Witajcie
wczoraj cały dzień miałam nos w papierach, nie ćwiczyłam, pojadłam za 1250 kcal. <za chiny nie mogę się pomieścić w tysiaczku.. no ale dziś znów spróbuję.. może w końcu mi się uda) , dziś cd. bo nie dosyć ze muszę skończyć dodatkową pracę, to też coraz więcej mam wrażenie mam do nauki na rozmowę o pracę.. zaczynam się czuć zagubiona
![]()
![]()
Dziś wstałam wcześniej, bo muszę biec na 7 rano do zusu, a stamtąd szybko do pracy na drugi koniec miasta, jest kawałek.. czyli z rana ruch zaliczę![]()
Sylwia-Rewolucjo - tak, słodycze to mój największy problem.. generalnie warzywka dla mnie mogłyby nie istniec hehe.. ale staram się je ograniczać jak mogę.. nie zawsze jednak wychodzi.
Plan jest ok, mam nadzieję, ze mi się uda w końcu schudnąć.. ja mam ten problem ze chciałabym juz, teraz..a to wymaga czasu i pracy... stąd przestawiam głowę na długofalowe odchudzanie....
pozdrawiam z Pomorza!miłego dnia i trzymam kciuki za sprawy mieszkaniowe
Ziutko - jak tam się czujesz po powrocie męża?na pewno szczęśliwa co?
a Ty kiedy przyjeżdzasz do Polski? pozdrawiam wtorkowo.
miłego dnia!!buziaczki
Zakładki