Strona 37 z 112 PierwszyPierwszy ... 27 35 36 37 38 39 47 87 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 361 do 370 z 1113

Wątek: Kobiece kształty... czyli ja idealna:)

  1. #361
    boojka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-09-2009
    Posty
    89

    Domyślnie

    Z nami to było tak...
    Któregos pieknego wieczoru spotkałam sie z koleżanką ... byłyśmy u niej i w sumie siedziałyśmy do nocy plotkując, gadając, wygłupiając się.. później siedziałysmy przy komputerze (chyba cos mi pokazywała ,juz dokładnie nie pamietała ) i nagle ona rzuciła pomysł, żebyśmy sobie z kimś pogadały... ja tam się nie wczówałam, byłam wtedy z chłopakiem w poważnym związku... a ona zawsze zakrecona i tak dla śmiechu włączyła gg i w wyszukiwarce wpisała "wampir" bo tak jej na myśl wpadło, może dlatego że była to juz noc :P w wyszukiwanych wynikach znalazł sie pewin wampir który był rok starszy ode mnie, wiec wybór już padł na niego Ona zagadała zakreciła na jakieś luźne tematy, wyludziłysmy od niego zdjęcie, choć nie chciał dać , bo miał nieaktualne ale sie zgodził pod warunkiem , że my poślemy swoje Wydał sie bardzo sympatyczny i dość przystojny :P {choc wówczas w ogole w takich kategoriach nie myślałam, bo miałam faceta ktorego kochalam bardzo}.. na drugi dzień moja psiapsióła wysłala mi jego nr gg na moje gg. Jakos po tym sie do niego od tak oezwałam... on przypomniał o obiecanym zdjeciu, to wysłalam moje najładniejsze :P (mój były pasjonował sie fotografią) to owy wampir stwierdził, że musiałam skądś te zdjęcie ściągnąć i że tak nie wyglądam... bo idealnie pasowałam do ideału dziewczyny która nam opisał jak rozmawiałyśmy znim śmiechem-żartem w nocy bardzo fajnie z nim mi się rozmawiało, na wszytkie tematy, czesto przegadywalismy całe noce, oczywiscie byłam fair wobec swojego faceta, bo wiedział, że rozmawiam z chłopakiem, a owy chłopak wiedział, że mam kogoś kogo kocham. Wiec to była stopa czysto przyjacielska. Był bardzo słodki i kochany... czasem dostawałam smsy typu "stokrotko uważaj na siebie, bo oglądałem pogode i u Was ma być straszna wichura wieczorem, a wiem że gdzieś sie wybierasz z koleżankami" ... no i stało sie. Mój chłopak ówczesny zaczął byc strasznie zazdrosny (w sumie mu sie nie dziwie :P) wiec nie chcąc narażać naszego związku poprostu pogadałam z moim internetowym znajomym wyjaśniając mu wszytko i powiedziałam, że trzeba znajomosc skonczyć, żeby nie pisał. Troche brakowało mi nocnych rozmow, ale to wszytko. On mnie nie wykasował z listy znajomych i jeszcze po tym czasem zostawiał mi jakies krociotkie wiadomosci na gg. Później kontakt sie urwał.. To wszytko sie działo jak byłam bodajze w 1 klasie liceum.. około 2lat później pakowałam się, bo wyprowadzałam się do nowego miasta na studia. Miałam jakiś opis i sie odezwał do mnie. Nie wiem czemu od razu wiedziałam , że to on. Chcile porozmawialismy ale to byo wszytko. On mówił że jest mu dobrze w domu rodzinnym, ze ma wszytko i nie chce sie na razie nigdzie wyprowadzac, że nie wyobraza sobie mieszkania gdzie indziej itd. Przez te wakacje przed studiami miedzy mna a moim chłopakiem z którym byłam cały czas strasznie zaczeło sie psuc, nie moglismy sie normanie dogadac, ja juz nie wytrzymywałam nerwowo probowałam zrywac, ale zawsze jakos tak wychodziło, że jednak zwiazek przetrwał.. Wtedy bylismy już nawet zareczeni!! Nadal bardzo go kochałam... ale niepotrafiłam z nim być bo sie raniliśmy strasznie wzajemnie. Później juz nawet nie mielismy nic sobie do powiedzenia ... nie chodzilismy na spacery ktore kochałam, bo on nie miał ochoty... on wolał plaze na ktora ja nie chodze, bo nie moge sie opalać (choroba skóry) a zadna to dla mnie była radocha siedziec w cieniuwysmarowana filtrem i patrzec jak on wygłupia sie z kolegami... on jak wracał wieczorami z plazy to był przewaznie zmeczony i prawie w ogole sie nie widywalismy. Wyjechałam na studia... po jakiś dwoch tygodniach był moment kulminacyjny... pewnego piatkowego wieczoru kiedy ja siedziałam w innym miescie grzecznie z kolezankami w domu, on nawet nie raczył sie do mnie odewać. Na drugi dzien zadzwoniłam do niego, okazało sie że on był z jakaś nową kolezanka o ktorej wczesniej nie slyszałam na spacerze wieczorem nad jeziorem gdzie zrobił jej sesje fotograficzną.. nie wyobrażacie sobie jak sie we mnie zagotowało... hm, ale to nie był powod zeby konczyc to co nas łaczyło, chciałam zeby tylko przeprosił, żeby wiecej takich numerow nie wykrecał... ale ... ale... on nie wiedział w tym nic złego. Zerwałam z nim telefonicznie... dwa dni po tym jak tylko mogłam sie wyrwac z zajec przyjechałam do domu, poszłam do niego i oddałam mu pierscionek zareczynowy.. prawie w ogole nie rozmawialismy. Wyszłam... ile ja przez te dni sie napłakałam... ahhhh.... Pózniej przyjezdzałam na weekendy do domu... to nie miałam co ze soba zrobic, przewaznie szłam do siostry z nia przebyałam i u niej nocowałam. Pewnego wieczoru siedziałam przy komputerze i wpadło mi do głowy, że przeciez jestem wolna{(!!!) nie docierało to jeszcze do mnie, bo ciagle czułam sie do niego przywiazana...} i ze moge sobie porozmawiac ze starym znajomym, bo przeciez nikt mi nie zabroni... odezwałam sie do niego (jakoś!) dzis nie wiem jak , bo nie miałam go na liscie, a on nie miał danych wpisanym w wyszukiwarce... (to chyba tajemnica ) porozmaialiśmy .. rozmawiało nam sie rownie dobrze jak da lata wstecz... przegadalismy jedna noc, pozniej druga... troche pomół mi leczyc rany, wysłuchiwał, pocieszał... na stancji nie miałam internetu, przeszlismy na smsy.... i tak trwało to kilka miesiecy.... prawie 8 zadzwonił do mnie raz.. pierwszy raz słyszelismy sie w maju jechałam do czestochowy wraz z taka organizacja studecka, powiedziałam mu o tym... ja sie pakowałam bo wyjezdzałam w nocy, a on mi powiedział, że zdecydował sie przyjechac (bo jest ze slaska i do czestochowy to mu juz od niego jest niedaleko) stresowałam sie jak cholera, zwlaszcza ze dowiedziałam sie o tym przed samym wyjazdem no ale coz...
    Rano dojechalismy na miejsc i od 9 do 11 sie denerwowałam czy bedzie ok, wiecie internet a na zywo to dwie rozne sprawy... no i wybila godzina a on nie dawał znaku. Zadzwoniłam do niego.. on mowi , że własnie doszedł ze stacji na plac i nie wie czy sie cisnac w tłum (bo były tam tysiae ludzi, bo nie wie czy mnie znajdzie) ja sie zapytałam gdzie jest, on ze przy jakims pomniku, wiec powiedziałam ze ja przyjde... wstałam obrociłam sie a tam patrze jeden, drugi trzeci pomnik i pełno ich... no ale mysle sobie ide do pierwszego najblizszego... eh mielismy szczescie bo to własnie był ten :P Czekał tam na mnie z bukiecikiem konwalii (moje ulubione kwiaty, a on nic o tym nie wiedział:P miał chłopak farta) przywitanie było jakies takie hmm spontaniczne, przytulilismy sie, pózniej stwierdzilismy ze sie przejdziemy (zostaiałam wszytkich znajomych i poszłam:P) jakos tak wyszło, że trzymalismy sie za reke (po przyjacielsku?!:P) do dzisiaj sie smieje, że to było z gory jakos przesadzone, że jak sie złapalismy to tak zostało poszlismy sobiena ta cała wieze co jest w czestochowie, a pozniej do parku na ławeczce siedzielismy (przytuleni?!) i mnie pocałował tam gdzies w krzakach musiał siedzieć jakis amorek, bo mnie nieźle streliło jak sie póxniej okazało go tez pozniej sie przyszła pora pozegnac po kilku godzinach... moja kolezanka specejalnie jeszcze poszła na herbate,żeby wyłudzic nam troche czasu dla siebie i cały autokar musiał na nia czekac :P pozegnalismy sie... a ja a ja byłam dziwnie nieprzytomna ze szczescia. Za tydzien miałam okazaje pojechac do krakowa ze studiow na wizyte papieza, skorzytałam, on oczywiscie skorzystał i tez był... to byl kolejny dzien ktory cudownie spedzilismy razem, juz bardziej jako oficjalna para, choc chyba nia zostalismy juz przy pierwszym spotkaniu Pozniej ja wrociłam na studia (nie wiem jak ja zdałam ta sesje bez poprawek bo w ogole sie nie uczyła, bo skupic sie na niczym nie mogłam:P).. pisalismy dalej ze soba... on obiecał że przyjedzie do mnie i pojedziemy nad morze... ja wyjechałam na dwa tygodnie do niemiec do siostry jak tylko wrociłam on przyjechał do mnie na stancje, zostal kilka dni a pozniej pjechalismy nad morze... on tez miał wakacje wiec pozniej zostal jeszcze troche ze mna znaczy sie kilka tygodni bo jakos czas nam zleciał a my sie nie roztawalismy Pozniej pojechał do domu (musiał miec abieg na palec u nogi na wrastajacy paznokiec wiec został tak chyba przez niecąły miesiac) i wrocił z reszta rzeczy... we wrzesniu oswiadczył mi sie w nocy na górce.. wypiliśmy wino .. byo tak romantycznie... oczywiscie moja odpowiedz brzmiała TAK na święta Bożego narodzenia pojechałam do niego, bo musiał przedstawić rodzicom swoja przyszłą żone... jakiego ja wtedy stresa miałam, nawet sobie nie wyobrazacie ( wazyłam wtedy 73 kg i wygladałm i czułam sie jak szkaradztwo) okazało sie jednak ze moje obawy były nieuzasadnione bo ma swietna rodzine... i były to bardzo udane swieta... 17 lutego był ślub i nasze wesele... a ja nadal jestem szczesliwa i zakochana.. wszyscy sasiedzi, znajomi i rodzina, czekali tylko az zacznie mi brzuch rosnac, wszyscy byli swiecie przekonani ze jestem w ciazy, ja tymczasem wrociłam na wakacje ze studiow o 5 kg lzejsza z psem :P to sie zdziwili... jego rodzice wzieli na siebie kredyt, kupilismy mieszkanie na ktore teraz czekamy. Na razie mieszkamy u mnie , u moich rodzicow... których prawie nie ma w domu... ja bede dojezdzała na studia ( chyba zwariowałam bo mam 2 godziny) ale mysle ze sie oplaca bo oszedzimy poieniadze troche a moj maz ma dosc dobra prace tutaj. Takze to taka dziwna historia widocznie tak było nam pisane... moja babcia twierdzi że to przeznaczenie, i co ma być swoje to nawet sie na koncu swiata znajdzie a moi tesciowie twierdza, że my jestesmy doskonałym przykładem nowoczesnej miłosci tak czy inaczej czuje że to bło najwieksze szczescie jakie mogło mnie spotkac
    ehhh to by było na tyle bo troche sie rozpisałam upsss
    największe jojo 80kg
    obecnie -> 71,5
    mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl

  2. #362
    boojka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-09-2009
    Posty
    89

    Domyślnie

    NotPerfectGirl, widzisz w porownaniu z nami 3 lata to wiecznosc, choc wiem, że czas nie gra tu wiekszej roki jesli chodzi o miłosc, z byłym byłam 2,5 roku kochałam go strasznie a zwiazek okazał sie fiaskiem... później wielki grom i już! Fajnie, że Twój chłopak jest juz na tyle dorosły,że chce byc z Toba i jest swiecie przekonany e Ty własnie jestes jego właciwa połówka faeci przewaznie uciekaja od tego typu decyzji... mój maz tez wykazał sie dojrzały, a jak sie odswiadczał miał 21 lat (jest ode mnie rok starszy). czasem trzeba pojsc na zywioł. My teznie mamy jeszcze ustabilizowanej sytuacji, ja nie mam pracy (tylko dorywcze) studia nieskonczone, a jednak... miłość wygrała Pytałam sie ile czasu sie zastanawiał , żeby mi sie oswiadczyc, on powiedział że długo... jakieś dwa tygodnie.. hihi to rzeczywiscie długo

    Asiu prosze bardzo za przepisik, zaraz alece do Ciebie i oblookam Twoje arcydzieło mam nadzije ze miałaś siłe czytac to wszytko co nastukałam, bo troche tego wyszło jakby nie patrzec :P Nasz piesek juz troche podrosł, ale nadl ma taka mordke słodka , bo mlodziutki heh troche ciezko ja sie piesci bo ona zaczepna jest i zaraz chce sie bawic i gryzie :P a jest na etapie zegubi zeby wiec jest ciekawie. ostataniez mezem lezelismy na podłodze(jakos tak wyszło:P) on patrzy ze cos leży na dywanie... a do ząbek naszego psiurka uhhh widać ze wszyscy tak racjonalnie mysla, a my poszlismy na spontana, i w sumie na dobre nam to wszło, ciesze sie że bede miała 30 lat jak bedziemy obchodzili swoja 10 rocznice slubu.. zawsze marzyło mi sie wyjsc młodo za maz i z takiej prawdziwej miłosci marzenia sie spełniaja:P
    największe jojo 80kg
    obecnie -> 71,5
    mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl

  3. #363
    boojka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-09-2009
    Posty
    89

    Domyślnie

    A tak w ogóle dziewczyny dzisiaj stawiam winko :P



    Czestujcie się :P

    Dzisiaj miałam cotygodniowe piątkowe ważenie... a waga na to 59,5 kg :P
    Fakt faktem, że ja nie uznaje półówek, bo wiecie jak waga kobiety sie waha, ale w takim wypadku jak zobaczyłam z przodu piateczke ... to az milo mi sie zrobiło postaram sie żeby była ona takze za tydzien przy wazeniu... nie chce wiecej szóstek :P
    a co odhamie sie ... zmieniam paseczek

    Zdrówko i dążmy ku dołowi :P
    największe jojo 80kg
    obecnie -> 71,5
    mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl

  4. #364
    gduszka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-04-2006
    Mieszka w
    Dublin
    Posty
    141

    Domyślnie

    Hip Hip Hura!!!!! 5 z przodu Gratuluje, byle do przodu, jeszcze tak malutko Cie dzieli!
    Ja dzis tez 1 dzien bez wegli, zebym dala rade
    Waga skacze jak opetana, ale mam zamiar dojsc bez wegli do 60kg. Musze dac rade!
    Boojeczko masz pamietnik na ******i?
    Aa no i zaczynami chwilowe zycie bez wegli razem, wiec to dodatkowo motywuje jak dla mnie

  5. #365
    boojka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-09-2009
    Posty
    89

    Domyślnie

    Gduszko hehe tak pamietnik na ******i to moje wczorajsze odkrycie tak chciałam sprawdic jak todziała :P no i działa fajnie zwlaszcza że Ty mnie odnalazłaś i wiem juz jak wygladasz :P a wygladasz ślicznie i gdzie ten tłuszczyk Twoj co?? malutko mnie dzieli ale wiem , że waga to nie wszytko, co z tego ze bede wazyła te 55 jak dalej moje ciało bedzie wymagało duzo cwiczen i duzo balsamow... no ale lepiej cwiczyc dla utrzymania wagi i rzezbienia niz dla chudniecia no nie ? oh niedługo i u Ciebie pokaze sie z przodu 5!! zobaczysz
    największe jojo 80kg
    obecnie -> 71,5
    mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl

  6. #366
    gduszka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-04-2006
    Mieszka w
    Dublin
    Posty
    141

    Domyślnie

    Oj mam nadzieje, musi sie pojawic, chocby 58 i juz bede happy Choc to sie tylko tak mowi. Byleby miec 5 z przodu!
    ******a? "Siedze" sobie tam juz o roku, ale kojarzy mi sie to z okresem w moim zyciu kiedy to jadlam non stop, wpadlam w kompulsywne objadanie sie itd. Dlatego pamietnik tutaj nie rowna sie temu tam, to nie to samo, utaj jestesmy jak jedna wielka rodzina
    Dziekuje za komplementy ale tam tluszczyku nie widac

  7. #367
    asq25 Guest

    Domyślnie

    Boojeczko przeczytałam Twoja historie i szczerze to az mi sie łezka zakreciła w oku...bo ja Mojego tez poznałam z głu[oty przez internet..pozniej sie spotkalismy bylsimy ze soba 2 miesiace ale ja jakos nie czulam nic do Niego i zerwałam a On wyjechał do Sydney na stałe ale po roku wrócił -zawsze mi mówi,ze wiedział,ze bedziemy razem i dlatego wrócił... to był najgorszy rok mojego zycia-docienia sie coś/kogoś jak sie go straci... i po roku misiek wrócił i jesteśmy ze Sobą juz roczek oj wiec to pewnie tez przeznaczenie...ale wiesz starsznie fajnie sie Wam ułozyło..wiesz najlepsze jest to ze macie ta,ie rodziny ktore to zaakceptowały -moja mama cały czas mowi ze slub po licencjacie itd...a ja juz bym chciała... ale no...;/

    po drugie GRATULUJE 5 z przodu widzisz.... normalnie kilogramy leca jak burza....ooo i winko...mmmm to co pijemy dziewyczny?

  8. #368
    boojka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-09-2009
    Posty
    89

    Domyślnie

    Masz racje gdusiu... 59,5 to jakos tak ładniej wyglada, brzmi... bo waze juz tylko 59,5 a nie 60... hehe juz fiskuje, ale musze sobie jakos humor poprawic no nie ? co do porownanie tutaj do jednej wielkiej rodziny to sie zgadzam w stu procentach z Toba siostrzyczko:P

    Asiu rzeczywiscie zyjemy chyba w takiej epoce gdzie internet ma niebywale duzo zwiazku z miłoscia ale to miłe, bo nawet niesmial i w ogole moga znalesc kogos dla siebie U Ciebie widze, że tez niebywałe szczescie no i przeznaczenie jakby nie patrzył, bo rzadko sie takie rzeczy zdarzaja jak nam... a ludzi jednak jakos ciagnie o siebie Rodzice hmmm... po zareczynach jak pojechalismy do rodzicow to odstawiałam swojego swiezo upieczonego nazeczonego do pokoju a sama poszłam z mama pogadac, wiesz chciałam zeby zareagowała naturalnie, a przy nim to by sie pewnie krepowała.. no i co ? było wielkie zdziwienie .. ogromne i czy jestem tego pewna? jak sobie to wyobrazam.. przeciez jeszcze sie ucze... a ja na to powiedziałam tyle, a co to zmieni w tej sprawie...?! i tak mieszkam na na stancji z nim, i tak studiuje i tak bedzie dalej... tacie powiedziałam... tato szykuj sie w lutym na wesele, a on na to a kto sie żeni? a ja na to o ja ... a on na to (...) zatkało i zapalił papierosa... a pozniej robił wywiad u mamy czy w ciazy jestem hehe nooo a co do winka czestuj sie gdyby mniejsza odległosc to bym normalne postawiła .. czerwone i słodkie :P mniam
    największe jojo 80kg
    obecnie -> 71,5
    mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl

  9. #369
    asq25 Guest

    Domyślnie

    heheh u mnie gorzej by było z mama niz z tatkiem:0 tata sie juz nastawia,ze weselisko będzie ale wiesz mama hmm ona bardzo Lubi Tomka -teraz nawte razem pracuja widuja sie codziennie -mama jest kierownikiem w sklepie a tomke rpzez wakacje doklada towar;p hihih- i bardzo go lubi ale myśle,ze ciezko by jej było przyjac to do wiadomosci ze mlodsza corka sie chce hajtac keidy to starsza jeszcze panna;p hihih

    oj winko winko pyyyyszzne idealnie jak dla mnie -uwielbiam słodkie winka ... innych nie wypije za bardzo...:P w ogole to ja jestem jakis antyalkoholowy czlowiek od tej diety to mam :P odbiło mi z tym liczeniem kalorii:P

  10. #370
    boojka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-09-2009
    Posty
    89

    Domyślnie

    Ja tez odkad jestem na diecie jeszcze nie raczyłam sie trunkami choc juz wiele razy chcieli mnie npoic czyms :P
    Widzisz przynajmniej Twoj Tomek sie widuje z przyszłą tesciowa i beda sie lepiej znac u nas to była troche czarna magia, bo u mnie w domu bywalismy rzadko, bo moj Krzyś pracował ja studiowałam, a u niego to szkoda gadać... raz sie spotkalismy na Boże narodzenie a nastepnym razem juz przyjechali na slub ale moze to i dobrze, ze bylismy tylko sami dla siebie i nikt sie w to nie wtracał
    Ja mam trojke starszego rodzenstwa Moja jedna siostra jest mezatka od 10 lat, druga choc starsza az o 10 lat za maz wyszła jakies 3 lata temu a brat choc starszy o 7 lat jest kawalerem... ah te złamane serca :P a ja sierotka poszłam w mamusie tak szybko wychodzac za maz
    największe jojo 80kg
    obecnie -> 71,5
    mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl

Strona 37 z 112 PierwszyPierwszy ... 27 35 36 37 38 39 47 87 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •