-
103/(1,7x1,7)=35,64BMI
Po trzech dniach pierwszy normalny posiłek: pieczona pierś kurczaka i tylko surówki.
Pozytywne doznania:
- ograniczenie głodu
- zanik uczucia ciągłego przejedzenia.
Prawdziwa próba będzie jutro. Wyjeżdżam w delegację gdzie napewno spotkam po drodze dziesiątki znanych i reklamowanych barów szybkiej obsługi. Przez ostatnie lata byliśmy w dużej zażyłości. Rozstanie jest bolesne aczkolwiek konieczne.
Trzymajcie za mnie kciuki.
Pozdrawiam
-
Będzie dobrze Nic się nie martw
...a jeśli nawet by Ci się zdarzyło jakieś antydietowe przestępstwo to nie należy się załamywać tylko iść do przodu. Wiem, co mówię, bo ja narozrabiałam w środę, ale już wczoraj wróciłam na "właściwe tory" i dalej trzymam dietkę. Jedna wpadka jeszcze o niczym nie przesądza...
...a co do tych 7000 kalorii to niestety prawda...
Pozdrawiam serdecznie, maxxima
-
103/(1,7x1,7)=35,64BMI
Sezrokim łukiem udało mi się ominąć McPokusy. Niestety sobata zaznaczyła się wysokim wzrostem krzywej spożycia ok. 3000. Powód - biesiada dość zakropiona - nie miałem nawet pojęcia ile waży alkohol. Do tego wielka laba i bilanse za oba dni do dziś wołają z rozpaczy. Powoli wracam na szlak, ale doświadczenie ciekawe. Nie pierwsza taka sytuacja, ale pierwsza dokładnie obliczona. I skąd czasem tak szybko wpadają kilogramy? Przecież to takie proste.
Powoli wprowadzam stały jadłospis. Spróbuję go podać po kilku dniach obserwacji. Kombinuję aby mieć bilans dzienny na -1500. Nie wiem czy to nie za dużo? Sprytne liczenie daje 7x1500=10500/7000(równowartość spalania 1kg)=1,5kg/tydzieńx4tyg=6kg/m-c x 5m-cy=30kg!!! Bingo?
Ok. Do dzieła.
Pozdrawiam
-
jaro30
Nie chcę Cię zniechęcać, ale chudnięcie nie jest równomierne. Bywają okresy, kiedy waga się zatrzymuje i trzeba się wykazać cierpliwością, aż do momentu, kiedy znów ruszy w dół. Niestety...
Ale trzeba być dobrej myśli Nawet jeśli to będzie to 4 kg na miesiąc, to i tak jest to dużo...
Pozdrawiam, maxxima
-
103/(1,7x1,7)=35,64BMI
Ok. Mały pierwszy stopień mam za sobą. Chwila cierpliwości ok. byle nie za długa.
Sobota rano to dobry moment aby spojrzeć wstecz i dostrzec wielki słup kaloryczny na wykresie spożycia sprzed tygodnia. To się już nie może zdarzyć. Połowa miesiąca = 2kg.
Co robić w weekend aby bilans był dostatecznie ujemny?
Będę zgłębiał tę zagadkę.
Pozdrowienia
-
Ćwiczonka, ćwiczonka i jeszcze raz ćwiczonka
Ostatecznie można nic nie jeść... Ale tego bym nie polecała...
Pozdrawiam, maxxima
-
Hi,
witam po przerwie. Spróbuję kontynuować chociaż czasu upłynęło a kilogramy nie spadły.
-
Witaj Jaro
Nie jestem pewna, czy dieta na poziomie 100 kcal jest dla Ciebie odpowiednia, organizm może przejść w tryb głodowy, albo zamiast tłuszczu zacznie "palić" mięśnie...Myslę, że najpierw powinieneś policzyć swoje zapotrzebowanie dobowe, a później zmniejszyć ilość kalorii o około -500. Takie kalkulatory znajdziesz w necie, np. na stronie www.sfd.pl jest bardzo dużo przydatnych informacji na temat jak samemu opracować dietę, ile kalorii potrzebuje organizm, jakie ćwiczenia itd.
Dieta 1000kcal jest dobra dla kobiet, bo kobiety mają mniejsze zapotrzebowanie energetyczne.
Nie chcę się wymądrzać, ale przeczytałam sporo na ten temat i właśnie zmodyfikowałam swoją dietę Nadal trzymam się na poziomie 1200kcal, ale z prawidłowym stosunkiem białka/węglowodany/tłuszcze
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki