ja włoski robię w czwartek - ale sama a w środe idę je przystrzyc do fryzjera
tfu... bakłażan to chyba jedyna warzywo jakiego niecierpię
ja włoski robię w czwartek - ale sama a w środe idę je przystrzyc do fryzjera
tfu... bakłażan to chyba jedyna warzywo jakiego niecierpię
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Ja też nie przepadam, smakował mi tylko raz, w GrecjiZamieszczone przez waszka
A ja miałam kiedyś bakłażanowe włosy - że się tak pozwolę sobie na oba tematy naraz wypowiedzieć
Swoje mam ciemne i w sumie po farbowaniu różnicę w kolorze widać tylko na końcach - bo mam wyblakłe na rudo od słońca. Dlatego panie fryzjerki mają tendencję do farbowania mnie na czarno nawet jak proszę o czekoladę - żeby był jakikolwiek widoczny gołym okiem efekt
A że sama nie potrafię tego zrobić to od dłuższego czasu mam swoje naturalne włosy. Tylko też już kilka siwych widać, ech... Dobrze, że na razie tylko ja wiem gdzie ich szukać
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
BAKLAZAN TO JEDTYNE WARZYWO KTÓREGO NIGDY NIE JADŁAM DOBRZE ZROBIONEGO - BO ALBO ROZGOTOWANY LUB SUROWY.
JA DOBREGO FRYZJERA ZNALAZŁAM DOPIERO 4 LATA TEMU. uRATOWAŁ MI WŁOSY, ALE JEST K..DROGI. zA FARBE I STRZYŻENIE PŁACĘ PO ZNAJOMOŚCI (JUŻ)350 ZŁ.
aLE I TAK NIE ZREZYGNUJE, GDYZ MAM WŁOSY KRĘCONE I ŻADKO KTÓRY FRYZJER POTRAFI SIĘ Z NIMI OBEJŚĆ. JA ZNAM DWÓCH.
POZDRAWAIM
Kolejny dzien juz u mnie.
Za chwile schodze do basenu. Potem bedzie sniadanko: standardowy zestaw ostatnio z mastermacherem, twarozkiem i rzodkiewka plus jakis pomidor, zeby bylo wiecej warzyw,
Na obiad wczoraj przygotowalam sobie pange z cukinia i cebulka - wszystko gotowane na parze.
Znowu dzisiaj siedze do pozna w pracy, wiec jak wroce bedzie orbitrek i jakas kolacja na szybko.
Zabilas mi przyslowiowego gwozdzia tym pange. Czy to tak dokladnie sie pisze, poniewaz nie moglam doszukac sie zadnych wiadomosci na ten temat w internecie.
Naprawde dziwie sie Waszym stosunkiem do baklazana. Generalnie idealnie dziala z pomidorami, a taka mussaka to przeciez pysznosci.
Ja tam baklazany od czasu do czasu jadam
Anise, ja nie uzywam polskich znakow diakrytycznych, wiec mialo byc "pangę", czyli rybę o nazwie Panga (Pterogymnus laniarius).
Juz jej nie ma, tzn. jest w moim zaladku
Wiecie, co? Ten singapurski styl bycia czasem mnie wykancza. Poszlam w poniedzialek do optyka kupic soczewki kontaktowe. Swiadomo roznic kulturowych oraz lokalnych uwarunkowan, przezornie wzielam ze soba pudelka po starych. Jako, ze mam rozne wady na kazdy z dwojga oczu, wiedzialam, ze werbalnie nie przekaze, czego sobie zycze.
Babka zaproponowala mi zestaw na pol roku, zaplacilam, wyszlam i cos mnie tknelo. Rzucilam okiem na pudelko, a tam rozmiar sferyczny soczewki zupelnie inny. Ja nosze 8.3, a ona mi dala 8.7 Wrocilam sie, a panienka mi na to: "wiem, nie mamy w tej chwili twojego rozmiaru". Resztka sil powstrzymalam sie od ataku furii, a raczej zaskoczenie odjelo mi na chwile mowe, po czym zostalam poinformowana, ze moj rozmiar nalezy zamowic. Polecilam, aby zamowili, gdyz nie bardzo mam ochote nosic za duze soczewki, ktore zjezdzajac co sekunde doprowadza mnie do szalu i czerwonych spojowek.
Wczoraj zadzwonili, ze juz sa. Przychodze dzisiaj, wreczaja mi 5 pudelek. No i co? I jedno o rozmiarze 8.7! Tym razem nie wytrzymalam i puscilam im wiazanke, co o tym mysle, jakie to nieprofesjonalne i jak to moja noga wiecej tu nie postanie. Po czym obslugujacy mnie tym razem pan zapytal: "do you mind to come tomorrow to collect the box?".
Ziutka bardzo mind, nawet bardziej niz bardzo mind. Kazalam im przyslac poczta. Na ich koszt.
waleczna ziutka, ale masz racje oni nie wliczaja sobie w koszty twoje zdarte zelówki
a pozatym to jak nasrój. ????????????
pozdrawiam.
Co za sieroty
Ziuteczko, miłego dnia
Nastroj OK Co prawda przed chwila o malo na zawal nie zeszlam, jak zadzwonila do mnie traffic police (moj maz jezdzi do pracy na motorze, juz myslalam, ze mial wypadek). Okazalo sie jednak, ze mam sie stawic zlozyc zeznania jako swiadek. Kiedys (nawet juz nie pamietam kiedy, chyba nawet w zeszlym roku) wracalam taksowka do domu, kiedy kierowca trzepnal piesza na przejsciu. Ona miala zielone. Widzialam wszystko wyraznie. Nic sie jej nie stalo, tylko miala zdarta skore na lokciu, co nie zmienia faktu, ze wina ewidentnie lezala po stronie taksowkarza. Zaczeli sie tam wyklocac, zeby nie dzwonic na policje, zeby on jej zaplacil pieniadze. Po 10 minutach ich dyskusji, ktorej konca nie bylo widac - wreczylam babce swoja wizytowke mowiac, ze jakby mnie potrzebowala, to zaswiadcze, czyja to byla wina i poszlam. Dlugo nie bylo zadnego telefonu, wiec uznalam sprawe za niebyla, ze sie jakos dogadali. Az tu dzisiaj...
Poza tym ja sobie zawsze humor poprawiam kupujac nowe rzeczy do biura. Bylam dzisiaj rano na chwilke w Ikei i wrocilam z dwoma siatami dobroci
Tak wiec mi dobrze Do szczescia to mi jeszzce jakichs 40 minut na orbitreku potrzeba i wyciagniecia sie na lozku, ale to dopiero po pracy
Zakładki