Hahaha :lol: :lol: Mam tak samo, jak Ty Kaszaniu :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez kaszanna
Aniu, GRATULUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Super, cieszę razem z Tobą :D :D :D
Wersja do druku
Hahaha :lol: :lol: Mam tak samo, jak Ty Kaszaniu :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez kaszanna
Aniu, GRATULUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Super, cieszę razem z Tobą :D :D :D
Wierzyłam w Ciebie :D :D :D :!:
http://kartki.onet.pl/_i/d/seb_gratulacje.jpg
Gratuluje Anikas :D Rewelacja :)
GRATULACJE!!!! I jak ten stres z głowy odchudzanie bedzie łatwiejsze ;)
Aniu, jeszcze raz gratuluję i życzę wspaniałej, słonecznej i radosnej soboty :P :P
Pozdrawiam cieplutko i zmykam do Łazienek pooddychać jesiennym powietrzem i nasycić zmysły żółciami i czerwieniami drzew :P :P
Buziaczki :D :D
Wielkie GRATULACJE!!!!!! :D
no to kamień z serca, prawda?...męczyło Cię to bardzo, ale już po wszystkim i masz tę pracę :)
Cieszę się razem z Tobą :)
Gratulacje przebrzydły urzedasie :D miałam Ci pisać,ze trzymam kciuki, nie zdążyłam i wpadłam na dobre wieści :D no to teraz musisz przyjąć stałą strategię na biurowe imieniny , ciasteczka i inne pokusy :twisted: moze alergia :?: :D
Buziaki
***
Grazyna
Aniu, wielkie gratulacje. To już duuuży stres mniej, prawda?
Miłej niedzieli.
Anikasku i ja bardzo bardzo się cieszę z Twojej stabilności i spokoju . Ale się zmieniło w stosunku do tego co 2 lata temu było !!
Witajcie :)
dziękuję wszystkim za gratulacje :) :lol: rzeczywiście jestem bardzo zadowolona, ze moze w końcu znalazłam odpowiednią pracę dla siebie.. być moze taka praca nie jest super ekscytująca :wink: to fakt - ale która papierkowa jest? :roll: :wink: ale ja to lubię, do tego atmosfera i ludziska są ok :) bardzo więc mi zależało żeby dobrze wypaść na tej rozmowie.. no i chyba mi się udało :twisted: na razie nieoficjalnie, ale już wiem, ze ten etat jest mój :D
Oczywiście przypłaciłam to olbrzymim stresem, sama nie wiem dlaczego aż tak się denerwowałam.. do tego jadłam za trzech, paznokcie i skórki tez poszły w ruch :wink: paranoja.. a dziś ze mnie ten stresik zszedł i po prostu jakby powietrze uszło :roll: :wink: Generalnie dzień leniwy za mną, jedynie wyszliśmy do siostrzenicy W. z urodzinowym prezentem i trochę posiedzielismy u nich.. a tak to pospalismy po południu :wink: poczytałam gazetę i byczyłam się przez tv :twisted: dawno nie miałam takiego leniwego dnia :)
aha, a rano zrobiłam.. zrobiłam sernik. Nie ten słynny sernik Agemy, inny - wyszedł nawet nawet jak na drugi serniki w moim życiu :lol:
Niestety waga jest bezlitosna.. wczoraj jak tylko skończyły się rozmowy i moja szefowa przyszła to powiedzieć - zostały zamówione na II śniadanie kebaby - nie miałam tym razem jak się wykręcić, bo to były niby ku zaświętowaniu ze wygrałam.. :roll: :wink: potem zjadłam na obiad sos grzybowy u Rodziców z ziemniakami a w drodze od Rodziców spotkałam koleżankę, skrzyknęłysmy drugą jeszcze i tak we trzy świętowałysmy moją pracę przy kawce i ciastkach... - waga powiedziała więc na to dziś 91,6 kg.. :evil: masakra..
No a dziś sernik - to rano kawałek na spróbowanie czy wyszedł, potem na II śniadanie, potem do kawki popołudniowej.. :twisted: po prostu jak krążownik krążę koło blaszki... idzie zwariować :twisted:
Ten miniony tydzień pod względem diety był nieciekawy, a od środy beznadziejny i pełen głupiego jedzenia.. znów największe spodnie sa ciasne, brzuch rośnie.. oj muszę się zebrać w sobie, bo to do niczego dobrego nie prowadzi...
Aż mi głupio ze ciągle taka głupia jestem i pozwalam sobie na tycie, gdy tak chce być szczupła.. ja to chyba naprawdę nie jestem normalna :wink: no trudno, nie będę się tym zadręczać, od jutra postaram się dobrze jeść. Żołądek mam znów porozciągany i lekko nie będzie, ale inaczej to chwila moment będzie 95 kg a potem co - 100?? :shock: :evil:
Nie mogę na to pozwolić.......
Dagmarko - dzieki :) dużo się zmieniło przez te 2 lata z pracą.. jedynie szef ten sam (pisałam Ci kiedyś to chyba wiesz o co chodzi :wink: ) .. jest ok :D jestem zadowolona bardzo :) jedynie czego mi żal - to tego, ze praca w biurze mi się naprawde podobała.. myślę ze miałysmy jej zdecydowanie za dużo, byłysmy smiesznie traktowane przez szefa... ale sama praca była ok, tutaj jest inaczej całkiem..
ale i tak mam wielki spokój w sercu i ufam, ze tu się zakotwiczę na długi czas :D buziaczki
Gosiu-Selva - oj tak, stres był ogromny.. dzieki :) buziaczki
Grażynko - oj urzędasy są potworne wiem.. :roll: :wink: ale ja będe miłym urzędasem hehe :D a co do strategii to naprawdę będę musiała coś wymyśleć.. :roll: w poniedziałek pierwsza próba - jubileusz babeczki i jak ją znam tona ciasta będzie.... alergia mówisz? ale na co? na słodycze :lol: :?: buziaczki
Fruktelko - dzieki :) tak tak, od razu lżej :) etat jest mój i ufam ze się tak zakotwiczę na długi czas :D buziaczki
KasiuCz - dzieki :D sobota na pomorzu była zimna i mokra, ale słonko jest w serduszku :) dzieki za gratulacje :D buziaczki Kasiu :) trzymaj się..
AleXL - dzieki :D obys mial rację :D pozdrawiam
Ziutko - :) dzieki!
Jolu-Lunko - dzieki Kochana :D wielki uśmiech do Ciebie posyłam :D
co do rozmowy - nie wiem czy dostałaś smsa ode mnie.. ja też mam niedosyt rozmowy, ale w dużym gronie osób jest cięzko się przebić :wink: potem nawet żałowałam ze jednak o 8 rano nie przybyłam do Ciebie miałybyśmy czas na pogaduchy :wink: ale co się odwlecze to nie uciecze :D mam nadzieję! :) Jolu obiecałam sobie prace na tym, zeby się otwierać na świat.. ja w sumie potrzebuję oswojenia i czasu, wtedy jest ok, ale gdy jest nowe towarzystwo już taka jestem.. widzę jak jest w pracy - na poczatku czułam się potwornie i zastanawiałam co ja tu robię :wink: teraz jest super rewelacja :) buzie nam się momentami nie zamykają.. :) a uśmiech.. miło mi słyszeć takie słowa :D buziaczki Jolu :) gorąco Cię pozdrawiam
Aniu-Kaszaniu - dzieki :D wiesz, w sumie moze za jakiś czas też tak powiem jak Ty.. bo człowiek chce robić co lubi i się rozwijać... na razie cieszę się ze mam tę pracę, po pracy w biurze jest ona naprawdę rewelacyjna i jak na warunki choszczeńskie ok... :) Tak więc cieszę się bardzo :) buziaczki
Gosiu-Forma - czekam juz na zdjęcia z grzybobrania :D ciekawe czy u Was też tyle grzybów co na Pomorzu :D buziaczki
Beatko - dzieki za miłe słowa :D
coś z tym uśmiechem musi być hehe.. na rozmowie też usłyszałam komplement ze niby ładnie się usmiecham i jestem taka miła hehe :wink:
masz rację - uśmiechnięta twarz dużo daje :D buziaczki
Psotko - dzieki :D staram się być optymistką, choć różnie to bywa.. :) buziaczki
Magdalenko - dopinguj dopinguj :D jak milo Cię znów widzieć :D buziaczki
Aniu-Najmaluszku - aż mi wstyd przed Wami ile ważę.. po prostu masakra.. wielka baba ze mnie - przy Tobie czułam się jak olbrzym hehe.. :D masz rację - musze z całych sił się starać..... a tu na razie idę, ale w złym kierunku.. :evil: ale zastopuję to.. buziaczki Anus :D ciekawe jak Ci minęła sobota :) w Krakowie ponoć slicznie - wiem od Agi :D u nas beznadziejna pogoda.. buziaczki
Sylwia - Rewolucjo - cenię Twoje słowa bardzo :D jesteś fajna i mądra i dzieki ze do mnie zaglądasz.
Pisałam już do Joli - ja nie jestem zamknięta na cały świat - ja po prostu potrzebuję czasu zeby się otworzyć.. tak sobie to uświadomiłam z sytuacją w pracy - jak przyszłam na poczatku to się słowem nie odezwałam nie pytana przez pierwsze 2 dni.. a teraz jest całkiem inaczej.. chwilami gadamy jak nakręcone :) ja też :wink: nie jestem typem duszy towarzystwa.. gasza mnie na poczatku kompleksy ze jestem gruba (i nie tylko to chyba, ale to jest przeważa) , ale po jakimś czasie jest ok..
Co do wyglądu - wiem ze jestem wysoka.. przez to z moją nadwagą czuję się taka potwornie wielka :wink: choć zdaję sobie sprawę ze ktoś niższy z 90 kg gorzej wygląda niż ja.. ale źle mi z tymi kg.. tylko ze dużo o tym gadam, a mało robię - ostatnie kilka dni to była pod względem diety porażka.. no nic, jutro spróbuję zacząc akcję "mały talerzyk" :) pozdrawiam Cię gorąco energetyczna Kobietko :D
Martusia - mam tę prace mam :D dzieki za kciuki :) buziaczki Słoneczko :D napisz jak tam wolny weekend Ci mija :D dobrze ze masz troszkę czasu dla siebie i Miśka :D
Baja - dzieki za kciuki :) pozdrawiam :D
Hii - obejrzałam zdjęcia :D super przygoda :D buziaczki
dobranoc :D
Witaj Aniu :D Znowu witaj :D :D :D
Wróciłam wreszcie i zacznę od złożenia GRATULACJI w nowej pracy :D Super Aniu!
Tak sobie czytam Twoje odpowiedzi i mogę tu dodać , że ja podobnie jak Ty reaguję na nowe znajomości i duże grono : wolę słuchać i cicho siedzieć :) i potrzebuję czasu , żeby się otworzyć...itd...itd..
Aniu życzę miłej niedzielki :D Buźka :-*
http://www.galeriacyfrowe.pl/p/a/3/68581.jpg
Aniu, teraz bedzie Ci latwiej z dieta, a prace nalezalo 'obswietowac' :D
Aniu, startuj znowu i nie poddawaj się :wink: Teraz, kiedy już masz ten etat i został on już uczczony jedzeniem, nie daj się namawiać więcej na takie ekscesy żarciowe, dla własnego dobra :wink: :lol:
Pamiętam, że jak pracowałam w dużych instytucjach, to też tak było, ciastka, ciasteczka, wspólne zamawianie żarcia, to było straszne, naprawdę :lol: :lol: :lol:
Miłej niedzieli :)
GRATLUJĘ :-)
Gratuluje Aniu :)
Jej ale mi smutno że nie mogłyśmy sie zobaczyc u Lunki :( Ale wierze ze przyjdzie czas że wreszcie sie spotkamy :) Bardzo bym chciała :roll: :)
Buziaczki :)
Anusia .... dziękuję ...
Nawet nie wiesz, jak cenne dla mnie są Twoje słowa. Bardzo mądrze mi napisałaś.
Jesteś kochana.
Z całego serca dziękuję! Bardzo mądra z Ciebie Kobietka ... ja też strasznie żałuję, że nie mogłam być u Lunki i poznać Cię osobiście, ale wciąż wierzę, że jeszcze się spotkamy :P :P
http://www.luckyoliver.com/photos/de...y1-1660456.jpg
Hej hej :D
jutro pierwszy i poniedziałek :D Anikas zaczyna dietę :lol: :roll: :wink: :twisted: 8) :shock: :wink:
Dziś było u mnie troszkę lepiej niż w ostatnie dni, ale jeszcze był kawałek ciasta i zdecydowanie za duży obiad u Rodziców.. wyglądam powoli jak w ciązy, a moze jestem? :shock: :lol: tak tak, 2 dni temu skończył mi się @ hehe..
w te 3 m-ce do końca roku dużo można zrobić, albo je przebimbać objadając się wieczorem..
wybór nalezy tylko do mnie 8) :roll: :wink:
robimy zakłady co wybiorę...??? :wink:
Żarty żartami, ale między nimi powstała lista:
ciastka
ciasta
batoniki
czekolady
ptasie mleczka
cukierki
słone przekąski
pizze
wszystkie fast foody
białe bułeczki i biały chlebek
napoje gazowane w tym cola
są ZAKAZANE do odwołania.. :wink:
zobaczę ile wytrzymam bez tych żywieniowych śmieci.... dokładnie te rzeczy wymienione wyżej mnie gubią - kolejność jest przypadkowa :wink: generalnie głupieję gdy je jem..
Przejrzałam kalendarz i nie szykują nam się żadne większe imprezy no i super :D
Dopiero 21 listopad to data, którą na pewno zaświętujemy.. :lol: a do tego czasu 7,5 tygodnia.. 52 dni - tyle udało mi się wytrzymać w Wielkim Poscie i zamierzam to powtórzyć.. a wtedy 21 listopada zjem coś pysznego na romantycznej kolacji :lol: bo to data naszych 10 wspólnych lat z W.. :D nigdy nie zapomnę tego wieczoru z 97 roku :wink: :)
Postanowiliśmy sobie też zrobić wspólny prezent z tej okazji i W. już szuka i się rozgląda - chcemy sobie kupić lepszy aparat fotograficzny - chyba jakiegoś Nikosia.. :D a co tam, raz się żyje... :)
No a ja postanowiłam zrobić prezent sobie i W. i kilka kg zgubić.. dziś oglądalismy coś tam leżąc i W. zaczął mnie smyrać po "boczkach" a ja tego baaaaaaaardzo nie lubię :roll: od razu mu zwróciłam uwagę, na co on, ze przecież mnie zna caluśką, zna moje boczki, lubi moje boczki :shock: chciał być miły a myslałam ze mu walnę :wink:
A ja nienawidzę tych moich boczków.. a ciągle z nimi żyję..
Chyba jednak wrócę do liczenia kcal, w ten tydzień odpuściłam, a od razu popłynęłam na większe ilości jedzenia i zajadanie stresu... na razie nauka normalności mi nie wychodzi.. :wink:
nie cierpię liczyć, ale będę i postaram się trzymać w limicie 1200, zresztą wracam do planu który wisi przede mną na tablicy a którego nie realizuję.. jutro się zważę, obmierzę, bo dawno tego nie robiłam (aż się boję) i ufam ze dobrze zacznę a jutrzejsze ciasto z okazji jubileuszu jednej babeczki w pracy nie będzie mi straszne!!!
Zresztą w piątek zapowiedziałam już, ze to mój pierwszy i ostatnio kebab z nimi :lol: i ze od poniedziałku nie jem słodyczy, na co jedna babeczka też powiedziała, ze też nie :D to będzie nam raźniej 8) ale proszę trzymajcie za mnie kciuki bo lekko na pewno nie będzie.....
no i za ruch - wracam na rowerek (W. zapowiedział, ze jak dalej nie będę jeździła to mi go wyprowadzi na balkon :wink: no to będę bo szkoda zeby zmarzł :lol: ) i basenik i spacerki :D Wojtek robi 6W :shock: naprawdę :shock: :lol: spodobała mu się hehe :) założylismy się ze nie skończy, tzn. ja powiedziałam, ze wymięknie, zeby go bardziej zmobilizować, 4 dni juz za nim :lol:
Będzie ok, obym tylko jutro nie poległa. to będzie git..
No dobra, znów się rozpisuję.. :wink:
Justynko - jak się cieszę ze wróciłas :)
dzieki za gratulki :) ciesze się, ze pogadałysmy chwilke u Joli :D
wiesz, tak czuję ze my jestesmy dosyć podobne :D fajne jesteśmy a co! :wink: buziaczki Justyś :D gorąco Cię pozdrawiam
Ziutko - oj praca za bardzo zaświętowana.. jutro musze się trzymać w ryzach.. trzymaj kciuki :wink: pozdrawiam
KasiuCz - oj ekcesy żarciowe są wiem.. to jest mój problem.. teraz próbuje mniejszymi krokami.. chciałabym wytrwać w te 7,5 tygodnia. Obiecałam sobie nagrodę jak mi wyjdzie :D małymi kroczkami do celu.. bardzo bym chciała w końcu wyglądać tak jak Ty :lol: tzn. nigdy nie będę taką laską hehe.. ale chciałabym być szczupła.... :D
Kasiu cieszę się, ze się zbierasz i nastrój Ci się poprawia :D trzymaj się Kasiu :D myslami jestem z Toba!
Najmaluszku - dzieki :D
Stellus - no szkoda :( też myslałam ze Ty, Agemcia będziecie.. no trudno :D
moze uda nam się to kiedyś nadrobić :D na pewno :)
buziaczki :D
dobranoc
Aniu, jak zwykle bardzo mocno będę trzymać kciuki za Ciebie :P :P :P
Jesteś tak wspaniałą, ciepłą, kochaną i cudowną Osobą, że komu, jak komu, ale naprawdę należy Ci się to schudnięcie :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Masz rację, tylko od Ciebie zależy, co wybierzesz: czy ciacho czy przysłowiową marchewkę :wink: ale masz w pracy już bratnią, dietkową duszyczkę, mam nadzieję, że razem będzie łatwiej odmawiać słodkości :D :D
Co do boczków.... no widzisz, Ty ich nie znosisz, a W. kocha :wink: :D tak to już jest czasami z naszymi ukochanymi panami, zamiast nas wspierać, to oni nam mówią, że lubią nasze krągłości :lol: :lol: :lol:
Anusia ... jutro 1 dzień nowego miesiąca ... niech on będzie początkiem czegoś wspaniałego, niech będzie przełomem w Twoim odchudzaniu :D :D
Wierzę, że za 52 dni będziesz mogła nam zdać super pozytywny raporcik :) :)
Dobranoc Kochanie, i jeszcze raz dziękuję, wiesz za co :wink:
Nie robię zakładów, ale 3mak kciuki!!!! Czym bardziej osiagalne cele wyznaczasz tym większe szanse ich osiągnięcia ;)Cytat:
Zamieszczone przez Anikas9
Dobrze srawdź, czy taki aparat Ci pasuje - jeśli nie jesteście (pół)profesjonalistami to taki aparat zaawansowany to nie tylko strata czasu ale i zdjęcia niespecjalnie ychodzą (dobry obiektyw może kosztowac więcej niż aparat ...)Cytat:
... Postanowiliśmy sobie też zrobić wspólny prezent z tej okazji i W. już szuka i się rozgląda - chcemy sobie kupić lepszy aparat fotograficzny - chyba jakiegoś Nikosia.. :D a co tam, raz się żyje... :)
Ach ci mężczyźni ... idę pospać i pozormyślać na ten temat ;)Cytat:
No a ja postanowiłam zrobić prezent sobie i W. i kilka kg zgubić.. dziś oglądalismy coś tam leżąc i W. zaczął mnie smyrać po "boczkach" a ja tego baaaaaaaardzo nie lubię :roll: od razu mu zwróciłam uwagę, na co on, ze przecież mnie zna caluśką, zna moje boczki, lubi moje boczki :shock: chciał być miły a myslałam ze mu walnę :wink:
A ja nienawidzę tych moich boczków.. a ciągle z nimi żyję..
Super motywacja gwarantowana!Cytat:
no i za ruch - wracam na rowerek (W. zapowiedział, ze jak dalej nie będę jeździła to mi go wyprowadzi na balkon :wink: no to będę bo szkoda zeby zmarzł :lol: ) i basenik i spacerki :D Wojtek robi 6W :shock: naprawdę :shock: :lol: spodobała mu się hehe :) założylismy się ze nie skończy, tzn. ja powiedziałam, ze wymięknie, zeby go bardziej zmobilizować, 4 dni juz za nim :lol:
Aniu, jak zwykle trzymam kciuki. Musimy wreszcie zrzucic balast, mimo ze mam chwile zwatpienia, czy u mnie wreszcie cos sie ruszy,...
Witam wszystkich
naga prawda 01.10.2007 r.
waga 91,6 kg
brzuch - 99 cm
oponka 110 cm
biodra - 115 cm
uda - 66/68 cm
łydka - 42 cm
biust - 110 cm
pod biustem - 96 cm
PORAŻKA :twisted:
cel - na razie odejść od granicy 9, bo ciągle się bujam przy niej - ostatnie 1,5 roku to waga między 87 a 92 kg... na spokojnie bez szarpania i wymyślania - liczę i pilnuję.
21 listopada ważyć 84 kg.. :)
Nie zjem dziś ciacha na pewno - jubileusz w pracy zaraz się zacznie i już widziałam ile jest pyszności, ale nie ma szans, nie zjem.. nie wiem jak to zrobię, ale nie zjem i już.. :roll: :twisted:
KasiuCz - dzieki za kciuki i miłe słowa. Mam nadzieję ze rzeczywiście ruszę z wagą i tych 3 m-cy nie zmarnuję.. dziś już mam za sobą wsciekłość na siebie, ale już mi przechodzi.. :wink: oby to nie był znów słomiany zapał.. buziaczki Kasiu :D miłego uśmiechniętego dnia
AleXL - dzięki za kciuki :)
co do aparatu to mój Wojtek trochę się na tym zna ale nie jest profesjonalistą, ja kompletnie nie.
To nie będzie nie wiadomo jaki aparat bo oganicza nas kasa - taki w przedziale do 2500 zł. Ja pewnie i tak będę naszym wysłużonym staruszkiem pstrykała foteczki :wink:
Pozdrawiam CIę gorąco i zyczę dobrego pażdziernika i spadku w nim wagi :D trzymaj się!
Ziutko - ruszy ruszy ta Twoja waga, musi.. jestem pewna ze za kilka tygodni (2-3) będziesz już miała 6 z przodu :D trzymaj się dzielnie :)
miłego dnia :D
Ania
przede wszystkim zaplanuj porządne śniadania :wink: zawsze jak czytam Twoje jadłospisy, to sie rzuca,że trzymasz się do południa, a wieczorem wygłodzona masz problem. Kochana mozesz jeść wszystko, ale do 14tej, Nawet ciacho, ale malutkie. Choć jeśli ma porwać za sobą lawinę, to lepiej nie :twisted: Rób sobie do pracy kanapki na ciemnym chlebie lub sałatki :wink: jak mówiłam na spotkaniu - dla mnie jogurt to nie jedzenie, ewentualnie przekąska :roll: kup ostatniego Shape'a - tam są fajnie rozpisane jadłospisy, a jak nie dostaniesz - daj znać - przepiszę je dla Ciebie :roll:
teraz juz naprawdę muszę spadać
Buziaki
***
Grażyna
Aniu grzybobranie sie udało, caly wyjazd był fantastyczny...
Diete sobie odpuscilam, bo musialam skorzystac z pączków domowej roboty, jabecznika i grzybków... w koncu nie wiem kiedy znów takie pyszności sie trafią to musialam dojesc sie na zapas :wink: :lol:
Niestety u mnie koncowka roku bardzo obfitutje w różnego rodzaju imprezki :? :shock:
Ale DAM RADE!
Własnie oddałam ciacho koleżance.
Zapowiedziałam na głos ze nie jem słodyczy i będzie mi lżej :lol: bo w środę znów imieniny :twisted:
Zajadam się więc winogronem, na II śniadanie mam jogurt z musli - dam radę :D
Grażynko - już u Ciebie napisałam co i jak.. Masz rację - muszę przyłożyć się do śniadań.. dziś np. wyszłam rano bez, bo nie zdąrzyłam, bo nie czułam się głodna i byłam zła ze tyle waga pokazała.. i wiem ze to był błąd.. obiecuję poprawę w tym względzie :)
miłego dnia
Gosiu-Forma - no to super ze tak fajnie było :D czekam na zdjęcia :D
a na tych imprezkach na pewno sobie poradzisz tak jak na ostatniej, gdzie się nie przejadłaś! :D trzymam juz kciuki :D buziaczki
Cześć Anikas.
wróciłam na forum z mocnym postanowieniem odchudzenia się. Może podopingujemy się nawzajem?
trzymam za Ciebie kciuki.
FANTASTYCZNIE :P :P :P :PCytat:
Zamieszczone przez Anikas9
Brawo Aniu! A widzisz, że to nie takie trudne? Da się odmówić :lol: :lol: :lol:
Pięknego dnia życzę i pozdrawiam słonecznie :D :D :D
Aniu
myślę,że znalazłam cos dla Ciebie / i dla siebie też dla przypomnienia :wink: /
cytat pochodzi stąd:Cytat:
Zamieszczone przez pris
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=61354
i jeszcze jedno - oprócz wymiarów ciała policz sobie przede wszystkim wartości dla podstawowej przemiany materii. bo moim zdaniem na 1200 będziesz się głodzić....ale to ALEXL juz Ci pisał......
8 kilo w niwecae dwa miesiące? Ja bym radził ustawić sobie niższą poprzeczkę a jak schudniesz więcej to tylko się ucieszysz :) Ja Cię w pełni rozumiem z tą wagą pomiędzy - u mnie 97-98 i stoi prawie dwa miesiące już :(Cytat:
Zamieszczone przez Anikas9
Może zaplanuj przekroczyć i utrzymać magiczne 90 do końca listopada? Jako drugi i trze cel postawiłbym na zmnijeszanie % tkanki tłuszczowej (po wiarygodnym zmierzeniu) i ubytki cm :)
Pozdrawiam!
Aniu, brawa za pierwsze sukcesy.
Choć ja nie jestem zwolenniczką tak restrykcyjnych zakazów. W końcu dieta to sposób na życie - a czy do końca życia chcesz się wyrzekać (rozsądnych ilości) słodyczy czy pieczywa? Chyba lepiej czasem pozwolić sobie na ciastko, a potem zadowolona i pełna sił wskoczyć na rowerek. I nie cierpieć, że inne mogą, a ja nie.
Tak czy inaczej postanowiłaś, trzymam kciuki przede wszystkim za konsekwecję, bo to podstawa.
Pozdrawiam mocno.
Julcyk - trzymam za Ciebie mocno kciuki :D pozdrawiam
KasiuCz - lekko nie było :wink: ale się udało :D buziaczki Kasiu
Grażynko - ale to jest totalna rewolucja zmian na diecie.. szczególnie nie jedzenie nabiału.. bo ja go jem dużo.. muszę to przemyślec i jeszcze raz Ci obiecuję ze śniadania będę jadła obfite zeby wieczorem było lepiej...
co do 1200 kcal - wiem ze to nie jest dużo, jeśli będzie mi cięzko zwiększę do 1500.. obiecuję.. nie chcę się szarpać, ale muszę to ogarnąć.. na razie na dobry poczatek myslę o tych 7 tygodniach.. ja muszę coś zmienić w sobie, bo jest coraz gorzej a ja jestem coraz grubsza..
AleXL - ja 9 na wadze widzę od tygodnia, i liczę ze w ciągu tygodnia jej się pozbędę.. w sumie w ciągu września przytyłam z 87 kg, to są "świeże" kg i ufam ze szybko wyparuję.. tak więc uważam ze cel 84 kg nie jest aż tak wygórowany... no nie wiem, teraz to juz mam mętlik w głowie..
pozdrawiam
Gosiu-Selva - ja też nie jestem zwolenniczką totalnych zakazów, bo tak jak piszesz, na całe życie się tego nie wyrzeknę.. ale i te 7,5 tygodnia to na razie pierwszy krok.. muszę ogarnąć ilości słodyczy, bo ostatnio przeginam.. co to jest tak naprawdę 7 tygodni.. ?
Ja mam problem ze zjedzeniem 1 ciastka, bo od razu wcinam paczkę.. stąd takie postanowienie.
a największym problemem jest własnie brak konsekwencji.......
Gosiu trzymaj mocno kciuki :) buziaczki
Anikas, jaki mętlik???
Jedz ładnie, z normalnym konkretnym śniadaniem, nie podjadaj, ogranicz znacznie/wyelimunj słodycze (skoro z ograniczeniem masz problemy), nie jedz na noc, dołóz ruch - i będzie dobrze.
I proszę Cię, nie zakładaj sobie, że do któregoś ma być na wadze tyle i tyle. Bo jak będzie 85,5 to co? Popadniesz w rozpacz, bo się nie udało? Zabierzesz sobie radość z sukcesu. Może mniejszego niż wymarzony, ale jednak sukcesu, z którego powinnaś się cieszyć. Nic na szybko, byle konsekwentnie.
Sciskam.
Gosiu no mam mętlik i to duży...
ja już nie wiem co robić, jak robić..
czasem mam wrażenie ze wszystko robię źle.. :roll: :wink:
mam problem ze słodyczami, wiem ze jem ich za dużo, to dużo z Was pisze do mnie ze powinnam zeby to ogarnąć w ogóle je wyeliminować.. :wink:
piszę, ze nie będę jadła słodyczy - to pisze wiele z Was ze do końca życia nie jestem w stanie wytrzymać bez słodyczy, ze powinnam ograniczać.. :wink:
piszę ze nie liczę kcal - tez nie za bardzo, bo trzeba kontrolować itp.. :wink:
piszę ze ustalam limit kcal na 1200 - to za mało :wink: bo będę się głodzić.. na 1500 - to słyszałam ze to dużo...
określam cel wagowy - to też bez sensu, bo jak nie osągnę tego to będę załamana :wink:
nie określam celu to słyszałam ze dobrze określić cel :wink: bo marzeniom nadajemy daty i stają się celami :wink: i wtedy jest łatwiej...
kusiły mnie diety typu sb - to też słyszę że źle, bo takie diety są złe, bo nie wytrzymam na nich do końca życia...
itd, itp.. :twisted:
mam mętlik w głowie i ja juz nie wiem jak się za to odchudzanie zabrać :twisted:
jaka droga jest najlepsza...?
ograniczać to co mnie gubi, czy eliminować? szczególnie ze cięzko mi ograniczać...
robić jakieś założenia i cele, czy nie.. ?
ja już jestem dziś zakręcona jak słoik hehe..
Ania, super, ze sie powstrzymalas od ciastka. No i przyklasne selvie, u mnie klopoty z chudnieciem teraz to efekt checi szybkich efektow i podejscia wtedy a wtedy bede wazyc tyle a tyle. Nie warto szalec, powoli do celu :) Zreszta, Ty to wiesz :)
Ziutko - wiem ze Selva ma rację.. tylko troszkę mi się kiepsko zrobiło, bo ostatnio mam wrażenie ze wszystko co postanowię to źle :wink: no nic, obiecałam sobie te 7 tyg. bez słodyczy i się postaram.. szaleć na pewno nie będę i się głodzic itp.. ale coś muszę zmienic, bo tkwiąć w obecnym odżywianiu tyję..systematycznie ale tyję..
dzieki za wsparcie :) pozdrawiam
Aniu, kiedyś już ładnie schudłaś, więc wiesz, że można i że umiesz. Wyciągnij wnioski z poprzedniego odchudzania, zastanów się co w nim było dobre, co złe.
To dobre stosuj, złe wyrzuć / zastąp lepszym.
Prawda jest taka, że Ty sama znasz siebie najlepiej. Każdy ma inny metabolizm, i dla każdego z nas co innego jest trudne, a co innego pomocne. I najlepiej posłuchać siebie.
Ja bym zwariowała, gdybym miała liczyć kalorie - a innym to pomaga trzymać się w ryzach. I czy to źle, że ja nie liczę, a kto inny z kolei liczy? Nie. Każdy musi znaleźć swój sposób. Nie ma jednej powszechnie obowiązującej recepty: tak i tak, tyle i tyle. No może poza jedną: MŻ + WR. Ale już o ile mniej i ile ruchu - to już trzeba sobie samemu wypracować doświadczalnie, opierając się jedynie o zalecane normy. Szkopuł w tym, że nikt Ci nie powie dokładnie, jaki sposób okaże się najlepszy dla Ciebie.
Słuchaj sama siebie, jeszcze raz powtarzam. Nie umiesz ograniczyć słodyczy - to je wyeliminuj. Pomaga Ci liczenie kalorii - licz. Byle by to były Twoje świadome wybory i decyzje. Bo wtedy tylko chyba można się zmobilizować do pracy nad sobą. I być konsekwentnym w ich realizacji. A to naprawdę jest podstawa każdego sposobu. Bo tak, jak jeden dzień dietetycznych grzeszków nie zmieni efektów kilkutygodniowej diety, tak i 4 dni diety nie będę widoczne po iluś tygodniach bez diety.
Ania, każdy podrzuca Ci swoje sposoby, które na nas działają. A Ty wybierz z nich te, które Ci pasują, i których będziesz mogła przestrzegać na dłuższą metę. Nie wiesz czy 1200 czy 1500 kcal? Ułóż sobie po 3 jadłospisy w obydwu wariantach i oceń, czy to Ci wystarczy. Nie wytrwasz na 1200? Zwiększ do 1400, ale tego się konskwentnie trzymaj. Metodą prób i błędów na pewno wypracujesz sobie swój system dietkowania, który Ci będzie sprawiał frajdę i którego będziesz mogła się długo trzymać. Twój własny, dla Ciebie wygodny i skuteczny.
Zgadzam się i podpisuję pod tym obiema rękami, no bo tak naprawdę to jedyny sposób :DCytat:
Zamieszczone przez selva19
kto trzyma się takich założeń konsekwentnie, może być pewien sukcesu :D
Aneczko, witaj moja Kochana :D
poczytałam co napisałaś wcześniej i tak sobie myślę, że u Ciebie jest jeden tylko, ale za to poważny błąd: brak konsekwencji, ale to sama zauważyłaś już, więc co ja tu będę się mądrzyć :wink:
wiesz, dziewczyny radzą Ci, każda jak potrafi najlepiej, bo każda chce Ci jakoś pomóc... a że każda prawdopodobnie ma swoją metodę na odchudzanie, to potem właśnie tak to wychodzi, istny mętlik :wink: musisz tak jak napisała tu przed chwilką Selva, znaleźć swój sposób i trzymać się tego konsekwentnie :!: tego Ci życzę z całego mojego serca, bo nie muszę Ci chyba pisać, jak bliska mu jesteś :?: a bliskim sercu osobom życzymy zawsze jak najlepiej :D
Kochanie moje, wysyłam Ci wspaniały pakuneczek, taki słoneczny i ciepły jak aura dzisiejsza w Wawce :D
całuski dla Pomorzanki o najcudniejszym uśmiechu świata :D
http://www.luckyoliver.com/photos/de...on-2790564.jpg
Aniu a ja zgadzam sie z tym co napisala Selva w swoim ostatnim wpisie. Dokladnie to samo chcialam Ci napisac. Plan masz bardzo dobry i naprawde bardzo latwy do zrealizowania. Hmmm. Latwy to pojecie wzgledne bo mozne obyc sie bez czekolady, czy hamburgera, ba nawet bez bialego chleba tylko musimy znalezc w sobie te sile, ktora nam w tym pomoze. Mi to kakao pomoglo i nie siegnelam po czekolade a w lodowce leza 3 naprawde duze Milki. :( Kiedys przez miesiac nie jedlam slodyczy, ale za to pozwalam sobie na lody. Ja mam ten sam problem co Ty, ze jedna kostka czekoaldy pociaga za soba cala tabliczke. Nie moge ograniczyc sie to rezygnuje calkowicie, dla swojego dobra. Pozniej probuje czy juz jestem gotowa i siegam po jakas slodycz, ale jak do tej pory zawsze przegrywam z tym nalogiem. Moze kiedys. Aniu trzymaj sie tego planu ktory sobie zalozylas. Mozesz go zawsze modyfikowac. Jak jednego dnia zjesz 1100 kcal a drugiego 1500 to przeciez nic sie nie stanie, ale jak zalozylas sobie, ze nie jesz slodyczy do 21 pazdziernika to tego sie trzymaj. Nie ma, ze kolezanka miala imieniny, albo ktos poczestowal. Wiesz juz czym to sie konczy i nawet jak sobie myslisz, ze jeden raz nie zrobi roznicy to pamietaj, ze w Twoim przypadku robi. Ja walcze ze swoimi nalogami. Z jednym udalo mi sie wygrac, ze slonecznikiem. Rzucilam go w zeszlym roku. Od czasu do czasu zdarzy mi sie kupic paczke i ja zjesc, ale na tym poprzestaje. :D Jestem z tego bardzo dumna. Tak samo jak z tego, ze nie siegnelam do tej pory po czekolade. Maly sukces, ale zeby mi dodal sily to musze go wyolbrzymic. Wiem jak teraz sie czuje a jakbym sie czula gdybym jednak sie skusila. Aniu ZERO slodyczy bo to jest Twoj najwiekszy problem. Twoim chyba bardziej ciastka a moim czekolada. Trzymam za Ciebie kciuki i jestem z Ciebie dumna, ze oparlas sie ciastu. Widzisz jakie to mile uczucie i ze sie da. Ciesze sie tez, ze na glos powiedzialas, ze nie jesz slodyczy bo to oznacza, ze zamknelas za soba drzwi. Teraz nie mozesz juz sie cofnac i zaczac objadac bezkarnie smakolykami bo koledzy w pracy beda Cie pilnowac. To dobry motywator pokazac, ze nie rzucasz slow na wiatr. Ja ze swojej strony trzymam bardzo mocno kciuki za Ciebie. Zdawaj relacje z dietki a jak bedziesz bliska poddania sie to pomysl o tym jak bedziesz sie czula zaraz po zjedzeniu zakazanego owocu z Twojej listy. Ja juz teraz moge Ci powiedziec, ze bardzo zle. Aniu Chcesz byc szczupla i szczesliwa i daz do tego!!!!!!!! Buziaczki!!! :D :D :D
Hej Aniu.
I jak Ci minął dzień?
Dziewczyny mają rację, ważne, żebyś znalazła sposób dla siebie.
trzymam kciuki.
Aniu, nic więcej nie dodam ponad to, co napisały dziewczyny :wink: :roll: :) :)
Znasz siebie najlepiej i tylko Ty potrafisz ocenić, co dla Ciebie najlepsze :wink: byleby to było zdrowe, to podstawowy warunek wszystkich dietowych działań :P
Pozdrawiam i życzę powodzenia :D :D :D
Aniu, a ja dopiero dziś znalazlam chwilę na poforumowanie.
Bardzo się cieszę że mogłam Cię poznac w realu :)
Ależ miałaś kawał do przejechania na spotkanie i ten Kraków tak po drodze :lol:
Widze że plany masz dietkowe od 1 października - więc trzymam kciuki!
Buziaki ślę i postaram się wkrótce zajrzeć znowu (jesli czas pozwoli)