Przyszedł misiek, okazało się, że spacerował :evil: beze mnie :evil: :evil: :x .
Xixa- pewnie tak, ale i tak mnie nie przekonasz ;), ubieram je w wyjątkowych sytuacjach, np. pójście nad wodę..
Wersja do druku
Przyszedł misiek, okazało się, że spacerował :evil: beze mnie :evil: :evil: :x .
Xixa- pewnie tak, ale i tak mnie nie przekonasz ;), ubieram je w wyjątkowych sytuacjach, np. pójście nad wodę..
może mniejszy rozmiar?
ja sobie życia bez tamponów nie wyobrażam. ten, kto je wymyślił, ma u mnie Nobla ;)
Nan, jak robiłaś ten sos marchewkowy?
Cześć Nan
Czytałam Twój wpis o pysznej czekoladzie studenckiej . Nigdzie jej nie ma . Dlaczego jest taka pyszna ?
Dagmaro- bo to typowo czeska czekolada, tak jakbyś chciała kupić wedla w Czechach- ja tam widze na targach albo gdzieś przy drodze co ludzie sprzedają żarcie z Niemiec i Czech. No a studencka jest taka pyszna, bo ma w sobie dużo bakali, orzechów, chrupek, ciastek, galaretek i w ogóle jest pyszna ;).
Tofciku- zrobiłam sos a'la Bolonese, ale bez mięsa....gdybym dała pieczarki wyszłoby lepsze...a ja nawet cebuli nie miałam :?.
Jestem po steperze...nie spociłam się ani zadyszałam, ale jakoś tak się słabo czuje...ledwo co palcami ruszam ;).
puknij się w łepek, Nan, żeby przy okresie się stepperem zamęczać, jak się źle czujesz! <kop_w_dupkę> !!!
czekolada studencka!!! aaaach - pamiętam ją bardzo dobrze, jako że studiowałam i mieszkałam 10 minut piechotą od przejścia granicznego Polska-Czechy ;)
Puknięta w łepek Nan ze skruchą wkleja swoją ulubioną gorzką studencką ;)
Toft- na szczęście dla mnie za drogo w Polsce a do Czech za daleko ;)
http://www.web-market.cz/images/OrionStuPecetHor.gif[/list]
Co żeście tak zaniemówiły na tą studentską? ;).
Musze się wam pochwalić: zjadlam 200g. makaronu z jogurtem+ troszkę surówki ze wczoraj i jestem pełna jak bąk :shock: , dla was, chudzinki to pewnie dużo, ale ja tyle makaronu wpierniczałam na obiad i wcale się najedzona nie czułam, a teraz pękam w szwach :P co to oznacza?? Ano mniejszy żołądeczek 8) , teraz dietka będzie o wiele przyjemniejsza :).
Aha...i dziś zważyłam tą surówkę i wyszło, że wczoraj zjadłam jej ok. 100g. :shock: a dziś nawet tyle nie wcisnęłam bo ok. 50g...może taka pełna jestem bo jest tam sok cytrynowy i ocet jabłkowy?? Może one regulują apetyt??
Dobra, zaraz lece szukać fajnego przepisu na kurze cycki i lece na zakupy :D, a potem do psychologa...wczoraj nie poszłam, bo siedziałam w pracy za koleżankę, ale nie było problemu, dziś mogę przyjść, trzymajcie za mnie kciuki!
trzymam mocno! napisz, jak poszło!
ściskam :*
Nan, Ty uparciuchu jeden, jednak ćwiczyłaś ;)???
Ja też trzymam kciuki, będzie dobrze, zobaczysz!
A ja takiej czekolady nie jadłam nigdy ;( Za to mama mi własnie jakieś litewskie wiezie, więc w weekend sobie spróbuję cząsteczkę, a co ;)
Ano jestem jestem :D. Po pierwsze: wróciłam od psychologa i mi się podoba :D, nie czułam jakbym mówiła do obcej osoby, tylko do koleżanki, w ogóle zero stresu, luzik :). Na razie będziemy się spotykać raz w tygodniu (tak w głębi duszy to nie mogę się doczekać :P ), a po paru miesiącach będziemy wydłużać czas :). Nie chce mi się pisać o czym gadałyśmy, głównie o rodzinie, ale, co bardzo mnie cieszy, porozmawiamy też o tym, jak zmienić nawyki żywieniowe na dobre, a ja lubie o tym rozmawiać ;), w ogóle anioł nie kobieta ;).
No i teraz jestem po obiadku, taka szczęśliwa, że nie dojadlam makaronu (który miał być nadproramowy, żeby pasowało do obiadu), więc z kaloriami wszystko ok :).
A obiadek zrobiłam pyszny: marchewka+ cukinia pokrojona w słupki+ zmiażdżony czosnek i cebula pokrojone w kostkę- podduszone z sosem winno-koncentratowym_ kurzy cyc owinięty w szynkę wędzoną.
Niebo w gębie :>
A wino dostałam od jakiegoś winiarza co ma słynne, drogie wina, no niby słynne dobre wino, ale wytrawne, a ja takie nie lubie, więc będe je dodawać do jakiś potraw takich jak jw :)