-
Nie wiem jak to ze mną jest. Chyba ne posiadam czegoś takiego jak silna wola
Podsumowanie dnia
1) zjedzone: 1 612,20 Kcal (znowu przekroczyłam limit)
2) grzechy: 8 "michałków" nie wiem czemu nie umiem się powstrzymać. Są taaakie pyszne i kakao
3) joga - 0 min (miałam dziś zacząć, ale musiałam rano pędzić do biblioteki, a po południu nie chcę, jutro zacznę... znowu)
4) rowerek - 30 min (dzię nie mam do tego serca, poza tym odcinek jest o śmierci ijakoś mi nie pasuje)
5) basen 0/3
-
Cześć!
Niezabudko, gratuluję rowerkowania To świetny sposób na spalanie kalorii
Natomiast co do diety, to jak czytam - porażka niestety I nie chodzi nawet o dokładną liczbę kalorii, którą wcinasz, tylko - jak możesz, przy diecie 1000 kcal, marnować limit na słodycze? Nie dość, że ciężko je spalić, to - co gorsza! - w ten sposób nie dostarczasz organizmowi niemal nic pożytecznego! Gdzie w Twojej diecie są witaminy, gdzie błonnik? Musisz jeść warzywa, jakieś sensowne białko etc...
Weź się w garść i do przodu
-
Podsumowanie dnia
1) zjedzone: 1 177,00 Kcal (udało się)
2) grzechy: nic
3) joga - 0 min (coś mi ta joga nie idzie)
4) rowerek - 60 min
5) basen 0/3
anczoks
Bardzo Ci dziękuję za to, co napisałaś. To było, jakby mną ktoś potrząsnął. Przecież sama napisałam, że mam 6 tygodni na schudnięcie. No nie liczę, ze schudne 10 kilo oczywiscie w tym czasie, ale mam nadzieje na 2. A przecież, jeśli będę jeść słodycze, to nic z tego nie wyjdzie. :* Rzeczywiscie szkoda na nie limitu, to kompletnie bez sensu. Jeszcze raz bardzo Ci dziekuję
-
Dzień dobry
Kłaniam się pięknie na powitanie i polecam dużo uśmiechów w czasie dietowania Dużo kalorii się spala śmiechem
I od razu łatwiej słodyczom powiedzieć nie - naprawdę
Wpadnę tu do ciebie czasem zobaczyć, jak sobie radzisz
-
Wczoraj to nastąpiła porażka (urodziny taty), ale planowana.
Podsumowanie dnia
1) zjedzone: 1 855,15 Kcal albo i więcej
2) grzechy: nawet nie będę wymieniać
3) joga - 0 min (nadal)
4) rowerek - 0 (wczoraj naprawdę nie miałam na to czasu, za to był spacer)
5) basen 0/3
ogólnie beznadziejnie Nawet mialam nie pisać tego podsumowania, bo się wstydziłam, ale cóż
W najbliższym czasie nie planuję wyżerek.
Znowu mi wstyd
Aga170
Miło Cię tu widzieć, dziękuję za wsparcie. Ale chyba na nie nie zasługuję. Nie wiem, jak mam sie zmobilizować Nie wiem, chyba jestem jakaś nienormalna
albo uzależniona od tych cholernych słodyczy.
Zmierzyłam się też. I chociaż tu są pewne sukcesy To pewnie dzięki rowerkowi:
Wzrost: 159 cm
Waga: 59,100 kg (nie miałam okazji się zważyć)
brzuch: 81 cm 79
talia: 76cm 72
pupa: 100 cm 100
udo: 60 cm 60
łydka: 36 cm 35
Wiem, marne te efekty. Jakieś tam są sukcesy, ale małe. Gdybym nie jadła słodyczy, pewnie byłyby większe.
-
No i popatrz sama, w talii aż 4 cm poeciały
To mało
Ciesz się, skacz i bądź z siebie dumna
A ze słodyczami też w końcu sobie poradzisz, jestem pewna
-
Nie wiem jak mam się zmobilizować. Naprawdę mi to nie wychodzi. Wczoraj znowu zjadłam za dużo. I to przez słodycze. Kiedy widzę czekoladę, to aż mną trzęsie, ślina napływa mi do ust, obraz mi się rozmazuje przed oczami, widzę tylko czekoladę i czuje, że muszę ją zjeść, a jeśli ktoś by mi stanął na drodze, pewnie bym użyła siły ;( przecież ja jestem chyba ciężko uzależniona. Nie biorę pieniędzy ze sobą, bo boję się, że kupię cos słodkiego, ja nie potrafię się powstrzymać. I to nie jest kwestia silnej woli, ja jestem niewolnicą czekolady, cukru, one niszczą moje życie. Może jest tu forum dla takich, jak ja, może powinnam iść na jakąś terapię, ja nie wiem już co mam robić ;(
Podsumowanie dnia
1) zjedzone: 1 714,50 Kcal
2) grzechy: czekolada, michałki, piwo
3) joga - 0 min (nadal)
4) rowerek - 60 min
5) basen 0/3
Aga170
Cieszę się, ze jeszcze tu jesteś. Te 4 cm naprawdę mnie cieszą, mam nadzieję, że tego nie zaprzepaszczę. Mogę cwiczyc, nawet to lubię, kiedys nienawidziłam. Ale te cholerne słodycze... Boże, jak sobie z tym poradzic?
-
Dzień dobry
To może spróbuj jakiś preparat z chromem - duży wybór w aptekach jest na pewno. Ja nie miałam aż tak i nie stosowałam,ale wiem, ze wiele dziewczyn bardzo sobie chwali lykanie chromu, bo zmniejsza łaknienie na słodkie.
i, przede wszystkim, niw wolno Ci tak myśleć o sobie powtarzaj sobie, że dasz radę! ja tam w Ciebie wierzę
I może n ie próbuj odstawic zupełnie słodyczy, tylko wprowadź sobie na poczatek jakiś limit. jak będziesz wiedziała, ze swoja porcję dozstaniesz, to może podziała to na psychikę i pozwoli uniknąć nagłych napadów.
a za godzinkę rowerkowania - BRAWO
Trzymaj się cieplutko
-
Podsumowanie dnia
1) zjedzone: 1 068,68 Kcal (udało się )
2) grzechy: mała kinder czekolada
3) joga - 0 min (nadal)
4) rowerek - 0 min, dziś niestety miałam mnóstwo zajęć i nie znalazłam czasu
5) basen 0/3
Aga170
Bardzo się cieszę, że Cię znowu tu widzę.
Myślę, że chrom nie będzie złym pomysłem. Jem też magnez, tzn. mam na półce i planuję zacząć jeść, bo może brakuje mi właśnie magnezu. Ale chrom też pojem, mam nadzieje, że pomoże.
A słodycze... pewnie na razie nie uda mi się zrezygnować, ale zmniejszenie ilości to dobry pomysł. Mogę powiedzieć, ze mi się coś dziś udało. Kupiłam dwie czekoladki (wiem, wiem, beznadzieja, ale nie mogłam się powstrzymać) ALE zjadłam tylko jedna Druga jest w torebce "na jutro". Nie wiem czy zjem jutro, może uda mi się dopiero ojutrze, nie wiem, nie chcę obiecywać, ale spróbuję. W każdym razie niesamowicie się cieszę, że udało mi się nie rzucić na te dwie czekoladki, że się powstrzymałam
Dziękuję Ci, że we mnie wierzysz to niesamowite, ile to daje, Nie znamy się, nie widzimy, ktoś mógłby powiedzieć, że jesteśmy dla siebie napisami na monitorze a tak naprawdę świadomość, że ktoś czyta to, co piszesz i chociaż przez chwile pomyśli o Tobie z nadzieją jest niesamowita. Człowiek zaczyna się czuć tak, jakby nie chciał zawieść. Będę się starać. I obiecuję jutro odwiedzić Twój wątek Ściskam z całej siły!
-
Bardzo źle się dziś czułam.
Podsumowanie dnia
1) zjedzone: 1 161,85 Kcal (znowu się udało )
2) grzechy: kawałeczek ciasta biszkoptpwego na urodzinowym przyjęciu taty
3) joga - 0 min (nadal)
4) rowerek - 0 min, przez najbliższy tydzień chyba nie pojeżdżę
5) basen 0/3
ALE mam mały sukcesik. Ta czekoladka Kinder Maxi nadal jest w mojej torebce, a nie w żołądku Nie wiem jak to możliwe Staralam się do niej nie zbliżać i za dużo o niej nie myśleć Może też jutro mi sie uda. No nie wiem, nie wiem
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki