Bywa anczoks, moze sobie przygotuj jakies zdrowsze podjadacze, jak np. suszone jablka, jakies pestki slonecznika lub dyni?
Wersja do druku
Bywa anczoks, moze sobie przygotuj jakies zdrowsze podjadacze, jak np. suszone jablka, jakies pestki slonecznika lub dyni?
Ziutkaa ma rację. Może warto zainwestować w jakieś niskokaloryczne przegryzki :arrow: ja widziałam suszone banany, ale muszę sprawdzić jakie są kaloryczne (bo banan sam w sobie jest zdradliwy :wink: ).
Udanego dnia, i proszę nie dawaj się wieczornemu smutkowi, złemu samopoczuciu.
Buźki
PS. Wysłałam Ci parę zdanek na priva
Polecam suszone morele, sliwki, jablka. Ja nie mam nic takiego w tym momencie w domu, moze bym sie uratowala przed tymi czekoladkami. Tez nie mam chleba, a takowy z maslem moglby byc niezla pokusa w momentach nieobliczalnosci.
Udanego czwartku Anczoks :!: Dużej ilości uśmiechu i powodów do radości :D
Witajcie w niedzielę!
Jak się macie? Ja w miarę nieźle, mimo podłej pogody. Czwartek i piątek minęły mi w kiepskiej formie, zwłaszcza psychicznej, ale wczoraj byliśmy z Mężem i znajomymi w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej i mimo chłodu bardzo mi to poprawiło nastrój, dotleniłam się i trochę pozbierałam do kupy :)
W czwartek nagrzeszyłam ciężko względem diety, ale jest i czym się pochwalić - piątek i sobota były dniami bezsłodyczowymi :!: Postanowiłam zatem wytrzymać bez słodyczy więcej - do przyszłego piątku włącznie, czyli 8 dni :)
Codziennie sporo chodzimy z Mężem, ale jeszcze nie zmobilizowałam się do ćwiczeń. Może dziś się uda? Trzymajcie kciuki!
:*
Trzymamy :) Fajnie, ze tak ladnie Ci idzie :)
Wiesz Anczoks, my babeczki to zawsze bedziemy miec powody do depresji, obnizek nastrojow, malancholii. Wiem ze przeszlas duzo, ale teraz to juz tylko prosze Cie idz do przodu, nie masz wyjscia. Ty jestes najwazniejsza w tym wszystkim i tak ma byc, koniec kropka. Kobiety to mocne sa istoty i nie ma zmiluj sie.
Pisalas ze juz grzeczniejsza jestes, wiec ruszamy co? Zrzucamy wage!?
Jestem grzeczniejsza, jestem.
Może to drobna rzecz, ale już 3 dni nie jadłam słodyczy i dałam radę :)
Chciałabym biegać (to dla mnie ciekawsze niż gimnastyka), ale pogoda jest tak ponuro-wilgotno-zimna, że nie ma to sensu. Więc chyba poćwiczę dziś brzuszki ;P
Bardzo chciałabym zacząć czerwiec z 82, maksymalnie 83 kg na liczniku. Zobaczymy.
Udanego tygodnia, Dziewuszki!
A! Zważyłam się właśnie :) Jest spadeczek do 85! :)
Cudnie! Gratuluje spadku :) No i opierania sie slodyczom!
Mysle, ze masz spore szanse przywitac czerwiec z wymarzona waga :)