hej,
przyszłam się tylko pochwalić, że dałam radę poćwiczyć. Co prawda tylko 20 min ale w tym 150 brzuszków. I faktycznie czuję się świetnie.
Dzięki dziewczyny - Wasze wsparcie pomaga...
do wieczorka
c.
hej i ja sie dołanczam do wspierania cie w walce z kilogramami i zapraszam rowniez do siebie wsparcie jest jak najbardziej potrzebne nam wszystkim
hallo
jestem po wizycie u teściów (obiadek i deserek). Bilans świetny 950 kcal. Skusiłam się tylko na parę orzeszków (ciasto, lody i ciasteczka zostawiłam ). Jeszcze tylko actimelek i ćwiczenia i dzień zaliczony. Jestem naprawdę z siebie dumna bo weekendy są okropne a dzisiaj mi wyszło jak cholera.
pozdr.
c.
Ja też jestem z Ciebie dumna , idzie Ci świetnie, oby tak dalej , równie udanej niedzieli życzę !
gratuluje tak udanego weekendu ja staram sie nie rozgraniczac czy to normalny dzien czy weekend tylko poprostu zajmoac sie jak najwieksza liczba rzeczy, zeby nie miec czasu na jedzenie
ćwiczenia dobra rzecz !!!
pozdrawiam
widzisz nie jest tak źle... hahah takze byle tak dalej 3mam kciuki zebys zaczeła szybko widziec efekty
Ja jakos swojej wagi nie moge ruszyc z miejsca ale ostatnio tez wiecej jem musze sie troszke zaczac powstrzymywac bo to przesada troche z mojej strony hehehe
cześć,
ja już po wszystkich jedzonkach. Znowu się udało. 1100 kcal w tym mała beczułka czekoladowa z alkoholem Wedla. I to wszystko. Sama się sobie dziwię jak łatwo poszło.
Może wreszcie do mnie dotarło, że jedzenie to nie wszystko.
Jeszcze tylko ćwiczenia i gotowe.
A we wtork sprawdzimy czy waga będzie dla mnie łaskawa.
Marti dzięki
Mamimi niby tak ale nie do końca
Polutko chyba tak ale wszystkie mięśnie aż piszczą z bólu
Lun dzięki za twoją wiarę
pozdr.
c.
[/b]
A co ćwiczycie, dziewczyny? Mi o wiele lepiej zawsze szły ćwiczenia, ktore lubię. Czasami *ambitnie* zabierałam się za jakieś znienawidzone, ale kończyło sie to bardzo szybko i potem już na samą myśl o nich było wielkie OOO NIEEE!!!! i, jak sie domyslacie, kończyło sie to fiaskiem.
Polubiłam ćwiczenia rozciągające, których kiedyć nie cierpiałam, od kiedy zmieniłam do nich podejście. Kiedyś wykonywałm je do bardzo mocnego bolu i na sama mysl chcialam zdezerterowac. Od kiedy przestalam sie tak katowac i robie je tylko do poczucia moich sciegien - robie je czesciej. Mysle, ze warto znalesc jakas forme ruchu, ktora daje przyjemnosc i jej sie trzymab, wtedy prawdopodobienstwo, ze wytrwamy dluzej wieksze. Zobaczcie, jak Kasia Cz. dlugo jezdzi na rowerze
Carolll, tu masz link do *aerobicznej szóstki Weidera*, mnie ona mniej nudzi niż setki brzuszkow:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Pozdrawiam ciepło i życzę miłych wrażeń w nowym tygodniu. Mam nadzieje, ze nie przydlugi ten moj post byl
Zakładki