-
Ja znalazlam inkę w polskim sklepie, duuuży sloik
-
hello
kawowy temacik
ja osobiscie nie lubie kawy - piję bo muszę tzn. wydaje mi się, że stawia mnie na nogi ALE zdarzało mi się zdrzemnąć po kawie...... więc
i mogę pic tylko Maxwell House najlepiej niebieską (podobnie mój mąż) po innych mamy dolegliwosci żołądkowe
koniec niedzieli - jeszcze tylko 2 dni postu
jutro wpadne dopiero po południu
pa !
p.s. nie było dzis u mnie opadów...żadnych opadów !! no może lekki shower -ale to sie tutaj nie liczy
-
A u nas znowu bardzo mocno wieje (Warszawa) a na Dolnym Sląsku podobno znowu drzewa z korzeniami wyrywa a od środy ZIMA!
Ma padać śnieg a temperatura ma spaść poniżej zera
Spokojnej nocki! :P
-
a u nasz godzine temu spadl deszcz ze sniegiem, w 5 minut bylo bialo, teraz niesety przestalo padac i robi sie plucha.
co do kawusi. mnie na nogi nie stawia, tez moge po kawie pojsc spac, ale ten smak rano, po prostu mniodzio.pijam neske gold albo z ekspresu, bo sypanej nie moge.
judnakze jesli mam kawe pic w pospiechu, wole jej wcale nie wypic. dla mnie kawka, to taka pauza w poranku, gdzie przewaznie sie spiesze.pomaga mi zapanowac nad soba, uspokoic sie. zaleznie od pory roku lubie kawe z cynamonem, czasem ze swierzym imbirem, skorka pomaranczowa, czasem popoludniem lubie wypic z 1 lyzeczka koniaku, albo rumu (tylko dla aromatu), po irlandzku bardzo lubie, ale traktuje to jako deser jak goscie przychodza, kawa z lyzka lodow waniliowych...mmmm, esspresso, po turecku ( 3krotnie gotowaa z cukrem i korzeniami), oststnio nauczylam sie robic late.
ale sie rozpisalam nie??
ja poprostu tak lubie kawe, ale pijam1 gora 2- 3 dziennie.
zapraszam kiedys do mnie na kawusie!!
-
dzieki mirrah
jeżeli kiedykolwiek bedę w Twojej okolicy
sądząc po Twoich zdjęciach - Ty częsciej bywasz w moich okolicach
dzis czuje sie srednio źle.... jeszcze tylko jutro i powoli wracam na normalne (niskowęglowodanowe) jedzenie
w nocy spadło troszke sniegu - ale nie bezposrednio przy moim domu
z pewnoscia był mróz
teraz też tylko 2 stopnie w plusie
Kasiu -moja mama mieszka na dolnym slądku - wczoraj z nią rozmawiałam
powiedziała mi, że po okolicznych (tych najbliższych) osiedlach zostało przewróconych 108 drzew ! To fakt, że wiele z nich bylo starych..... ale wiatry były niewiarygodne
nie żeby tutaj nie wiało..... ale drzew wyrwanych z korzeniami nie widziałam
rano na wadze miałam 66kg - ale jutro dopiero zmienie "suwak"
jadę po córkę do szkoły
pozdrawiam PAPA!
-
idziesz jak burza
muszę zacząć Cię gonić
pozdr.
c.
-
zapraszam. to tylko 2 godzinki drogi.
masz racje, w Inverness bylam z 5-6 razy, 4 razy nocowllam, reszte przejazdem.
bylas kiedys w Ulapol ? ( pisze sie z wieksza iloscia "L") chyba Ullapol na bank tubylcu mowia "Alapul" przecudna wioska rybakcka, potem warto wracajac do Inverness zboczyc z trasy i nadlozyc 50 mil drogi, zwiedzajac polnocno- zachodnie Highlandy. z 1 miejsca widac wyspe Skye, a z Wyspy widac te rejony (przy dobrej pogodzie).zazdroszcze Ci gor. u mnie to morze i klify fajne i zamki, no i samo Aberdeen( jak juz zaakceptujesz ta szarosc - cale miasto jest z granitu) ale nic tak klimatycznego jak gory.
gratuluje wyniku dietkowania i zaparcia!! ja moje po malu trace
-
Pozdrawiam wtorkowo i owocowo :P
-
hello
mirrah i carolll - nie ma problemu możecie mnie obie gonić to będzie tez dla mnie motywacja, żebym nie popuszczała pasa
szczerze powiedziawszy TROSZKĘ sie boję, że gdy wrócę do jedzenia wszystkiego to może mi wrócic z 1 kg.... no i czeka mnie okres na koniec miesiąca (lub pocz. lutego)
no ale nic, nie bedę sie martwiła na zapas
dzis ostatni dzień "soczkowy"
zaplanowane mam by na koniec stycznia ważyć 65 kg, więc jeżeli uda mi sie utrzymac obecna wagę to będzie very good
mirrah - nie, nigdy nie byłam w ULLAPOOL
mój mąż tam był, gdy miał poprzednia pracę
był tez na SKYE'u - wogóle więcej jeździł
My bylismy jedynie raz na wycieczce samochodowej w góry
dlaczego ? bo nasza córka widząc tak wysokie góry, była cała w strachu
jak dojechalismy na miejsce (tam tez kiedys pracował mój mąż) to córka miała wszystkiego dosć ...... a że po drodze sie ciągle zatrzymywalismy by zrobić fotki, to podróż na ARINĘ trwała 3 godziny zamiast 1,5 godz.
A w drodze powrotnej na single track stracilismy luterko kierowcy, bo facet nie zatrzymał sie na "mijaku" - no i otarł sie o nas
fakt, że ani on ani my nie moglismy już zjechac na bok..... ale ewidentna wina była tamtego kierowcy, bo nie poczekał na "mijaku" chociaz nas widział
acha i pojechalismy tam z psem....tez był padniety :P
zdjęcia mam na innym kompie - kiedys Wam pokaże
zapewne jeszcze wybierzemy się na wycieczkę samochodową w góry
a teraz mam inne pytanie:
co mam mysleć o swojej wadze elektronicznej, która mi pokazuje np. że mam mniejsza ilosc mięsni niz 3 tygodnie temu, gdy wogóle nie ćwiczyłam !
bez sensu
acha i w obwodach nic sie nie zmiejszyłam
ja robię się chudsza od "góry" czyli twarz, ramiona.... a w tyłku to może 0,5 cm zeszło
to samo w pasie..... optycznie wydaje sie, że jestem szczuplejsza (tez w udach i pasie) - to dlaczego pomiary tego nie pokazują ??
umiem robić pomiary centymetrem, bo jestem córką krawcowej ...
zaobserwowałyscie cos takiego u siebie ?
-
hello
byłam na proszonej herbatce...........ale juz do Was wróciłam
niestety po 19 wraca mój mąż, więc muszę mu przygotować 2 danie
jutro podsumowanie soczkowych dni... oby nie wróciły zgubione kilosy
spokojnego wieczorku i nocki
pa !!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki