Po porannym dołku apetyt mi nie przeszedł, ale jakoś mi lżej na sercu.
Na chłodno przemyślałam co robię źle.. muszę zmienić nastawienie, myślenie..
- jak już zaliczę 1 wpadkę (zjem nawet coś malutkiego nieplanowanego, 1 cukierka czy ciasteczko), to w mojej głowie włącza się myślenie - ze dietkę zawaliłam - i zaczyna się "ucztowanie"..
- mylne przeświadczenie, ze będąc na diecie powinnam chodzić głodna.. jak się najadam, to i tak nie chudnę, czyli i tak na nic to wszystko..
- wydaje mi się, ze jedząc wszystko, choć w mniejszych ilościach i tak nie schudnę, bo jak mozna schudnąć jedząc słodycze czy pieczywo..?
- tylko diety rygorystyczne powodują schudnięcie.. + bycie głodną..
- po co ćwiczyć jak się zjadło więcej kcal? i tak dzień już przegrałam pod względem diety...to zamiast poruszać się zjem jeszcze to czy tamto..
Dziś po porannym "sniadaniu" zjadłam obiadek (2 ziemniaki +mały kotlet mielony + mizeria) i 1 bułkę z serkiem, u Rodziców zjem tego torta kawałek i już nic. Od jutra będę tu przynudzać raportami, czy będą ładne i wzorowe czy nie.. może to mnie troszkę choć zmobilizuje do tego, zeby jednak się bardziej starać by się przed sobą i Wami nie wstydzić..
Do moich Rodziców jedziemy z W. rowerkiem, bo posiedzimy trochę i chcemy zrobić sobie małą choć przejażdżkęZawsze bedzie to dobry sposób by wrócić do ćwiczeń..
Po tych 2 latach nadrabiania straconych na przełomie 2004/2005 lat ok 17 kg, gdy znów jestem w tym samym miejscu - czyli z wagą 90 kg.. chcę skupić się na zdrowym odchudzaniu i wypracowaniu konsekwencji.. wiem, ze nie uda mi się to moze z dnia na dzień.. że wpadki będą.. ale nie chce się już szarpać, nie będę kombinowała żadnych diet cud - ani dieta SB, ani diety typu kapuścianki, czy kopenhaskie nie wchodzą w grę..
jestem na MŻ - jest okazja - zjem i torta kawałek czy kiełbaskę z grilla.. ale sama nie kupuję słodyczy i ograniczam węgle.. musi mi się to udać..
motywacje - zdrowie, ciąża, także wygląd i samopoczucie..
Dziękuję Wam za nieustanne wsparcie i troskę..
KasiuCz - tabletki wpłynęły na mnie, ale wiem, ze też to fajna, łatwa wymówka do objadania się.. wiem Kasiu o czym piszesz.. co do apetytu to niestety ciągnie mnie do słodyczy, pieczywa i ew. płatków - na warzywa jakby nie mogę wręcz patrzeć..w ogóle na nie nie mam ochoty, tak samo na owoce.. Ale się nie poddam.. buziaczki, dziekuję ze jesteś
Ziutko - mam nadzieję, ze dam radę.. na razie załamałam się wagą i teraz I cel to by znów waga była z 8 na przodzie.. miłego urlopu Ziutkobuziaczki
Beatko - tak mi wstyd ze tak się zachowuję.. nie wiem czy to kompulsy czy zwał jak zwał, bardzo jestem tym zaniepokojona, ze jedzenie jest nade mną.. tak być nie moze.. do rozumku sobie przemawiam, ze tylko zdrowa i mądra dieta bez wydziwiania wchodzi w grę, bo inaczej znów będzie to samo, a ja będę coraz grubsza.. Beatko chce iść Twoimi śladami.. powolutku chudnąć, ale juz bez skoków takich jak w tym tygodniu..
dziekuje Ci ze jesteś i ze mnie wspierasz.. za pakuneczki też dziękuję. Buziaczki Beatkomiłego spotkanka
![]()
Jupimorku - niestety nie jest u mnie dobrze, ale mam nadzieję, ze w końcu będzie.. a warzywka kupiłam i zamierzam je wkomponować w posiłki.. mam nadzieję, ze jakoś to ogarnę.. główkę przestawiam jak mogę.. trzymaj się i Ty, szczególnie ze jak czytam masz tyle pracy.. buziaczki
Ewunia-Emkr - niestety znów poległam.. ale staram się dziś zmobilizować..
a za Ciebie też trzymam kciuki i zeby bocian przyleciał jednak.. a nawet jak nie teraz, to moze za m-c..? bardzo Ci życzę dzieciaczka.. buziaczki
Aniu-Najmaluszku - pozdrawiam Cię.. trzymaj się..
Aguś-Bebe - witajno to widzę, ze już coraz blizej końca u Ciebie
jak fajnie, ze będziesz miała drugiego synusia
super
![]()
co do pracki - to masz rację - w urzędach pracuje się ze 2 razy mniej niz u prywaciarza.. bynajmniej ja po takiej harówce w biurze księgowym tutaj to czuje się jak na wakacjachpozdrawiam Cie gorąco
miłego weekend
Martuś - pozdrawiam Ciębuziaczki
Psotko - pozdrawiam![]()
Zakładki