JNo tak Reniu, jak są dzieci to pełno słodyczy, wiem bo u mnie cała prawei szafka jest :) przez tą siostrzenice :)
Wersja do druku
JNo tak Reniu, jak są dzieci to pełno słodyczy, wiem bo u mnie cała prawei szafka jest :) przez tą siostrzenice :)
matkoo no to zeczywiscie za wesolo nie jest:/
ale nie mozesz tracic wiary!
zobaczysz ze na pewno wszsytko sei ulozy i tata wyjdzie z tego!
No właśnie i ja nie wytrzymałam i zaczęłam je jeść.Ale to dzisiaj a jutro piękna dietka, i nie mysle o trudnych sprawach.
Zaraz jade na uczelnię więc dzisiaj zero ćwiczeń jutro cały dzień w szkole też zero ćwiczeń.I jutro nie zajrzę ale dopiero w niedziele.
Witaj Reniu, nie daj sie zlym myslom. Lekarze sie myla czesto, ale nie przyznaja sie do tego. Wiec, najlepiej mysl pozytywnie. Ze to nie jest to, o czym on mowi. A jesli juz tak sie stanie, tego Ci nie zycze z calego serca, pomysl, ze jeszcze przed Wami jest wiele dobrych chwil, ktore trzeba pieknie przezyc.
Trzymam kciuki za Ciebie, TWojego tate i Twoja rodzine. Trzeba byc dobrej mysli i wierzyc ( chociazby i w cuda)
Co do mojej mamy, dostala przepustke na weekend. Nie chcieli jej dac, ale sie wyprosila(tez jest sluzba zdrowia), bo nie mogla wytrzymac nerwowo na sali 6 osobowej (...), gdzie kazdy skarzy sie na cos innego, a ona jest typem samotnika. Aczkolwiek pozniej czeka ja najprawdopodobniej operacja. Ale nie chce o tym myslec, ta cala sytuacja uzmyslowila mi, ze zycie jest bartdzo krotkie i nie mozna go stracic. Przeplakalam pol nocy, dzis ledwo oczy mam otwarte a jeszce mam kurs przed soba i powiedzialam sobie, ze teraz nie bede miec juz wytlumaczenia, ze nie mam czasu jej odwiedzic, musze go miec, chociazby 30 min.
Ok. Znow mam podle samopoczucie. No dobrze, zdrowka i spokoju ducha zycze.
Gru może być tylko dobrze, coraz lepiej.
Juz wszystkie troski kysz, kysz odganiamy od siebie.
:(
Reniu :wink: :wink: buziaczki :) trzymaj sie ciepło :)
oj kurcze no nie jest dobrze, pozytywne myslenie nic innego, choc to strasznie ciezkie w takiej sytuacji :(
Oj Reniu tak mi przykro :( Chociaż ja wierzę w cuda , że nawet jeśli to jest to, o czym mówił lekarz to zawsze jest operacja , chemia a potem powrót do zdrowia .Miejmy nadzieję , że nie ma przerzutów i wszystko będzie dobrze.
a co do diety to też bym chyba w takim momencie nie dała rady, trzymaj się dzielnie i nie załamuj , musisz być silna dla Taty :!:
Renatko nie wolno tracić nadzieji :o :( nie wiem jak bym się zachowaa jakby mnie to spotkało :? Trzymaj się :o i pamiętaj ze jedzeniem nie rozwiążesz problemów