Czeć,
widzę, że jestescie bezlitosne - niby nic a po prostu według Was bez gimnastyki się nie obędzie. Ale to dobrze - może wreszcie ruszę te 4 litery.
opowiem wieczorkiem (z jedzonkiem sie trzymam bo wstyd by mi było przed Wami)
pozdr.
c.
Elo!
Dasz radę!! U mnie z ruchem też nie jest najlepiej ale w domu i pracy też się spala. Tak sobie myślę że jeśli mało się ruszasz - tak jak ja - to może zmniejsz wartość kaloryczną diety. A z tym ruchem - po prostu dieta przynosi szybsze efekty w połączeniu z ruchem.
Ja na razie jestem w bezruchu - moja pierwsza przygoda z wieczornym bieganiem zakończyła się kontuzją
Trzymam kciuki! Dasz radę![img][/img]
WPADLAM ZYCZYC POWODZENIA W DIETKOWANIU :P
a cwiczenia w dietce sa bardzo wazne najgorzej zaczac potem to idzie juz z gorki i sprawia to przyjemnosc :P
mnie tez najgorzej zabrac sie za cwiczenia :P
Hallo,
u mnie ok. Wczoraj kalorii spożytych 1300. Spalonych - kto to wie. Z ćwiczeń znowu nici ale do domu wróciłam dopiero o 20.00 (wchodzšc o 7.30). Byłam padnięta ...
Mój żołšdek pomału chyba sie kurczy chociaż najgorsze przede mnš. Sobota - spotkanie z przyjacółmi, niedziela - imieniny siostry. Muszę bardzo dobrego nastawienia psychicznego, żeb zwalczyc u siebie wszelkie pokusy na słodkie.
Mam nadzieję, że tym razem się uda i w poniedziałek nie bede sie musiała przed Wami kajać, że znowu mi nie wyszło.
Kaczuszko - dzięki za rady (ja to wszystko wiem jak każda z nas tylko z praktykš gorzej)
Riannon - chyba nie bedę zmniejszać iloci spożywanych kalorii bo niestety potem mam napady apetytu zwanego wilczym.
A właciwie nie zależy mi na szybkim schudnięciu, nie mam jakiej konkretnej daty tylko w perspektywie lato w rozm. 36/38
pozdr.
c.
Dzień dobry
Ja też mam weekend pełen pokus, bo świętowanie Dnia Babci i Dziadzia I jak tu się nie oprzeć
No i jak zrobić tak, żeby się towarzystwo nie pobrażało, babcie szczególnie, jak jednak serniczka nie skosztujemy
Ale damy radę
Carolll,
uda Ci sie i sobotę przetrwać i niedizleę. Przeciez to zalezy tylko od Ciebie. Nie od przyjaciół, rodziny, czy samego jedzenia.
Ty decydujesz czy wiąż sobie coś do jedzenia i ile i sama sobie to do ust wkładasz.
Dasz radę naprawdę
A ćwiczenia to rzeczywiście konieczność. Znajdz chociaz 10-15 minut codziennie, a nawet nie zauważysz jak sie wciągniesz i nie będziesz mogła bez nich żyć
No nie obędzie się ... ale spokojnie i pomalutku, a uspawiedliwienia nie ma żadnego do ja wstaję o 4:45, a zaczynam trening najczęściej o 20 ... ja wiem to już extreem , ale nie poddawaj sie tak łatwo, buziacki !
hej kobitko
będzie dobrze !
co prawda nic nie piszesz z czego udało Ci sie zrezygnować..... ale mam nadzieję, że w tych 1200kcal nie ma nic mocno zakazanego ?!
zrezygnuj z chleba.... jedz chlebek typu WASA lub wafle ryżowe
ja jak nie jem chleba to od razu widzę rezultaty diety
jedz 1200kcal ale unikaj chleba - nie wiem czy Ci tym pomogłam - bo każdy organizm jest inny... ale przynajmniej sie starałam
trzymaj się
Hej z wieczorka młodego,
co do mojego jadłospisu to jest naprawdę mądry - warzywa, owoce, sztuka mięsa, nabiał. Żadnych tam słodyczy ani pieczywa. Bo masz rację Polutko pieczywo jakoś strasznie zamula organizm i nie chce chudnąć. W poprzednim moim zakończonym sukcesem odchudzaniu unikałam pieczywa jak ognia i teraz też się staram.
Marti ja też kiedyś wstawałam o tak nieludzkiej porze i też potrafiłam znaleźć na wszystko czas. A teraz "ściemniam" , że go nie mam. Obiecuję się więcej nie ociągać.
MILASKU to faktycznie zależy tylko ode mnie. A i motywację dodatkową przypadkiem załapałam więc pewnie dam radę.
Ago - musimy dać radę.
pozdr.
c.
p.s. dziasiaj już zakończyłam jedzenie z bilansem 1150 kcal i poćwiczę....
Kochana ja tak sobie tylko żartowalam, wiem co to znaczy cierpieć na chroniczny brak czasu . I tak dasz radę , będzie dobrze , ściskam
Zakładki