-
To wspominaj tę babeczkę codziennie ...Może ona będzie dobrą motywacją :-)
Odchudzanie zaczyna sie w głowie ... Wiemy o tym prawda :-)
Zero pokus mówisz ...Tego akurat sobie nie wyobrażam ... Ale dużo ruchu tak :-)
Anusia damy radę :-) Tylko nie możemy tak często upadać ...bo mi się to zdarza zdecydowanie za często ...
Fajnie, że jutro nie pracujesz!!!
-
No, dokladnie - w glowie. Babka musiala dostac strasznego kopa, zeby sie zabrac za siebie :( Z drugiej strony zleciala ponad 100 kg w ciagu roku, niesamowite, prawda?
Anukas, Ty masz duzo mniej do zrzucenia, wiec nic tylko sie brac. Wykorzystaj weekend :)
-
Anusia, programu tego nie widziałam, ale rzeczywiście pani ta dokonała rzeczy niesamowitej :shock: :shock:
Kochanie, niestety jeśli chcemy schudnąć, to musimy być w tym naszym odchudzaniu i ruszaniu się KONSEKWENTNE.
To bardzo istota cecha, i skuteczna.
Wydaje mi się Aniu, że właśnie tej cechy Ci brak - piszę szczerze od serca, mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewasz :wink: :roll:
Nie można być na diecie trochę, albo się jest albo nie. Podobnie z ruchem.
Lepiej ruszać się mniej, ale regularnie niż nic nie robić przez kilka dni a potem w weekend szaleńczo nadrabiać ruchowe zaległości :wink:
Tak się nie da, szkoda organizmu.
Kochanie, życzę Ci tej konsekwencji bardzo, bo szkoda tak się miotać, widzę, że potrafisz mieć bardzo dobre dietkowo dni a potem jakoś tak się dzieje, że masz gorsze...
Potrafisz więc pięknie dietkować, ale nieregularnie.
Przepraszam, jeśli Cię uraziłam :oops: :oops: ale z całego serca życzę Ci Skarbie spokoju dietkowego :P :P
-
Aniu, zycze ci wszytkieg dobrego, wydaje mi sie ze ciagle szukasz wlasciwej diety dla siebie, mam nadziej ze szybko uda Ci sie za nia zabrac na poważnie.
A tymczasem zegnam sie na tydzień, uściski :]
-
-
Chciałoby się krzyknąć: żadnego torta i żadnego sernika!! :D Urodziny ma mąż a nie Ty więc nie ma wymówek :) :!: :!: . Ty jesteś na diecie :!: :!: :!: :twisted:
Wiem okropna jędza ze mnia :twisted:
http://www.maluchy.pl/do_poduszki/ksiazka/dobranoc.jpg
-
-
12/31
Hej
cała się :oops: na to całe moje odchudzanie..
macie rację Dziewczyny i ja sobie doskonale zdaję sprawę, ze brakuje mi konsekwencji..
idzie powoli schematem - dietkę trzymam kilka dni, potem małe poluźnienie, wieksze - az trach, znów wpadam w doły, smutasy i rozczulanie jaka to ja nie jestem beznadziejna i okropna..
moze te moje wpadki nie są takie jak kiedyś - ze objadałam się do bólu brzucha... ale są i powodują same negatywne emocje we mnie :(
nie rozczulam się dziś, to fakt ze tak jest.
Niby tak bardzo chce być szczupła, a co robię? wielkie nic..
zaczęłam wczoraj sobie przypominac jak się czułam gdy chudłam do ślubu (czytam po troszku poczatku starego wątku z 2005 roku), chciałabym wskrzesić ten entuzjazm co wtedy - jaka ja byłam wtedy szczęśliwa.......
teraz niby też jestem, ale nadwaga i to niezadowolenie z samej siebie sprawia, ze na co dzień jestem raczej smutnym człowieczkiem :( w gronie bliskich jest ok, ale na świat raczej jestem zamknięta, niepewna..zakompleksiona i bez pewności siebie.. a to nie pomaga w życiu.. inna byłam gdy byłam szczuplejsza.. swiat należał do mnie..! a teraz?.. czy Wy też macie/miałyście takie odczucia?
*****
Na razie musze zmykam z kompa, zaraz umówiłam sie z siostrą i idziemy w miasto :wink: ona chce sobie coś kupić, moze ja przy okazji..? idziemy tez co ciuchlandów.
Potem sprzątanko mieszkania, a wieczór z Przyjaciółą :)
mimo wszystko i tych dietkowych rozterek liczę, ze to będzie fajny weekend, tym bardziej, ze jutro W. urodziny :) ech staruszek hehe :)
Słoneczka miłego dnia :) pozdrawiam Was gorąco i dziekuję, ze ciągle się o mnie troszczycie.. buziaczki :)
ps. aha, przyznaję, ze wczoraj mimo szczerych chęci nie pojeździłam znów na rowerku... niespodziewanie wpadła kolezanka na pół godziny (własnie wsiadałam na rowerek) i poszła po 4! a to juz było grubo po 23.. troszkę byłam zła hehe.. no ale za to co się nagadałysmy to nasze :wink:
-
I co ja Ci mam napisać Aniu :roll: sama najlepiej wiesz, co jest nie tak :roll: Polecam "Psychologię odchudzania", jak znajdę autora to dopiszę - naprawdę wiele wyjasnia :wink: Uwielbiam polowania w ciucholandach :D
Miłego :D
***
Grażyna
-
Ja Cie troche rozumiem, bo wiem, jak to jest miec silna motywacje i sie zaprzec. Przed slubem mialas po prostu silny motyw - wygladac slicznie na slubie. Znajdz sobie teraz jakis cel. Moze jakies wesele, wieksza impreza rodzinna, spotkanie dawnych znajomych - takie cos, gdzie zazwyczaj sie czlowiek 'pokazuje'. Zaskocz wszystkich i siebie swoja nowa figura :) Ja sobie np. powtarzam, ze najprawdopodobniej w lipcu wyjedziemy na jakas fajna plaze i chce swobodnie po niej lazic w stroju kapielowym, a nie schowana pod ciuchami :)