-
No tak... już czwartek. Wróciłam w fatalnym nastroju.
Nie dietkuje od świąt praktycznie więc czuję się na te 72 kg którymi zacynałam. Spodnie znowu zrobiły się przyciasne brzuch sterczy 5 km w przód a ja nie wiem czemu nie potrafię się zebrać w siebie...
Dzisiaj wstałam z mocnym postanowieniem że robię dzień o wodzie i herbatkach... Wytzymałam do 14.00 i zjadłam poł litra lodów...
Czuję się fatalnie.
A majowy weekend zapowiada się książkowy.
Wymyślilam sobie że podajedę 15 maja do zerówki z przedmiotu, z którego nic nie umiem :/
Od razu po weekendzie majowym we wtorek muszę dostać zaliczenie... W środę mam dwa kolkwia (historia prawa i łacina) a w czwartek ze wszystkich słówek od października z niemieckiego...
W dodtaku wydałam całą moją kasę na książkę do prawa rzymskiego (to już trzecia, którą kupuję do tego samego przedmioto, a cena to bagatela ponad 50 zł...)
Chce mi się ryczeć.
No i gdzie podziała się dawna Klajdusia, co??
:*
-
Ja tez nie wiem gdzie podzialam sie dawna ja....postanowilam, ze od dzis zabiore sie za siebie...caly dzien trzymalam sie dzielnie, a pod wieczor najadlam sie ptasiego mlczka:/ wspolczuje egzaminow...ja cale szczescie w weekend moge odpoczywac
-
Ja tez nie wiem gdzie podzialam sie dawna ja....postanowilam, ze od dzis zabiore sie za siebie...caly dzien trzymalam sie dzielnie, a pod wieczor najadlam sie ptasiego mlczka:/ wspolczuje egzaminow...ja cale szczescie w weekend moge odpoczywac
-
Klajduś słonko. Nie łam się. To, że brzuś jest troszkę większy nie znaczy, że wróciłaś do dawnej wag! Nadal jesteś super laseczką! Od jutra wracamy do dietki - a jeśli nie - to chociaż do racjonalnego odżywiania. Rozumiem, że na uczelni czeka Cię wiele stresów (kolokwia, egzaminy) więc może na małą chwilkę zrezygnuj z 1000-1200 kalorii a przejdź na 1500? Jak ciężki okres się skończy będzie Ci łatwiej :* Ściskam wieczornie :*
-
Dziewczyny niestety u mnie zwiększanie limitu kalorii działa w złą stronę, bo nie umiem się pochamować. Z planem miałam wejść od 1 maja, ale nie! Bo po co mam czekac do przysłowiowego jutra, co?
Dietkuję od dziś (nic już nie zjem, a co?)! No a pomierze i powarzę się w niedzielę rano
MOJA OBIETNICA:
Ja, Klaudusia w dniu 27 kwietnia 2007 zaczynam program, którego celem jest uzyskanie wymarzonej przeze mnie figury. Wierzę, że uda mi się go ukończyć. Zdaje sobię sprawę z tego, że będzie to niełatwa praca i akceptuję cenę, jaką przyjdzie mi zapłacić aby osiągnąć trwałą fizyczna i psychiczną zmianę. Zobowiązuję się prowadzić dziennik, w którym odnotowywać będę moje postępy oraz przyznawać się do niepowodzeń. Wiem, że będzie to trudny czas, ale da mi możliwość zdobycia nowych cennych doświadczeń. Zamiast narzekać, marudzić i płakać będę działać. Stanę się pewna siebie i będę troszczyć się o siebie. Wynagrodzę się za wszystkie odniesione sukcesy!
10 PUNKTÓW W TROSCE O PSYCHIKĘ:
Dlaczego chcę zmienić swoje ciało Żeby być piękna Żeby nie wstydzić się w sklepach Żeby wyjść na plażę bez kompleksów
Dlaczego chcę zmienić siebie Żeby być zdrowsza Żeby nie mieć kompleksów Żeby mieć kondycję
Wizje motywacyjne (w razie zagrozenia pizzą, laysami cebulowymi i inne takie…)
- Konsekwencje pokusy – Stoję w słońcu, bezkształtne czarne ubranie wisi na mnie jak obszerny namiot. Jest mi bardzo gorąco, po plecach cieknie mi pot, czuję się fatalnie. Kolejny raz próbuję pokonać rowerem niewielkie wzniesienie – bezskutecznie (czy tego chcę )
- A jeśli się oprę – Ja w kolorowych szortach, bez wysiłku wjeżdżająca rowerem na wzgórze pośród pięknych pól. Wyglądam świetnie. (czy warto z tego rezygnować )
- UCIEKAM OD FIZYCZNEJ SŁABOŚCI. DĄŻĘ DO WSPANIAŁEJ KONDYCJI I PIĘKNEGO CIALA
Co sprawia mi przyjemność Czytanie książek, oglądanie dobrych filmów, spacer do zoo lub wesołego miasteczka. Spróbuję poszukać więcej przyjemnych rzeczy w życiu codziennym i będę się nimi rozkoszować, aby nie odczuwać frustracji, złości, smutku…
Przestanę narzekać, zacznę działać Kiedy kolejny raz pomyślę ‘nie ma sensu ćwiczyć i tak będę gruba’ poszukam czegoś, co odciągnie mnie od takich wizji. Pójdę na spacer, posprzątam w pokoju a może nawet zacznę się uczyć Zrobię cokolwiek, byle nie myśleć ciągle o własnych niedociągnięciach
Pozwolę sobie na słabości. Nie będę dążyć do doskonałości Kiedy to robię, ciągle chodzę umęczona wiecznym poczuciem winy (które na przykład potem zajadam, żeby było jeszcze większe…) Ale ( ) Wazne żebym robiła postępy a nie cofała się Jeśli zjem coś, czego nie powinnam nie będę sobie tego wyrzucać, a po prostu nie zjem drugiego pudełka lodów czy chipsów Jeśli nie znajdę czasu na cwiczenia – to nic – następnego dnia zabiorę się do nich ze zdwojoną siłą. Każdego dnia pogratuluję sobie trzech rzeczy, które w danym dniu były dobre – to da mi siłę i motywację do dalszej walki
Przygotuje plan B – nie zawsze uda się przeprowadzić wzorowo dietę (imprezy, te imprezy). Ale nie będę sobie odpuszczać. Nie zawsze potrafię zamknąć się w 1000 kcal ale to nie znaczy że muszę jeść jak świnka. Pomiędzy 1000 a 3000 są jeszcze inne wartości – np. 1600
Będę silniejsza od ‘toksycznego’ stresu
- STOP – to nie pomoże – jedzenie, dołowanie się smutną muzyką, płacz – W lodówce, automacie z batonikami, a tym bardziej w spiżarni nie znajdę pomocy
- STOP – to pomoże – pozytywna muzyka, bieżnia, ulubiona herbata, dobra książka, zapachowe świece, kadzidełka, telefon do M. Zacznę słuchać siebie i w ten sposób poradzę sobie ze stresem
Znajdę czas na relaks – Jeśli będę w ciągłej depresji, złości, frustracji lub jestem zmęczona, mój świat staje się trudny i pełen stresu. Regularnie pozwolę sobie na 20 minut oderwania od obowiązków (np. na czytanie przy herbatce malinowej) – świat się nie zawali, jeśli nie zdążę wieczorem posprzątać, a ja poczuję się lepiej A uczyć mogę się przy relaksującej muzyce…
Nie będę sama Kiedy coś zawalę lub będzie mi ciężko nie będę uciekać do swojego kąta a skorzystam z mojej ‘Drużyny Pierścienia’ – z Was Dziewczyny Was wykorzystam do tego, żebyście dały mi wsparcie i motywację do walki (mogę, co ) Jak tylko w mojej pustej pałce pojawi się głupia myśl o jedzeniu albo rezygnowaniu z ćwiczeń napisze Wam o tym, a wy mi nie pozwolicie, ok
MOJE JEDZENIE:
KALORIE
- 1000 kcal (do 1200 jest ok)
- proporcje (to tylko wartości, do których chciałabym dążyć) - węgle 100g, tłuszcze 20g, białka 105g
POSIŁKI
- 5 posiłków, absolutnie nic nie skubię w międzyczasie, nic nawet nie skubię, bo wtedy jem i jem...
- śniadanie (7.00) - 250 kcal - białka
- II śniadanie (10.00) - 150 kcal
- obiad (13.00) - 350 kcal
- przekąska (16.00) - 100 kcal
- kolacja (18.00) - 150 kcal - najlepiej płynne białka
- po 19.00 zakładamy kłódkę na lodówkę
NAPOJE
- minimum to 2 l wody (docelowo będzie 3,5...)
- dwe zielone herbatki dziennie (na przemianę materii)
- maksymalnie dwie kawki dziennie (a w sesji limit zwiększam do trzech)
KLAJDUSIA SIĘ PORUSZA
BIEŻNIA
- rozgrzewka 15 minut
- bieżnia 20 minut (pierwsze dwa tygodnie)/ 25 minut (treci, czwarty tydzień)/ 30 minut (cały czas...)
- rozciaganie 15 minut
AEROBICK
- rozgrzewka 10 minut
- 30 miut aerbick
WALKA Z SADEŁKIEM NA BRZUCHU
- a6w
- 15 min na bruch dziennie
No i standardowo ważenie raz w tygodniu (niedziela rano), podsumowanie tygodnia i do walki!
Mierzenie wymiarów raz na dwa tygodnie
Jutro zrobię zdęcia (będę porównywać) a pierwsze ważenie i mierzenie w niedzelę. Wtedy się zastanowię kiedy docelowo będę miała swoją wagę
No... jak to nie pomoże to już nic nie pomoze.
Dziewczyny - trzymajcie za mnie kciuki
-
Klajdusiu, myślę, że z tak wspaniałymi postanowieniami, nie może Ci się nie udać!!!
Strasznie mocno będę trzymać kciuki i wiernie Ci kibicować!
To oświadczam ja - Kasia Cz.
-
Klajdusiu, już się zbierałam, żeby Ci napisać coś podtrzymującego na duchu, ale nie zdążyłam
Mądra z Ciebie dziewczynka - bardzo mi się podoba, że wychodzisz od przyczyny problemu a nie koncentrujesz się na efekcie - mam nadzieję, ze zrozumiesz, co mam na myśli
Dasz radę, bo przecież CHCESZ sobie samej pomóc , prawda ?
Trzymam mocno kciuki!
-
Klajdudiu, plan piękny i jestem pewna, że teraz Ci się uda! Nie ma własnie sensu odkładać na później, zobaczysz, bedzie dobrze, w razie czego jestesmy i Cie wspomozemy, buziaki
-
Widze Kochana ,ze wpadlam w dobrym momencie ,bo po marudzeniu widze piekny i co najwazniejsze bardzo madry plan przeczytalam wszystko z zapalem i mysle ,ze przy takich postanowieniach nie tylko zyskasz piekna figurke ,ale tez bedizesz pelna optymizmu i usmiechu caly czas (chocby dzieki radosci z malych codziennych spraw)
Ujelas w tym planie wszystko co wazne- teraz pozostaje tylko przestrzegac go...
Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierze ,ze sie uda -napewno sie uda
Dobranoc i slodkich snow
-
No, klaudi, dzis 27. Do dziela
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki