-
No dobra - rucm tą naukę w cholerę - mam dość. Mózg mi się przegrzał. Do jutra się zdefragmentuje i akurat będzie miejsce na nową wiedzę, hehe :D
Teraz może zrobię coś z serii tak zwanych rzeczy dla siebie i może jeszcze poćwiczę :) Ach zapomniałabym, że pomalowałam paznokcie, heheh :D
Wieczorkiem chcę gdzieś wyjść z M. Ze względu na pogodę za oknem nic nie wyjdzie z rowerków :( Moż chociaz namówie go na jakiś specerek...
A tak poza tym to dużo dzisiaj myślałam o tym moim środowym i czwartkowym obżarstwie i wyszło mi jedno: wiem, że nic nie wiem...
Nie mam po prostu pojęcia po co się tak nażarłam... Nie chcę żeby to się powtórzyło. Bo co innego zjeść dwa kawałki pizzy gdy ma się na to ogromną ochotę, a co innego wpiepszać jak dzikie prosie i traktowac wlasny żołądek jak śmietnik wrzucając co popadnie. Tym bardziej, że nie było to wcale przyjemne, skończyło się złym samopoczuciem, bólem brzucha i brakiem wiekszych zmian na wadze.
Obiecuję sobie, ze to się nie powtórzy. Mam nadzieję, że dotrzymam danego słowa :)
************************************************** *********************
Rejazz - Mam dwa dni na zrzucenie 100 gram, heheh :D Liczę na to, że nie będzie problemów ;) A na płycie z Claudii jeszcze najpierw jest historia pilatesu :D Normalnie mnie to rozwaliło. Wiedziałaś im był pan Pilates? haha:)
Fatti - To mamy tą samą płytkę. Zrobię drugie podejście może jutro. Ale tym razem ominę rys historyczny, hihi :)
Kuneko - Ja też dziękuję, że wpadasz do mnie :)
Ziutkaa - Ja do ćwiczeń wlaściwych nie doszłam. Przetrzymałam wstęp i szczęśliwie doszłam do rozgrzewki. Ale że jej pierwsze 5 minut dotyczyło tego jak znaleźć jakis tam punkt mocy dałam sobie spokój...
Flex - Ja wiem że mało :( Ale ja po 10 minutach płuca wypluwam a tej bieżni nie da się poprzesawiać żeby było bardziej lajtowo. Dlatego własnie tak jej nienawidzę. Zazwyczaj zaczynam od innych ćwiczeń a bieżnie zostawiam na koniec sobie. Z czasem moze wydłużę ten czas. Postaram się!
Agus - na pewno szybko zrzucisz to 0,5 kg. Fajnie, że znowu jesteś :) Zaraz pójdę poczytać co u Ciebie.
Myszo - Dziękuję... Cóż za widoki na tym zdjeciu... Rozmarzyłam się :)
-
Wpadki i grzeszki to standard w odchudzaniu. Grunt żeby się nie dać:))) Ostatnio w ogóle jakoś senno i nudno, więc się nie dziwię wszelkim wpadkom..
***
Ja po 10 min bieżni też wypluwam płucka:)) Miłego wieczoru! :))
-
Pogoda dzisiaj rzeczywiście niezbyt rowerowa była :? Nawet się nie chce wyjść na spacer... w sumie jak pada to nic mi się nie chce :wink: Ostatnio też popełniłam taki jedzeniowy grzeszek :oops: zjadłam pizzę - nie mogłam się oprzeć. No ale trudno, żyjemy dalej, chudniemy dalej, będzie ok :D Co do nauki to najważniejsze nie przegrzewać sobie główki :P Oby się wszystko udało zdać :D Buziak
-
No to bilansik :)
NIEDZIELA, DZIEŃ 7 (TYDZIEŃ 2)
I. Jedzenie:
- ciemna kromka, pół plasterka sera żółtego light, maleński plasterek chudej szynki, papryczka /60+30+40+5+30 = 165 kcal/
- ciemna kromka, pół plasterka sera żółtego light, maleński plasterek szynki chudej, papryka, pomarańcz, 1/2 jabłka, 1/2 gruszki /60+30+40+5+60+30+30 = 255 kcal/
- pierś z kurczaka, czerwona kapusta, kalafior /200+100+20 = 320 kcal/
- 3 łyżki lodów waniliowych, pomarańcz /100+60 = 160 kcal/
- pomarańcz, 1/2 gruszki, łyżecza miodu, kawałeczek (tyci tyci) sernika /60+30+30+50 = 170 kcal/
RAZEM: 1070 kcal (za dużo słodkości :/ )
II. Ruch:
- Wiederek dzień 7 (ale mi dał dzisiaj w kość, niewdzięczny)
- 10 minut hula hop
- 10 minut bieżnia
- 100 spięć
III. Coś dla siebie:
- malowanie paznokci :)
- nauka, blehhh....
- kupiłam sobie gazetkę i zaraz będę czytać o sekretach piękna :)************************************************** *********************
Okrzemka - Oj tak trzeba walczyć mimo przeciwności losu...
Niania - O, jak super że jesteś :D Ja tez dzisiaj miałam nieplanowane słodkosci ale (prawie) w limicie :)
************************************************** *********************
Poszło nie do końca tak jak miało, ale z drugiej strony nie było baardzo źle...
Najgorzej jest wieczorem, kiedy nie mam siły się uczyć i zaczynam się nudzić... wtedy jakoś tak kieruję się do kuchni... A tam serniczek pachnący świeżo upieczony na stole, tata wlaśnie lody przywiózł, mama mówi, żebym się z nią piwka (karmi) napiła... A potem przyjeżdża M. i wchodzę do MrHamburgera kupić mu Młodzieniaszka (którego uwielbiam...), a poetm zajada przy mnie mojego ukochanego kinder delice'a, pochrupuje chipsy albo jakieś ciatka pogryza...
No i jak tu się odchudzać? Przez to wszystko znowu podjadłam trzy łyżki lodów i uszczknęłam kawałek serniczka... Ale w porę się pochamowałam, ufff....
Dobrej nocki życzę wam dziewczyny :)
-
oj.. a ja wczoraj zjadłam jednego rogalika francuskiego.. i dziś pochłonęłam trzy.. to wszystko przez ciocię, ktora je przywiozla :/ :P
-
Takie wpadki każda z nas ma :D Będzie dobrze kochana, dobrze, że nie pochłonęłaś więcej :)
-
Klaudia :) Super poszło , powstrzymałaś się w odpowiednim momencie :!: :!: Tak trzymaj :) :) .I nie wchodź już dziś do kuchni :wink:
-
MULTUM ZAPAŁU DO BYCIA FIT W NOWYM TYGODNIU ŻYCZĘ :)
-
dzieki za odwiedzinki :) wiesz co kazdy z nas popelnia co jakis czas jakies wpadkiwiec nie ma czym sie przejmowac...najwazniejsze jest to, zeby one nie pojawialy sie zaa czesto:)
-
zostalas oficjalnie rozgrzeszona ,poza tym takie male grzeszki to nie grzeszki:P
a co do tego co pisalas o traktowaniu zoladka jak smietnik ,kurcze masz racje ,ja poprostu czasem wogole nie panuje nad tym co w siebie wrzucam ,to jest okropne i boje sie tego ,ale na szczescie zdarza mi sie coraz rzadziej i szybko sie opanowuje. Naprawde chce byc fit ,w dobrej formie i na stale zmienic swoje nawyki.Ale to wymaga czasu ,bo kurcze skoro tyle lat zbieralam to co mam na sobie (tluszczyk) to nie chce go zrzucic w tydzien.to by bylo chore,prawda? Ciesze sie ,ze was mam ,ze mnie wspieracie ,kiedy jest gorzej ,kiedy cieszycie sie razem ze mna ,kiedy jest dobrze, pierwszy raz tak dlugo wytrzymalam i mam nadzieje ,ze wytrzymam do konca do upragnionego dnia ,kiedy poczuje ,ze jestem fit i ,ze dobrze czuje sie ze soba :)
Dobranoc ehh ale sie rozpisalam...teraz Ty musisz mi wybaczyc...:)))