Powiesiłam kilka zdjeć (421 strona) - ja i moja nowa zdobycz - kiecka
Powiesiłam kilka zdjeć (421 strona) - ja i moja nowa zdobycz - kiecka
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Hej Maju
Jejku, Twój nowy wątek pędzi szybciutko, a ja dopiero pierwszy raz u Ciebie.. wstyd mi az..
Maju nadrabiam jednak szybko zaległosci -
po pierwsze to juz podaję Ci mój adres, który miałam juz podać dawno temu - prosze o te obiecane fotki - [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] dzieki i juz się nie mogę doczekac!!!
druga sprawa - gratuluję Ci decyzji o ślubie!! (bo chyba jeszcze Ci nie gratulowałam..) - pisz mi tu szybciutko jakieś szczegóły - kiedy, gdzie, jak ma na imię narzeczony.. no wszystko wszystko
trzecia sprawa.. to dzieki za troskę i wsparcie dietkowe.. jesteś kochana!! za wszystkie słowa u mnie!!!
z tym dzidziusiem to wiem, ze masz rację - 90 kg to nie jest dobra waga by zachodzić w ciążę.... co prawda mam więcej niz 160 cm, ale to i tak 20 kg nadwagi jak nic
Mam nadzieję, ze uda mi się zajśc w ciążę z mniejszej wagi.. tak więc czas sie porządnie wziąść za siebie... a dziecko to tak naprawde jeszcze większa motywacja niż ślub... bo to nowe zycie......
no i czwarta - ja tez mam depilator brauna, ale stary model (kilka lat juz go mam) i sobie chwalę. Rzeczywiście po depilacji takiej krostki czerwone wychodza, ale ja akurat uwazam, ze to dobry sposób depilacji, szczególnie gdy włosy szybko odrastają.. tak więc powodzenia w zakupie!! moze przejrzyj rózne modele na allegro - od wyboru do koloru!!
pozdrawiam Cie gorąco!!! buziaczki!! spokojnej nocy
Cześć dzisiaj mialam dzień, że OHOHO
Na początek może podsumowanie dietkowe:
zjadłam dziś:
serek wiejski light
jogurt jeżynowo-waniliowy 150 g
pięć ruskich pierogów
dwa małe jabłuszka
dwie mini kromeczki z pasztetem żółtym serkiem i ketchupem
miseczkę sałatki z pekinki z ketchupem (kochanie sie ze mnie śmiało, ale ten ketchup- paprykowy jest pyszny... normalnie do sałatek lepszy niż majonez)
Jako tako było, zaliczam sobie dzień na plus jeśli chodzi o dietę, ale na uczelni dziś masakra była. Dwa zaliczenia... postanowiłam nauczyć sie tylko do jednego, bo nie ma co sie rozdrabniac wolę z jednego dostać lepszy stopień (bo to drugie to i tak klęska) a z drugiego iśc na poprawkę. I była to rozsądna decyzja. Weszłam na drugie zaliczenie, dostałam kartkę z zadaniami, przeczytałam i wyszłam... Wiem przynajmniej, że bylo to czego i tak bym się nie uczyła
Najbardziej zdziwiłam się, gdy 4 godziny później profesor podziękował mi, że szanuję jego czas a nie jak moi koledzy wypisuje bzdury, które i tak nie daj podstawy do zaliczenia a sprawdzić je musi.
Ogólnie w tej sesji mam narazie niezłe stopnie, ale przede mną jeszcze 5 najcięższych egzaminów (i mówię wam, że wcale nie przesadzam).
Kolejna rzecz, o które chciałam wam napisać to spotkałam dzisiaj kolegę z roku (nie widujemy się na co dzień, bo nie mamy razem zajęć a na wyklady nie chodzę .
Pierwszą zreczą o którą go spytałam to czy nie stracił jakieś 10-20% na wadze (wystając kości policzkowe, zapadnięte oczodoły) a on mi powiedział, że podejrzewaja u niego anoreksję. Hmmm.... sama nie wiem jak to jest... szkoda mi chłopaka. Mówi że najpierw świadomie trochę tracił na wadzę a teraz nie wymiotuje tylko po kurczaku i rybie...
smutne bardzo
A i najmilsza rzecz jaka mnie dzisiaj spotkała. Stoję w bufecie na uczelni, podchodzi jakaś taka na oko 40-letnia pani i mówi "o jejku, ale pani ma lśniące włosy, ja myślałam, że w reklamach to wszystko komputerowo robią i tak nie można mieć". Nawet nie wiecie jaki szeroki uśmiech dostała ode mnie ta pani . A najśmieszniejsze jest, ze rano wychodząc pomyślałam sobie, że co jak co ale włosy mam ładne (tylko mi jakoś tak dośc mocno wypadają, ale może dlatego tak to widać, ze wypadają, bo jak taki 50 cm włos leży na biurku, to ie sposób go nie zauważyć-słowo takie mam, dzisiaj z ciekawości zmierzyłam)
Anuś jutro prześlę ci jakies foteczki, bo dzisiaj w ramach relaksu sobie jakiś filmik obejrzę, więc zmykam z forum. Jeszcze raz dzieciaki kochane dziękuję za to, ze jesteście ze mną.
Cześć dziewczyny, dzisiejsze ważenie bez rewelacji... 63 kg...
ale niech tam, to co miało szybko spaśc już spadło reszta to kwestia ciężkiej pracy.
Wkurzył mnie dzisiaj jeden z prowadzących, bo zanizył mi ocenę tylko dlatego, że nie bylo mnie na jkaiejś cholernej liście. Sic!
Policzyłam dzisiaj z ciekawości schody po których wdrapuje sie na wydzial... jest ich 89 ...
Dzisiaj musze je pokonac zaledwie dwa razy, ale bywają dni, że biegam tam i z powrotem jak głupia... pozdrawiam misiaki i dobrego dnia życzę
Dzisiaj szybciutko raporcik, bo się muszę uczyć na jutrzejszy egzamin.
Zjadłam:
jedna mini kromkę z pasztecikiem
pół jabłka
1 i 1/2 mandarynki
3/4 awokado
kaszę jęczmienną z warzywami (75 g) kawałek jajka sadzonego i surówkę z pekinki (dużo)
2 parówki
1 liczi
Chyba nie jest to zbyt dużo. Zaliczyłam też prawie 2 h spacer po śniegu na skarpie wiślanej.
Moją największą zmorą jest apetycik... Jak mam dużo smakołyków, to każdego musze spróbować, chociaż np doskonale wiem jak smakuje jogurt śliwka w czekoladze eh...
hmm wiesz co policzenie schodów to dobra sprawa i mi sie zdarza ze z parteru latam na ostatnie pietro po kilka razy nawet hmm chyba pujde w twoje slady beem.
Pozdarwiam ciepło
P.S
Jutro robie test rano - ciekawe co wyjdzie
Ja ci powiem co wyjdzie od 0 do 3 kresek... to apropos zboczenia i liczenia nałogowego
I znów będzie o liczeniu... przeglądałam dzisiaj forum.... i to mój 8 pamiętnik, jeśli żadnego nie przeoczyłam...
ach jakże mi wstyd....
I żaden nie miał więcej niż 4 strony, a ten ma już 8... ale to nie moja zasługa tylko wasza... buziaki słoneczka i dzięki wam za to, że mnie wciąż tu trzymacie...
Dzisiaj czwartek a wagga uparcie stoi na swoim miejscu... 63 i ani drgnie... a ja byłam taka dzielna. No cóż, po sesji biorę się za ćwiczenia. Najgorsze co mam to uda i ich wewnętrzne zwisy a dywanowce nie działają na to zbytnio. Przypomniało mi się ćwiczenie na wzmocnienie mięśni wewnętrznych ud, ktore trener kazał mi robić gdy jeździłam konno (oczywiście jazda konna jest fantastycznym treningiem). Kazał mi całą drogę w samochodzie ściskać i rozluźniać piłkę, trzymaną między kolanami. Wsadzasz pilkę między kolana (najlepsza taka od siatkówki lub nożna, ale na początek można z gumową jest trochę łatwiej) i ściskasz i rozluźniasz. Sciskasz dość mocno i trzymasz prze kilka sekund a potem chwila rozluźnienia.
Dobre i można wykonywać, np. oglądając telewizję. Tylko musze upolować jakąś piłkę. Buziaki dziewczynki i odezwijcie się czasem
Ciekawe te cwiczenie z piłka, tylko tez zadnej niestety na stanie nie mam ... nio ale moze cos sie wymysli. Na wewnetrzne nozki to ja robie cos takiego ze leze bokiem, noga która bedzie cwiczona jest blizej ziemi. Ta druga zas zginam w kolanie i stawiam przed kolanem tej ktora lezy na ziemi. Nio i cwiczenie polega na tym zeby unosic ta z dołu nie wiem czy jasno to opisałam ale to wlasnie na te wewnętrzne "bułeczki" tez je mam... niestety za rzadko cwiczyłam zeby ie ich juz pozbyc ...
miłego dzionka
aaa a na koniach chciałam sie nauczyc jezdzic, jednak przeraziła mnie stawka za godz 40 zł... niestety nie stac mnie
największe jojo 80kg
obecnie -> 71,5
mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Zakładki