczyszczona :) tak ładnie dietkujesz az Ci pozazdroscic..:)
-
Saro czy w pierwszym dniu mozna wypic barszcz w sumie to tez warzywa..ale taki z torebki czy raczej nie?
-
Aham i czy mozna pic w dniu warzywnym soki warzywne? a w dniu owocowym soki owocowe i czy w ogole mozna pic soki?
-
Witajcie :D
Ośmiorniczko już postaram się odpowiedzieć na wszystkie Twoje pytania :)
Po 5-dniówce moja waga nadal spadała, tytlko oczywiście wolniej. Teraz to raczej właśnie stan plateau :) Ale wiadomo, że pogodzenie się z postojem jest łatwe tylko w teorii ;) Jeszcze nie wpadłam w histerię, daję sobie czas do końca tygodnia. A potem pomyślę. Albo zapiszę sie na siłownię, albo coś, żeby waga ruszyła.
Taką laseczką to ja jeszcze nie jestem, wiec niech sie waga nie przyzwyczaja (no chyba że do tego żeby nie przytyć :lol: ).
Co do posiłków. :arrow: Myślę, że jak wypijesz ten barszcz to nic strasznego się nie stanie, ale możesz mieć mniejszy efekt, bo takie torebkowe barszczyki są zazwyczaj doprawiane (również solą ;) ). A chodzi o to by na te 5 dni wykluczyć sól.
To samo sie tyczy soków, ja ich nie piłam, bo wiadomo, że są słodzone.
Trzymałam się bardzo rygorystycznie wymogów tej diety i jedynym co piłam były hektolitry wody niegazowanej i zielonej herbaty :)
Pozdrawiam i trzymam kciuki :D
Dawaj znaki jak Ci idzie i trzymaj sie dzielnie :*
agapinko ja też już sie tak "napaliłam" na ten rower, a teraz stoi w salonie i przypomina o sobie, a ja nie mogę pojeździć :roll: Buuuu... Ale mam nadzieje że pogoda wkrótce sie poprawi, w końcu już prawie wiosna :D
Buziaki
A jak początek tygodnia u reszty dietkujących duszyczek :?:
http://img383.imageshack.us/img383/6...0062ql3vv8.gif
-
Saro, podziwiam Cię za wytrwanie na kopenhaskiej, ja wytrzymałam kiedyś całe dwa dni i dałam sobie spokój ;-)
Pod koniec tygodnia pogoda ma się poprawić, więc już niedługo będziesz mogła śmigać na rowerze!
-
dziękuje Kochana :) a po kopen jak przeszłaś na tysiaka odrazu to waga stała w miejscu niegrzecznie czy spadała w dół :?: :)
ja z dzisiejszego emnu wykreśliłam szkalnke szpinaku, łyżke oliwy z oliwek i sok cytrynowy za to zjadłam jabuszko które kcal ma mniej niż to wszystko :)
jak mija dzionek :?: :lol:
-
Witam :D
u mnie na szczęście poniedziałek przyniósł nową energię, i staram się przegonić precz tego doła :roll:
ciągle się kręci koło mnie :? ale w zeszlym tygodniu to był ostatni raz kiedy mu się dałam :?
Co do ciebie, to nie wydaje mi się konieczne abyś zalewała sie 5 litrami wody :roll: i tak cię podziwiam że az tyle pijesz.
A waga stoi, bo zauważ w bardzo krótkim czasie schudłaś bardzo dużo. I organizm musi sie do tego przyzwyczaić. Dobrze że nie idzie ci waga w górę. Przsetoj należy przeczekać. Nie masz innej rady.
odradzam zmniejszanie liczby kalorii, bo już i tak jesz bardzo mało.
Wiem jakie zastoje potrafią być drażniące, sama już nie raz to przechodziłam. Ale jakby ci przychodziły do głowy jakieś niemądre pomysły na głodówki albo ograniczanie kalorii to wiedz, że to tylko przybliża jojo do ciebie.
Takie zastoje to mi sie wydają nawet dobre. Organizm trochę oswoi się z nową niską wagą. I jak już trochę dojdzie do siebie, to wtedy znowu popuści kilka kilogramów. Swietnie cię rozumiem, że na wakacje chciałabyś wglądać rewelacyjnie, ale nic na siłę. Jesli sie nie uda dojść do celu w tym czasie, to świat się chyba nie zawali, co ??
Ale jestem przekonana, że ten zastój u ciebie to chwilowy. Bo jeszcze nie spotkałam osoby która z takim zacięciem i konsekwencją idzie przed siebie :arrow: hihi jak czołg :wink: