-
Savcia do nas wroci.Najwidoczniej ma powod zeby tu z nami nie byc,ale wierze ze niebawem wroci.
Buzka.
-
Dziewczyny,dziekuje jestescie kochane,ze pamietacie...
Nie mialam odwagi wrócic bo ostatnim czasem tyle paskudnych smutków mnie dopadło..Dolowalam sie w samotnosci.Wiec od początku...
W piątek myslalam,ze swiat mi sie zawalil.Nauczylam sie najlepiej jak moglam na ten egzamin.Poszlam tam pelna obaw i nadziei i
Egzamin byl wogole z innego zakresu niz mial byc wiec nie bylam pewna wszystkiego,potem czekalam najdlzuej ze wszystkich,weszlam ostatnia a mam nazwisko na B.wiec meczylam sie myslami,ze moze mi test najslabiej poszedl a wydawalo mi sie,ze od tego testu wszystko zalezy,bo w koncu ostatnio bylam druga przez to,ze chlopak napisal lepiej test..Wchodze do srodka a tam pan N.do mnie dlaczego poszlo pani tak slabo,wogole przekrecal moje slowa,zachowywal sie jak policjant na izbie przesluchan.To najb.nieprzyjemna rozmowa jaka mialam..Na sam koniec moje wlasne kolezanki mnie skopaly.Nie te najblizsze ale moze to od nich wlasnie 'te rozne opinie na moj temat'o ktorych wspominal pan K.Wiec mimo,ze potem okazalo sie,ze napisalam test najlepiej wybrali kogos innego..Wszyscy byli zdziwieni takim obrotem.Sympatyczna usmiechnieta blondynke,pewnie dlatego,ze jej tak nie zalezalo i podchodzila do tego na luzie..Dla mnie to bylo b.wazne i nikt sie tak jak ja duzo nie przygotowywal..Zawiodlam sie na ludziach bo jednak do wszystkich mialam tu serce a teraz...
Wiec od czasu podstawowki,gdzie bylam gnebiona strasznie wiec mialam powody-pierwszy raz sie rozplakalam publicznie po rozmowie.Przy dyr.K i mojej dyrektorce.Puscili mnie do domu,bo nie bylam w stanie,totalnie stracilam samokontrole..
W pn balam sie przyjscia do pracy,zobaczenia tych ludzi ale przedluzyli mi ten staz o miech wiec nie mam wyjscia.Sporo osob jest mi zyczliwych ale ja juz wiem jedno,nie chce juz tu pracy.Siedze tu tylko dla pieniedzy jak na razie.I jestem juz zmeczona psychicznie po tych doswiadczeniach-chcialabym najchetniej pracowac w jakies przytulnej kafejce,czy moim ulubionym sklepie z herbata,kawa i ciastkami-Marasce tylko,ze wiem ze nie moge.Bo nie moge tak do konca zycia a jesli teraz odpuszcze urzedy i prace biurowa to moze juz nigdy nie dostane pracy w zawodzie.
Nadal nie jestem zbyt szczesliwa,o diecie nie wspominam,nie bylo jej,mroczny okres w moim zyciu.Waze teraz jakies 63kg i bede sie podnosic bo wyglad fizyczny dla mnie moze teraz miec wplyw na znalezienie pracy,bo nie oszukujmy sie,ladnym i szczuplym latwiej...
Jedyny pozytywny aspekt to moj chlopak,znajomi,mama.Wspierali mnie i Wam tez dziekuje.Tyle dni mnie nie bylo a pamietacie o mnie...
Ja sie nie poddam,tylko ostatnio mam malo sily na walke...
Dajcie mi jeszcze kilka dni to wroce pelna para..na razie nic nie pisze u Was,bo nie zarazam optymizmem..
-
Savciu,tak myslalam ze cos poszlo nie tak jak powinno...Ehhhhhh.Moze taki okres przemyslen,wyplakania Ci sie przyda. Nie mozna poddawac sie po jednym niepowodzeniu. Spojrz na to z innej strony. Napisalas test najlepiej a ze Cie nie wybrali to juz ich strata. Udowodnilas sobie,ze potrafisz byc najlepsza. Uda Ci sie nastepnym razem. Nie poddawaj sie. Zbierz sie do kupy, naladuj akumulatory i wracaj do nas Kochana!!.
Glowka do gory!!.
Buziaczki.
Tusia.
-
Coś sie w życiu nie udaje,czlowiek traci nadzieje ale potem sie podnosi i tak jest ze mna.Wiem juz,ze tutaj nie ale w mojej glowie juz zaczyna sie pojawiac nowa opcja,z pewniej stroiny trudniejsza ale z drugiej latwiejsza-hm,wiem,ze pisze pokretnie ale to dlatego,ze nadal sie zastanawiam i wymaga ode mnie wiecej pracy,jest tez odsunieta w czasie.Ogolem plan jest taki-do 24kwietnia tutaj,potem biore jakakolwiek prace,byle z dobrym dojazdem,pewnie w handlu.Musze zaczac trenowac cialko,kupuje karnet na silownie bo do tego co zamierzam potrzebna mi kondycja,bede biegac,spacerowac i latem wezme sie za realizacje tego co tam wymyslilam a sam pomysl jak juz mowie jest kapitalny i moi rodzice sa bardzo za tym bym próbowala.
Z dietka mam lenia,przyznaje ale od pierwszego biore sie za siebie.Na razie tak pi razy drzwi przestrzegam tysiaca a w wolnym czasie zamiast cwiczyc czytam ksiazki,ogladam godzinami anime na kompie(wciągnelo mnie)-krotko mówiac regeneruje sie psychicznie bo jest mi to potrzebne.
Ech,w ta sobote musze sobie zrobic nagie foty dla exchlopaka-bo juz sie wykrecam od pol roku.Obiecalam mu w listopadzie,ze dostanie na urodziny-mial w styczniu i nadal ich nie widzial .Ale obiecalam,musze dotrzymac,nigdy sobie nie robilam,no coz,zobaczy mnie w mojej pelnej okazalosci, chociaz po prawdzie on lubil moje kragle ksztalty.
Dzis po pracy zabiera mnie chlopak.Ma ostatni dzien wolnego,bierze aparat wiec bedzie zajecie.Czuje,ze to moje niepowodzenie paradoksalnie zmienilo cos na pozytyw u mnie-lepiej dogaduje sie z mama,wogole z rodzina,moje uczucie do Macka i z jego strony rozkwita...Lece do Was,juz jestem ciekawa jak sobie radzicie,troche czasu minelo..
-
Witaj Savciu!
cieszę się że wróciłaś.
Mam pytanie które mi się nasuneło, dlaczego chcesz nagie zdjęcia wysłać byłemu?
Nie rozumiem i proszę ośiweć mnie.
Bo ja bym tego nie robiła.
A fotki co Ci obecny zrobi wklej abym wkońcu Ciebie zobaczyła.
Bo Twój głos znam i smsy też.
Pozdrawiam i miłego dnia
-
No chyba troche sie rozczaruje bo jednak cos np bielizna chce miec na grzbiecie.Wlasciwie to jestem dosc niesmiala...
Ale to nie jest ten niedobry byly o ktorym mialam zapomniec i na ktorym chcialam sie zemscic-ten byl fajny,dlugo bylismy i razem i troche zalowalam,ze jednak skonczylam ten zwiazek.A z tym zdjeciem..to zartowalismy kiedys troche i flirtowalismy na g-g i on palnal,ze bym jakies foty zrobila lepiej a ja pol zartem pol serio jak mnie tak prosil obiecalam,ze moze na urodziny i jako,ze juz dawno po a on zapamietal i sie upomina a ja mam do niego sentyment to cos tam zrobie ale mowie,nie pornografia.Jak juz pol roku prawie pyta a ja niby dalam slowo to trzeba dotrzymac.Zbiedniec od tego nie zbiednieje a kto wie,kiedys bede stara i pomarszczona to kiedy mam robic,moze wlasnie teraz
-
Sava ja czekam na zdjęcia tu.
A jakie wyslesz byłemu to Twoja indyidualna sprawa.
Abyś tylko potem nie żałowała.
-
Savciu,troszke nie rozumiem tej decyzji w sprawie rozbieranych zdjec dla bylego ...Co na to Twoj obecny chlopak??. Nie ma nic przeciwko??. Hm,bralas pod uwage ze moze sie dwiedziec od kogos innego,albo ze Twoje zdjecia moga wyladowac u kogos 3-go??. Hm,ja bym nie wysylala i ograniczyla sie do innej pamiatki
-
Savciu, nie znikaj już na tak długo...
pozdrawiam ekspresowo
-
Tutaj wkleje normalne fotki,pewnie niedlugo.Wprawdzie wolalabym teraz nie bo mam straszne te wlosy,ewentualnie moge tez wkleic zdjecia z miesiaca wstecz jesli gdzies tam jeszcze mam na kompie.
Hm,gdybym naprawde miala chec mu wyslac te foty to przeciez zrobilabym je pol roku temu .Tylko nie wiem jak sie wykrecic a moj ehm,nadal potrafimy ze soba rozmawiac czy nawet troche flirtowac.Po za tym czy to az takie straszne??zrobic sobie kuszace zdjecie w bieliznie,niech ma i sobie zaluje,ze nie jestesmy razem,ja mam nadal do niego sentyment.Juz nie zaluje,wyszlo jak wyszlo ale fajny z niego chlopak i moge mu ufac,napewno nie pokaze innej osobie tych zdjec
A moj obecny,oczywiscie,ze nie wie.Wiem co robie,to nie jest zagrozenie dla naszego zwiazku a moja matka zawsze mi mowila nigdy nie mow wszystkiego mezczyznie bo potem w chwili najwiekszej twojej slabosci on moze to wykorzystac dlategto trzeba miec swoje tajemnice...Krzywidzic tym nikogo nie krzywdze...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki