słonecznego dzionka życze :*
Wersja do druku
słonecznego dzionka życze :*
http://republika.pl/blog_co_1130200/...kroliczek2.jpg
Owcy, kozy czy baranka, prezentu od zająca z samego ranka, święconki
jadalnej, pisanki nie banalnej, dyngusa bardzo mokrego i czasu radosnego.
MALUTKI BARANEK MA ZŁOTE RÓŻKI ,PILNUJE PISANEK NA TRAWCE Z RZEŻUSZKI.GDY NIKT GO NIE WIDZI CHORĄGIEWKĄ BUJA I BECZY CICHUTKO WESOŁEGO ALLELUJA Smile Smile :
Wesołych Świąt kochana .
_________________
Wesolego Alleluja :D
Wesołych,radosnych, rodzinnych, i leciutkich jedzeniowo Świąt oraz mokrego dyngusa:)
życzy sycia
Hej,
juz wrocilam ze Świąt. Potem wszystko nadgonie z twojego pamietniczka, pewnie popoludniu, lub wieczorkiem w domku, bo w pracy dzis intenet bardzo slabo chodzi.
Pozdrawiam i do potem.
hej, i jak po świętach?!!?
odezwij sie:)
Witajcie poświątecznie :D
Jestem, jestem. Tylko po powrocie do pracy mam tyle do zrobienia, że nie wiadomo w co ręcę wsadzić, a teraz nie mam neta w domu , więc tylko tu z pracy będe mieć z Wami kontakt :)
Na początek: strasznie mi Was brakowało, zdecydowanie uzależniłam sie od forum :lol: :lol: :lol:
A teraz małe streszczenie ;) A wiec:
Święta były wspaniałe i nie wyobrażam sobie lepszych :D
Po kolei:
Czwartek i piątek dietkowy i całe w porządkach. Tak sie ostro wzięłam za sprzatanie że aż miałam zakwasy :lol: :shock: :lol:
W sobotę zrobiłam sobie detoks ;) Czyli przez cały dzień piłam tylko wode i ziółka i nic nie jadłam :D Fajnie oczyściło ciało i głowe ;) W sobote przyjechał do nas teść wiec było wesoło :D
W niedziele rano skromne śniadanko (dwie kromeczki i jabłuszko) i potem dopiero świąteczny obiad u teściowej. Zjadłam niezbyt dużo (gołąbka, łyżkę bigosu, 3 paszteciki i troche ciasta) i .. dostałam takiego bólu żołądka że szok. Wszyscy sie martwili że sie zatrułam, ale wytłumaczyłam im że po rpostu ja tak duóż nie jadam :lol: Krople mnie uratowały i już nic nie jadłam :D
W poniedziałek śniadanko normalnie jak w niedziele. Tylo że zamiast jabłka 3 kiwi.
Potem z mężem spakowaliśmy rowery do samochodu i pojechaliśmy na Jure Krarowsko-Częstochowską pojeździć. Było cudnie. 12 km po trudnym terenie dało nam w kość :lol: Ale było niesamowicie :D :D :D Do tego mąż mnie trochę uczył jeździć samochodem, co strasznie mnie kręci ;) :lol:
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do teściowej na obiad. Zjadłam pół miseczki bigosu i mini gołąbka, do tego troszke ciasta i finisz, bo wiecej nie zmieściłam :shock: :lol:
A pootem jak wróciliśmy to juz nie jadłam, bo oglądaliśmy film i czas zleciał :D :D :D
Niestety waga wstoi w miejscu mimo trzymania diety. Już sie zastanawiam jak ją ruszyć :idea: Wiem, ze powinnam być cierpliwa, tymbardziej że wciąż czekam na okres (coś sie spóźnia :roll: ). Ale łatwo powiedzieć trudniej zrobić :D :D :D
Acha, no i najważniejszy prezent na święta :D :D :D Mąż mnie zabrał do sklepu żeby mi kupić coś fajnego ze swojej premii świętcznej ;) Kupiłam stanik z Triumpha (mój pierwszy :) ) i jest w rozmiarze .... 75 C . Myślałam normalnie że sie ze szczęscia rozpłacze w przymierzali. Mam swoj wymarzony rozmiar :D :D :D
Do tego bluzeczka w rozmiarze S Starsznie mi to dało dużo motywacji :D :D :D
No i teściowa nie mogła sie nadzwić że tyle schudłam i cały czas mówiła że teraz lepiej wygladam niż wcześniej ;)
W świeta przekonałam sie że moje zmiany w żywieniu i sposobie życia się już zmeniły naprawde, że nie mogę za dużo zjeść, bo żołądek sie buntuje :D Wiele razy miałam pod nosem słodycze, nawet mnie to nie ruszyło. Do tej pory w salonie stoją kasztanki i czekolada w salaterce i mnie nie rusza :lol: :lol: :lol:
Moje ukochane ciasta też umiem jeść z umiarem :D Wciąż mamy pod dostatkiem ciasta, mimo że kiedyś już dawno by go nie było. Choć teraz to ja już oczywiście nie jem ciasta. Dopiero w następne święta ;) :lol:
No i ruch, który sprawił mi tyle radości i dał powera :D
A dziś dietkowo. Na śniadanko owsianka :D
Rano 30 min joggingu i brzuszki + ćwiczenia uda, pupa. Czyli standard. Zamierzam trwać w postanowieniu nawet jeśli waga nie drgnie. Trudno. Najważniejsze ze świetnie sie czuje :D :D :D
A jak Wam minęły święta :?:
Pozaglądam do Was jak trochę popracuje :)
Buziaki :*
I gdzie te wszystkie współdietowiczki :?: :roll: :roll: :roll:
Witam Saro po świętach :)
To pięknie, pięknie przeżyłaś te święta :) :)
A co do żołądka, to ja tez tak mam, straszny ból, jak zjem coś więcej
:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: to własnie dobrze, bo wiem że nie mogę dużo jeść, bo ten ból jest okropnie męczący :shock: