-
No nie bylo mnie trochę, ale w niedzielne popołudnie znowu pozdrawiam wszystkich dietkujących.
U mnie wczoraj była impreza urodzinowa - jakieś 25 osób przyszło. Całą sobotę prawie spędziłam przy kuchni. Dobrze, że miałam wcześniej ugotowany bigos. Oczywiście wszystko w dietetycznym stylu - no niektóre rzeczy były może troszę bardziej kaloryczne, ale obeszło się bez większych grzechów.
Wypiłam 3 drinki - kalorycznie sporo, ale biorąc pod uwagę, że cały dzień byłam na nogach (na imprezie też głównie stałam - ze względu na niedobór krzeseł) a później jeszcze 3 godziny tańczenia w dyskotece to chyba wyszłam na zero w kaloriach.
Oczywiście nie mogłam uwierzyć, ale najszybciej wyszły marchewka i seler pokrojone w słupki razem z dwoma dipami z jogurtu light! Jakbym wiedziała, to bym pokroiła więcej - mam jeszcze kilogram marchewki w lodówce.
Oczywiście nie obeszło się bez przyniesionych przez gości czekoladek - spróbowałam jednej pralinki a resztą częstowałam gości, ale oczywiście przynoszą te słodkości a potem ich nie chcą jeść Więc mam teraz dwie bombonierki, które w poniedziałek zabiorę do pracy - na pewno znajdą się chętni.
Koledzy z pracy zrobili mi bardzo fajny prezent - kupili mi na miesiąc karnet na jogę byłam w piątek - wczoraj nie dałam już rady się zmieścić czasowo, a dziś wiadomo
ale wybieram się jutro - jak już wypłukam ten alkohol i wyśpię się do syta.
A dziś zjadam grzecznie:
jogurt
mandarynkę
resztę bigosu
sałatkę grecką
2 kawy z dużą ilością mleka
pół szklanki soku pomarańczowego
może odmrożę sobie rybkę na wieczór jak będzie mi się chciało, a jak nie to będzie tuńczyk z puszki
no i oczywiście ruszam się wynosząc ogromne worki na śmieci i sprzątając - właśnie zrobiłam sobie przerwę. Przede mną jeszcze odkurzanie i mycie podłóg.
Pozdrowionka dla wszystkich w porze obiadku!
-
Spóźnione ale szczere życzenia urodzinowe.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN
Bardzo fajny prezent dostałaś od kolegów z pracy i teraz nie masz wymówki musisz chodzić bo szkoda żeby karnet się zmarnował.
-
Reniu, dzięki za życzenia.
Oczywiście, że nie będzie wymówki - wszyscy na pewno się będą pytać kiedy idę itd. Ale w sumie cieszę się, bo będzie mi głupio się wymigiwać od ćwiczeń.
Idę jutro - omyśliłam już jadłospis na jutro. Padam z nóg, więc miłego wieczoru i kolorowych snów
-
A ja nie wiem co dzisiaj jeść.Jeszcze nic mi do głowy nie przyszło.
-
a ja już mam na jutro danie główne:
* pstrąg z piekarnika z czosnkiem i tymiankiem (oj, szaleję za tymiankiem - cokolwiek nim posypane smakuje bosko)
* do tego sałatka z czerwonej papryki, pomidora, ogórka, oliwek i cebuli dymki - z dodatkiem sosu, który robię mieszając oliwę lub olej roślinny, ocet balsamiczny i gruboziarnistą musztardę
* marchewki jako przegryzka (tak, tak trzeba się za ten pozostały kilogram zabrać zanim się zepsuje lub puści listki)
* mandarynki
* jogurt naturalny na rano
Dziś byłam na jodze - jutro też idę. Dziś już było o wiele lepiej, ale za mało wypiłam wody w ciągu dnia i pod koniec nie miałam się już czym pocić - było mi z tego powodu okropnie gorąco.
A teraz już spadam do łóżka - wstaję coraz wcześniej i chodzę spać z kurami.
Miłych snów wszystkim forumowiczom
-
Strasznie smakowicie brzmi to Twoje danie główne.
-
Kurcze rozpisałam się a tu mnie wylogowało i cały tekst szlag....
eeech - jednym słowem pstrąg był smaczny.
Jutro będzie kurczaczek
i mierzenie się z samego rana
a potem oczywiście się podzielę nowościami, ale wydaje mi się, że nic przez ponad tydzień się nie zmieniło - waga chyba stoi w miejscu
-
Czekam z niecierpliwością na wyniki pomiarów.
Smakowite obiady robisz.
-
Dziś też pozdrawiam już poobiadkowo.
Obiecane wyniki mierzenia - podam to co się zmieniło, ale większość niestety bez zmian:
w talii o pół centymetra mniej czyli - 80 cm
udo centymetr mniej czyli 56 cm
ramię też o centymetr mniej czyli 30 cm
Zaskoczeniem okazały się łydki - każda o pół centymetra większa niż ostatnio
Waga drgnęła jedynie o włosek, ale ponieważ dostałam okres to podejrzewam, że jak się zważę po to już będzie lepiej
Wczoraj z koleżanką poszłyśmy na lampkę wina po pracy - czerownego wytrawnego i powiedziała mi, że sztruksy które miałam na sobie powinnam zwęzić albo w nich nie chodzić, bo są na mnie zdecydowanie za duże
Rzeczywiście są luźne, ale myślałam że aż tak nie rzuca się to w oczy. Wyprałam je dziś rano i pójdą chyba do torby z rzeczami, które oddam do PCK.
Dziś rano wcisnęłam się w te legendarne spodnie - nawet się jakimś cudem dopięłam, ale myślałam, że guzik wystrzeli. Jeszcze niestety nie pora, żeby je normalnie nosić, ale wierzę, że ten moment nastąpi niebawem.
Pozdrawiam sobotnio wszystkich zajadających dietetyczne obiadki i pędzę do kina - jest tu taki festiwal filmowy i pokazują też polskie filmy, więc nie mogę przepuścić takiej okazji.
-
wczoraj zaliczyłam jedzenie wieczorową porą
Po filmie koleżanka mnie namówiła - zjadłam sałatkę, ale było już bardzo późno a na dodatek wypiłam lampkę wina.
Dziś jadłospis wygląda następująco:
jogurt light z owocami
serek wiejski ze szczypiorkiem
kawa (niestety z cukrem, ale miałam szaloną ochotę)
sałatka z tuńczykiem, kukurydzą, groszkiem i marchewką
tyle do pory obiadowej - potem jeszcze nie wiem. Podejrzewam, że jak skoczę robić zdjęcia paszportowe to wpadnę do warzywniaka i coś wymyślę.
Pozdrawiam wszystkich wytrwałych! Dobrze, że wiosna się zbliża i wszystko wydaje się lepsze i łatwiejsze!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki